Gruzja? 4 rady dla odwiedzających ten „egzotyczny” kraj, do którego tanio dolecisz z Polski
Jak ugryźć „perłę Kaukazu” w sposób nietypowy? Gruzja nęci i wabi – warto na własne oczy przekonać się, czy wszystkie pochwały turystów z Polski są zasadne. A przy okazji uniknąć błędów, które popełniają nasi rodacy.
Gruzja. Jeden z najpiękniejszych krajów, do którego możemy względnie szybko i tanio dostać się bezpośrednim połączeniem z Polski. Od kilku lat to prawdziwy raj dla wszystkich, którzy chcą zasmakować czegoś innego niż „zachodni porządek”. W efekcie ekspansji tanich linii lotniczych, to kaukaskie państwo stało się jednym z hitów wyjazdowych Polaków: w Gruzji warto być, Gruzją warto się chwalić w mediach społecznościowych, Gruzja jest na topie.
Problem w tym, że rzesze naszych rodaków (ale nie tylko) dość skutecznie i dynamicznie zmieniają ten kraj. Z nieodkrytej perełki, gdzie serdeczność mieszkańców jest wręcz legendarna, a tanie wino, cudowne jedzenie i piękne widoki są codziennością – zmienia się powoli w kolejną „destynację turystyczną”. I, niestety, słysząc gwar polskiego języka na ulicach Kutaisi, Batumi czy Tbilisi – oraz obserwując zachowanie tychże turystów – mam ochotę głośno to powiedzieć: „Źle to robicie!”
Czego się wystrzegać… i jak ugryźć Gruzję na budżetową modłę?
Gruzin ugości Cię za darmo? To mit...
Zapomnijcie o „tanio”. A jeszcze lepiej, wyrzućcie z głowy stwierdzenie, które wciąż tkwi w głowach niektórych z naszych rodaków, wybierających się na Kaukaz.
– To przecież Gruzja, jestem Polakiem, oni nas lubią. Więc spanie za darmo, jakieś jedzenie też, będzie dobry melanż i impreza.
Nie, nie będzie. Gruzini są zmęczeni próbami traktowania ich jako bezpłatnej (lub niskokosztowej) opcji wakacyjnej. To już nie jest „dziki” kraj, gdzie Polaków przyjmą z otwartymi ramionami, zaproszą na suprę, tamada wzniesie kilka toastów, wino będzie lać się strumieniami, a z kieszeni naszych rodaków nie ubędzie lari.
– Fajnie, że przylatujecie do nas. Ale proszę, nie krzywcie się, jeżeli ktoś po prostu chce za swoje usługi lub towar pieniądze – opowiada mi Zurab, mieszkający w Kutaisi. – To jakaś zmora: moja ciotka prowadzi dom gościnny, i opowiada, że każdy Polak chce rabatu i oczekuje, że będzie się koło niego skakać. Czy my jesteśmy gorszym krajem? – dodaje gorzko Zurab.
Nie oznacza to oczywiście, że Gruzja stała się nagle drogim krajem. Po prostu część z porad podróżników, którzy odwiedzili ten kaukaski kraj kilka lat temu, można włożyć już na półkę z napisem: „To se ne vrati, pane Havranek”. Oni jeszcze skorzystali z dobrodziejstw tworzącego się przemysłu turystycznego. Wy, drodzy czytelnicy, będziecie już beneficjentami nowej rzeczywistości.
Weekend w Batumi i pokój w dobrym hotelu 4* – 5* w centrum miasta? Nie zapłacicie za niego 30-40 PLN za dobę. Dodajcie do tych cen jedno zero, na końcu. Albo i więcej, jeżeli chcecie spędzić noc w wysokim standardzie z wszystkimi udogodnieniami, a nie w hostelu lub wynajmowanym mieszkaniu, które pamięta czasy słusznie minione.
Gruzja szybko nadgania standardy zachodnie. W niektórych przypadkach – za szybko. Aby była jasność: z polskim budżetem w dalszym ciągu stać Was na (prawie) wszystko. Na obłędne chinkali i chaczapuri w restauracjach, na zupę charczo w kaukaskich wioskach, na noclegi w powstających jak grzyby po deszczu hostelach. Tylko raz jeszcze: nie oczekujcie, że za sam fakt bycia Polakiem, dostaniecie wszystko za darmo.
![Gruzja hotele w Batumi](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/02/GruzjaBudzetowo001.jpg)
Gruzja to mały-wielki kraj. Nie biegnijcie, czas zwolnić
Nie popełniajcie błędu, związanego z szacowaniem atrakcji, które możecie zobaczyć podczas wypadu do Gruzji. Niekiedy widać takich „herosów podróży”: ich planem jest Kaukaz w pigułce.
I lądując w gruzińskim Kutaisi, wysiadają z samolotu Wizz Air – chcąc w ciągu kilku dni zobaczyć ulice stołecznego Tbilisi, muzeum Stalina w Gori, plaże w Batumi, pochodzić po górach, pojechać do Mestii, zrobić zdjęcia w Dawit Garedża i Upliscyche, nie zapominając o Gruzińskiej Drodze Wojennej, Kachetii i może jeszcze Bordżomi. Uff, wygląda to jak plan biegu na XXX km. Bez zatrzymywania się.
Pamiętacie taki film: „Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w Belgii”? Czy naprawdę chcecie poczuć się tak, jak jego bohaterowie? Gruzja nie jest dużym krajem, ale ma tyle pięknych miejsc do zaoferowania, że najzwyczajniej w świecie szkoda potraktować ją tak powierzchownie.
Może warto przemyśleć swój plan? I mając do dyspozycji tydzień pobytu, skoncentrować się na górach. Albo na Adżarii. Albo na Tbilisi, Kutaisi i ich okolicach? Kluczowe tutaj jest to słówko: „albo”. Jeżeli Gruzja się Wam spodoba (a zapewne tak będzie), nic nie stoi na przeszkodzie, aby wrócić tu ponownie. Bilety na połączenia Wizz Air do Kutaisi potrafią być naprawdę tanie – moi koledzy z Fly4free właśnie zaprezentowali możliwość wiosennego wypadu do Gruzji z Katowic za 188 PLN.
![Gruzja](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/02/GruzjaBudzetowo003.jpg)
Otwórzcie oczy na to, co dookoła
Gruzję można smakować na wiele sposobów. Warto nie zdawać się na sztampowe plany odwiedzenia tylko tych miejsc, które już widzieliście na zdjęciach Waszych znajomych – prezentowali je na Facebooku, jako album: „Gruzja – wyjazd 2018” lub coś w tym guście.
Nasi czytelnicy i forumowicze udowadniają, że poza Tbilisi, Batumi i górami, w Gruzji są dziesiątki innych, interesujących miejsc. I warto na nie otworzyć oczy.
Miłośnicy przyrody? Spakujcie plecak i wyruszcie na szlaki w Bordżomsko-Charagaulskim Parku Narodowym. Przepiękna Uszba i jej dwa wierzchołki mogą poczekać – zamiast podziwiać z daleka „Matterhorn Kaukazu”, warto osobiście przedreptać szlaki w mniej uczęszczanych miejscach.
Oklepane widoki z kamiennych i piaszczystych plaż w okolicach Batumi? Cóż, jest to urocze miejsce – ale zamiast tego, super pomysłem może być wycieczka do Kachetii, słynącej z wina i nazywanej niekiedy (nie na wyrost) „małą Toskanią” w środku Kaukazu. Lub na pogranicze Gruzji i Armenii, gdzie poczuć można prawdziwie lokalny klimat?
* * *
A może kręci Was postindustrialny klimat? Tego typu rzeczy także znajdziecie w Gruzji, w nietypowym wydaniu. Na przykład miasto, w którym stare kolejki są fragmentem komunikacji miejskiej. Mowa o Cziaturze, położonej w Imeretii.
– Gruzja zawsze kojarzyła mi się z dobrym jedzeniem, winem, zimnymi łazienkami, zapachem benzyny i kolendry. Od minionego weekendu, będzie mi się też kojarzyć z kolejkami. Informacje o miejscowości, w której za komunikację miejską służy sieć kolejek linowych, wydawała mi się o tyle absurdalna, co ciekawa.
To fragment relacji naszego forumowicza, Igore. Jesteście ciekawi, jak to wygląda na miejscu… i chcecie się zainspirować? Zajrzyjcie do relacji na naszym forum Fly4free.pl
![Cziatura](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/02/GruzjaBudzetowo002.jpg)
Rozmawiajcie, rozmawiajcie
Przyroda w Gruzji jest oszałamiająca… ale równie wiele wrażeń mogą nam przysporzyć rozmowy z mieszkańcami. Wystarczy wyjechać z dużych miast i popularnych turystycznych „miejscówek”, aby móc poznać ten kaukaski kraj w zupełnie inny sposób. Lub przynajmniej spróbować.
Gruzini są skorzy do rozmów. I nawet bariera językowa (językiem angielskim posługuje się niezbyt wiele osób, z kolei język rosyjski jest przez najmłodsze pokolenia naszych rodaków traktowany po macoszemu) nie stanowi problemu. Od czego mamy gesty, uśmiech, kartkę papieru?
Niekiedy nawet drobna interakcja z Waszej strony może przerodzić się w ciekawą historię.
![Gruzinka](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/02/GruzjaBudzetowo004.jpg)
* * *
Podczas moich wyjazdów na Kaukaz, to właśnie ludzie stanowili różnicę. Jeżeli podejdziecie do nich nieintencjonalnie, bez roszczeniowości (tak typowej niestety wśród części turystów, jadących do „dzikiego kraju”) nie będziecie chcieli wykorzystać swojej pozycji – na przykład wpraszając się na bezpłatny nocleg lub objadając/opijając poznanych właśnie Gruzinów – możecie dostać więcej, niż się spodziewacie. I będzie to podwójnie smakować.
Wskazanie lokalnej atrakcji, która nie jest ujęta w przewodniku. Rekomendację knajpki, w której zjecie najlepsze chaczapuri w Waszym życiu (za 1/3 ceny tego samego dania w turystycznej knajpie). Ofertę pomocy przy zarezerwowaniu biletów, transportu, noclegów. Wszystko naturalne, bez relacji: „płacący turysta – miejscowy biznesmen”.
To te ulotne chwile, gdy czujecie, że Gruzja to nie tylko Tbilisi, morze i góry. To ludzie, ich historia, ich codzienność. W której pojawiliście się tylko na moment. Warto pozostawić za sobą dobre wrażenie…
![Gruzin](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/02/GruzjaBudzetowo005.jpg)
Korzystajcie z rad innych. Ale znajdźcie swoją własną drogę
Nie ma jednej metody na zwiedzanie Gruzji. Są tacy, którzy traktują ją jak każdy inny kraj: przylecieć, zobaczyć, zwiedzić (i w niektórych przypadkach – zapomnieć). Czytając niektóre opinie w internecie, widzę niekiedy „niezrozumienie tematu”: ludzie narzekają, że nie znaleźli tam magii, której się spodziewali. Być może pojechali do Gruzji ze złym nastawianiem? Pytanie, czym dla nich miała być ta magia? Opcją na tanie biesiadowanie?
Do wizyty w Gruzji warto się przygotować. M.in. po to, aby odsiać informacje, które już nie są przydatne. I spróbować wymyślić sobie swój własny plan na ten kaukaski kraj.
– Nie wiem jak inni ludzie wybierają destynacje na swoją podróż poślubną, nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc doświadczenie miałam zerowe. Jedni radzili pojechać w ciepłe miejsce i odpocząć, inni oszczędzać kasę (nie wiem na co?) i nie jechać najlepiej nigdzie. Ani jedna, ani druga opcja nie wchodziła w moim przypadku w grę.
Ludzie dziwili się tym bardziej, gdy mówiłam, że kierunek na podróż poślubną wybrał mnie sam i to na rok wcześniej. Była to praktycznie pierwsza rzecz, którą zrobiłam w trakcie organizacji – i nie żałuję!
Gruzja od dawna siedziała w mojej głowie, a miejsca, które chciałam zobaczyć na żywo przelatywały między oczami, gdy oglądałam zdjęcia wszystkich innych forumowiczów, którzy skorzystali z tanich lotów.
To słowa Jolkah, kolejnej z naszych czytelniczek i forumowiczek. Lektura relacji i spostrzeżeń innych osób pozwoliła na wyrobienie sobie swojego planu. W tym przypadku – podróży poślubnej. Jesteście ciekawi, jak wyglądała ta podróż? Zajrzyjcie do fotorelacji samej zainteresowanej 😉
* * *
A gdy najdzie Was ochota na zasmakowanie gruzińskiej przygody – polujcie na bilety do Gruzji. I koniecznie podzielcie się z nami swoimi wrażeniami po powrocie.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?