Fly4free.pl

Nasz ulubiony wakacyjny kurort boryka się z plagą naciągaczy i nagabywaczy. „To niszczy reputację miasta”

Foto: muratart / Shutterstock
Siłą wkładają do naszych toreb pudełka z podrabianymi perfumami, zakładają turystom na głowy fezy i domagają się od razu zapłaty, agresywnie nagabują o pieniądze lub skorzystanie z ich usług. A gdy odmówimy, stają się agresywni. Antalya na starcie szczytu sezonu wakacyjnego staje u progu poważnego problemu z ulicznymi naganiaczami. Miejscowe władze skarżą się i oczekują większego zaangażowania policji w tej sprawie – czytamy w „Rzeczpospolitej” i tureckim dzienniku „Hurriyet”.

Pośród wszystkich wakacyjnych kurortów Antalya zajmuje szczególne miejsce w sercach polskich turystów – rok temu po raz pierwszy w historii liczba podróżnych odwiedzających to znane urlopowe miasto przekroczyła 1 milion. W tym roku wszystko wskazuje na to, że wynik ten zostanie jeszcze mocniej poprawiony. To oczywiście świetne wieści, ale tureckie władze narzekają na problem, z którym niby borykają się od zawsze, ale w tym roku mają być szczególnie nasilone.

Chodzi tu o rzeszę nagabywaczy, którzy w agresywny sposób zaczepiają turystów w najbardziej znanych miejscach Antalyi, takich jak Kale Kapısı, Kale İçi, ulica Kazım Özalp czy plac Cumhuriyet. W „Hurriyet” czytamy, że tłumy handlarzy i nagabywaczy atakują turystów już w momencie, gdy ci opuszczają autokary, oferując podróbki perfum, pamiątki i inne dobra, zachęcając agresywnie do skorzystania z usług ich restauracji. Nie brakuje też ludzi zwyczajnie żebrzących o pieniądze. Turyści muszą się więc odpędzać od niechcianych nagabywaczy, a gdy odmawiają, często ludzie ci zachowują się w stosunku do nich agresywnie, na przykład obrażając ich. Jak czytamy, turyści są też „atakowani”, gdy siedzą spokojnie na ławkach i próbują odpocząć, więc nic dziwnego, że miejscowe władze biją na alarm.

– Po ostatnich zgłoszeniach zgłosiliśmy te prawy do odpowiednich organów. Przypatrujemy się tej sprawie bardzo uważnie – mówi Can Zoroglu, dyrektor ds. turystyki w Antalyi. 

Na problem narzekają jednak także przedstawiciele branży handlowej oraz przewodnicy, którzy muszą zmieniać trasy wycieczek, by zminimalizować ryzyko natrafienia na nagabywaczy. Jak czytamy w „Hurriyet” – sprawa jest poważna, bo mocno cierpi na niej wizerunek Antalyi.

– Podjęto pewne działania, ale naszym zdaniem są dalece niewystarczające – mówi Mustafa Yalcinkaya, przewodniczący miejscowej Izby Handlowej.

Rozwiązaniem problemów ma być zwiększenie liczby patroli policyjnych oraz interwencji podejmowanych przez samych funkcjonariuszy.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »