Lotnisko prosi linie o anulowanie lotów, bo chaos znów powrócił. Powtórka z rozrywki?
Kolejki do odprawy, problemy z bagażami, opóźnienia i odwołania lotów – wszystkie te elementy znów zagościły na lotnisku Amsterdam Schiphol. Tylko w poniedziałek odwołano tu 80 lotów, a na początku tygodnia opóźnionych było aż 650 połączeń. Wynik spektakularny – szkoda, że w negatywnym sensie.
- Costa Dorada od 1459 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Costa Blanca od 1720 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
- Rodos od 1975 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
– Liczba pracowników ochrony jest niższy niż ten, o który prosiliśmy firmy ochroniarskie. W rezultacie brakuje pracowników, a liczba oczekujących w kolejkach rośnie. A to oznacza, że niektórzy pasażerowie niestety spóźnią się na lot – tłumaczy rzecznik lotniska.
Powód kłopotów pozostaje bez zmian – zbyt duży popyt połączony ze zbyt małą liczbą pracowników. Po kilku miesiącach okresu przejściowego, gdy pracownicy mieli zapewnione dodatkowe premie, wynagrodzenia wróciły do standardowego poziomu. Zaczęły się więc masowe zwolnienia.
– Dodatek letni, dodatkowe 5,25 EUR brutto za godzinę, został wstrzymany pod koniec sierpnia – mówi Joost van Doesburg, ze związku zawodowego FNV. – Wielu pracowników lotniska już znalazło pracę w innym miejscu. Zasiłek letni pomógł uporać się z problemami, ale nie przyczynił się do strukturalnego zniknięcia problemów na Schiphol – dodał.
Przy okazji zaznaczył też, że bez drakońskich środków nie uda się uporać z problemem. Kłopoty nie dotyczą tylko personelu ochrony, ale także pracowników obsługujących bagaże i wielu innych.
Dlatego władze lotniska zaapelowały do przewoźników, aby tymczasowo zmniejszyły liczbę lotów i pomogły uporządkować sytuację. Trudno jednak spodziewać się, że przewoźnicy zdecydują się na taki ruch z własnej woli. Nie wykluczone więc, że lotnisko będzie zmuszone wprowadzić odgórne limity.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?