Fly4free.pl

Azory, czyli nowy turystyczny raj. Czy Ryanair i inne tanie linie rozbiją bank?

Azory Sao Miguel
Foto: Bildagentur Zoonar GmbH / Shutterstock

Kto wygra walkę o ten cudowny zakątek, zwany „Hawajami Europy”? Ryanair, który jako jeden z pierwszych zwietrzył okazję na nowy turystyczny hit? A może ich konkurencja? Dla Polaków to może być strzał w przysłowiową dziesiątkę!

Zielony raj nie jest daleko. Nie musicie lecieć do Kostaryki lub Brazylii, aby poczuć się niczym w dżungli. A po wizycie na plantacji ananasów i najstarszej fabryce herbaty w Europie, możecie kąpać się w gorących źródłach, oglądać wieloryby lub zjeść potrawę gotowaną w… wulkanie.

Gdzie napotkacie takie cuda? Na Azorach, które są coraz bardziej dostępne dla turystów z Polski dzięki pewnej taniej linii lotniczej. Czy konkurencja podchwyci rękawicę? I czy doczekamy się bezproblemowych lotów łączonych?

Hawaje Europy

Trudno w jednym akapicie streścić piękno archipelagu dziewięciu wysp wulkanicznych, należących do Portugalii. Azory potrafią zachwycić nawet doświadczonych turystów, którzy niejedno już widzieli. Bogactwo przyrody, klimat (z pewnymi wyjątkami), przyjaźni mieszkańcy, rozsądny poziom cen usług turystycznych – to wszystko sprawia, że Azory powinny być skazane na sukces turystyczny i istny potop podróżników, którzy będą eksplorować wyspy – tak jak to dzieje się w Gruzji czy na Islandii.

Nieprzypadkowo wspominamy te dwa państwa: Islandia i Gruzja to prawdziwe hity turystyczne, nasi rodacy tłumnie ruszyli na ich podbój, podobnie jak inne nacje – korzystając z tanich biletów lotniczych i ekspansji niskokosztowych przewoźników.

A jednak w przypadku tego położonego około 1500 km od wybrzeży Półwyspu Iberyjskiego zakątka Europy, nie napotkacie tu dziesiątek tysięcy turystów – a znalezienie cichego i pięknego zakątka na Flores, Corvo, Terceirze czy São Miguel nie stanowi problemu. O co tu chodzi?

Wyspa Pico
Foto: Benjamin van der Spek / Shutterstock

Makaronezja, tak blisko i tak... daleko

Azory zaliczane są do Makaronezji, w skład której wchodzą m.in. Wyspy Kanaryjskie, Madera czy Wyspy Zielonego Przylądka. Ale w odróżnieniu od megapopularnych wśród naszych rodaków „Kanarów” (kto był na Gran Canarii, Teneryfie czy Lanzarote, ten wie, o czym mowa), zachowały swój swojski i naturalny charakter.

Jedną z przyczyn było… położenie. Na Wyspy Kanaryjskie można dostać się bezproblemowo i tanio – także bezpośrednim połączeniem z Polski. Loty na te hiszpańskie wyspy oferuje m.in. Wizz Air (z Katowic na Fuerteventurę i Teneryfę) i Ryanair – tu do dyspozycji polskich turystów jest Fuerteventura z Warszawy-Modlina, Gran Canaria z Krakowa i Warszawy-Modlina oraz Teneryfa z Wrocławia, Krakowa i Warszawy).

Co z Azorami? No właśnie…

Lot z przesiadką do raju

Na Azory nie dostaniemy się bezpośrednio z Polski na pokładzie samolotu taniej linii lotniczej. Nie oznacza to, że te portugalskie wyspy są biała plamą na mapie połączeń niskokosztowych przewoźników: do Ponta Delgada na wyspie São Miguel lata Ryanair (a jeszcze do niedawna także easyJet), dodatkowo irlandzki przewoźnik ma w swojej ofercie także loty na Terceirę.

Diabeł jednak tkwi w szczegółach, które dla turystów z Polski mogą robić istotną różnicę. Zajrzyjmy do rozkładu Ryanaira, który od kwietnia 2015 roku posiada na Azorach jedną ze swoich baz.

* * *

Do Ponta Delgada dostaniemy się z portugalskich miast (Lizbona i Porto), z Londynu, Manchesteru oraz Frankfurtu-Hahn. I to tyle. Terceira? Loty bezpośrednie z Lizbony i Porto. Koniec listy.

W systemie rezerwacyjnym Ryanair znajdziemy jednak połączenia m.in. z Mediolanu-Bergamo, Dusseldorfu, Barcelony i Brukseli-Zaventem (do Ponta Delgada) oraz z Karlsruhe, Barcelony i Mediolanu-Bergamo (na Terceirę). To specjalny typ lotów łączonych, które odbywają się z przesiadką w Porto – ale z punktu widzenia podróżnych, taka przesiadka nie wiąże się z żadnym ryzykiem.

Dlaczego siatka połączeń jest tak skąpa? Rzut oka na mapę uświadamia nam, że tani przewoźnicy nie są (lub nie chcą) w stanie dolecieć na Azory bezpośrednio z Polski – problemem jest odległość i maksymalny zasięg samolotów, którymi operują niskokosztowe linie lotnicze.

Loty na Azory
Foto: gcmap.com

Jak daleko na Azory?

Posiłkując się serwisem Great Circle Mapper, widzimy, że odległość między Warszawą i Ponta Delgada wynosi 2440 mil morskich. Dla porównania, Warszawę i Islandię dzieli 1748 mil morskich – to praktycznie taka sama odległość, jak z naszej stolicy do Lizbony.

Teoretycznie tani przewoźnicy operują na podobnej długości połączeniach bezpośrednio z Polski – Wizz Air lata z Katowic do Dubaju (2607 mil morskich) oraz z Katowic na Teneryfę (2421 mil morskich).

Tutaj mówimy jednak o innych warunkach połączenia: z chwilą opuszczenia okolic kontynentalnej Portugalii, końcowe godziny lotu odbywałyby się nad oceanem, z dala od innego lądu. Przy ewentualnych problemach technicznych lub złych warunkach atmosferycznych, mogłoby to rodzić sporo kłopotów – samolot niskokosztowego przewoźnika nie posiadałby w swoich zbiornikach wystarczającej ilości paliwa na modyfikacje i zmiany trasy, to byłby lot na skraju jego zasięgu.

Stąd właśnie idea lotów łączonych, które nieśmiało wprowadza Ryanair. Zaryzykujemy tezę, że wprowadzenie takiej możliwości z Polski, czyli lotów łączony na Azory, byłoby prawdziwym hitem – niezależnie od tego, czy zdecydowałby się na to Ryanair, Wizz Air czy dowolna inna tania linia lotnicza operująca z Polski.

Azory
Foto: peresanz / Shutterstock

Na czym polegają loty łączone?

Jak wyglądają szczegóły lotów łączonych? Pasażer nie musi opuszczać strefy zastrzeżonej na lotnisku przesiadkowym – zamiast tego wykorzystuje możliwość tranzytu wewnątrz portu lotniczego. Dodatkowo odpada problem z bagażem: nadajemy go bezpośrednio do miejsca docelowego, nie musimy się o niego martwić na lotnisku przesiadkowym.

Co ważne, cała podróż jest jedną rezerwacją, na oba odcinki. To szalenie istotna kwestia. Spójrzmy, jak jest obecnie: możemy kupić bilet na połączenie tanią linią, na przykład Ryanairem, z Katowic do do Lizbony. Mamy również kupiony bilet z Lizbony na Azory, również Ryanairem.

Co się stanie, jeżeli nasz samolot z Polski wyląduje opóźniony i nie zdążymy wsiąść na pokład maszyny irlandzkiego przewoźnika z Lizbony do Ponta Delgada? Zostajemy na lotnisku z niczym, linia lotnicza nam nie pomoże, musimy kupić bilet na kolejne połączenie lub… wrócić do Polski. To prawdziwa katastrofa.

* * *

Bilet łączony rozwiązałby wszelkie tego typu problemy. Azory (i inne „dalsze” kierunki) stałyby się znacznie bardziej dostępne m.in. dla turystów z Polski. Dlaczego zatem nie jest to powszechna opcja? Cóż, tutaj do głosu dochodzą księgowi: ewentualne koszty, które musiałaby ponieść linia lotnicza w przypadku zapewnienia alternatywnego lotu i zakwaterowania dla pasażerów, byłyby wysokie.

To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego Ryanair tak ostrożnie wprowadza możliwość lotów łączonych. Dochodzi do tego jeszcze kwestia odpowiedniej ceny biletów i długości przesiadki – mój redakcyjny kolega, Mariusz Piotrowski wyjaśnił, dlaczego rozwiązanie Ryanaira z lotami łączonymi z Polski (lotniskiem przesiadkowym jest Bruksela-Charleroi) nie jest idealną opcją.

Tanie linie
Foto: Markus Schmal / Shutterstock

Czy warto?

Wróćmy do meritum, a raczej do miejsca, od którego rozpoczęliśmy. Azory to niesamowite miejsce, mające potencjał do stania się jednym z hitów wyjazdowych dla naszych rodaków. Szanowni niskokosztowi przewoźnicy: znajdźcie sposób, aby z Polski można było dostać się tam względnie szybko i prosto – Wasze samoloty na tej trasie nie będą latać puste.

…a forma rozwiązania (loty łączone? nowe samoloty, mające zwiększony zasięg?) jest już drugorzędna. „Hawaje Europy” na to zasługują.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Wczasy na Maderze i Azorach zaliczyłem rok temu. Nie ukrywam, że zainspirował mnie "Nowoczesny Ryszard"...
obibok, 4 maja 2019, 15:47 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »