Sterowiec z przeszkloną podłogą zmieni podróżowanie. Już teraz robi wrażenie!
Nie jest szybki, ale za to ogromny. Nie trafi też w najbliższym czasie do powszechnego użytku, ale i tak wygląda obłędnie. Prywatne loty na pokładzie luksusowego Airlandera 10 już niedługo staną się rzeczywistością.
Ma 91 metrów długości, 34 m szerokości, waży 20 ton i kosztował 25 mln GBP. Gigantyczny sterowiec jest jednak dosyć powolny, bo osiąga prędkość jedynie 148 km/h, ale za to może świetnie sprawdzić się w turystyce. Pod warunkiem, że nie chcemy dotrzeć do celu jak najszybciej.
W zamian Airlander 10 ma gwarantować zupełnie inne rozrywki. W trakcie międzynarodowych targów lotniczych Farnborough Airshow zaprezentowano zaskakujące, luksusowe wnętrze sterowca. Przestronne sypialnie z łazienkami, wspólna przestrzeń umeblowana modułowymi kanapami i fotelami oraz w pełni wyposażony bar to już dobry początek. Ale to, co zwróciło uwagę wszystkich entuzjastów, to boczne ściany i podłoga, które są w pełni… przeszklone.
– Mój zespół wykorzystał okazję, jaką oferuje Airlander 10. Mieliśmy do dyspozycji ogromną przestrzeń i stworzyliśmy miejsce, które nie wymaga żadnych kompromisów. Jest to luksus, jakiego nigdy nie znaliście – zapewnia Howard Guy, prezes firmy Design Q odpowiedzialnej za wyposażenie wnętrza.





Hybrid Air Vehicles, która od samego początku pracuje przy produkcji tej maszyny chce wykorzystać ją do „luksusowej turystyki ekspedycyjnej”. I zamierza oferować trzydniowe loty z pełnym wyżywieniem dla maksymalnie 19 osób (plus załoga) w najpiękniejszych zakątkach świata.
– Airlander wzywa ludzi do ponownego spojrzenia na niebo. Zamiast jak najszybszego dotarcia z punktu A do B, to co oferujemy jest sposobem na czerpanie radości z tej podróży – powiedział Stephen McGlennan, dyrektor generalny HAV.
Nie chodzi więc o sam przelot z miejsca do miejsca, a przede wszystkim o to, nad czym będziemy przelatywać. Obserwowanie przez przeszkloną podłogę najbardziej znanych zabytków/atrakcji czy obiektów natury może przyciągnąć wielu bogatych turystów.
Tym bardziej, że Airlander może lądować i startować z niemal każdej płaskiej powierzchni. Lód, pustynia czy woda nie są mu straszne, a to może oznaczać, że będzie w stanie latać do miejsc, które dla przeciętnych pasażerskich samolotów są zupełnie niedostępne.

O tym sterowcu było już głośno kilka razy i nie zawsze w dobrym kontekście. Dwa lata temu w trakcie testów zaczepił o linie wysokiego napięcia i uderzył w ziemię. W ubiegłym roku po pierwszym udanym locie, w trakcie kolejnego testu maszyna zerwała się z lin cumowniczych i znów została zniszczona. Teraz wygląda na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a sześć udanych lotów maszyny wydaje się być tego potwierdzeniem. Zanim jednak zacznie wozić pasażerów, czeka go jeszcze 200 godzin spędzonych w powietrzu.
Pierwotnie Airlander miał być stworzony dla armii USA, ale jak to zwykle bywa, gdy zabrakło pieniędzy porzucono plany wykorzystywania go do celów wojskowych. Później pracę nad nim ponownie kontynuowała brytyjska firma Hybrid Air Vehicles, ale już z pominięciem Amerykanów.
Przy mniejszej prędkości (50 km/h) może przewozić też wielkie ładunki – do 6 ton na odległość 900 km. Ale przy wyposażeniu w luksusową kabinę i przeszkloną podłogę prawdopodobnie z łatwością znajdzie chętnych na luksusowy, nieśpieszny lot. Na razie nie wiadomo, ile taka podróż będzie kosztować, ale lepiej już zacznijcie oszczędzać.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?