Fly4free.pl

„Będziemy bardziej Wizzowi niż Wizz”. Jak tradycyjne linie walczą z ofensywą low-costów?

katowice airport
Foto: Katowice Airport

Celowe odpuszczanie części tras, cięcia kosztów i skupienie się na tych segmentach rynku, które do tej pory były domeną tanich linii lotniczych – rozwiązań jest wiele. Które przyniosą skutek?

Pandemia koronawirusa mocno uderzyła w całą branżę lotniczą, choć nie da się ukryć, że zdecydowanie mocniej ucierpieli tzw. przewoźnicy tradycyjni. Widać to choćby po wynikach finansowych: przykładowo Air France-KLM ogłosił w czwartek, że w 2020 roku miał 7,1 mld EUR straty netto. Grupa poinformowała też, że będzie potrzebowała dalszej pomocy publicznej, co także nie jest ewenementem, bo wiele miliardów euro pomocy otrzymali również inni tradycyjni przewoźnicy jak Lufthansa czy LOT. Z drugiej strony widzimy, że na problemach tradycyjnych przewoźników korzystają tanie linie jak Ryanair i Wizz Air, które próbują podgryzać swoich konkurentów i zajmować ich miejsce, Czy tradycyjne linie mają w tej walce jakiekolwiek szanse? Spójrzmy na strategie i ich plany.

Nowa Alitalia odpuszcza trasy krajowe

Kilka dni temu agencja Reuters poinformowała o szczegółowych planach dotyczących kolejnej reaktywacji linii Alitalii, która już od kilku lat balansuje na krawędzi bankructwa. Przedstawiciele przewoźnika uważają, że pandemia koronawirusa jest paradoksalnie największą szansą dla włoskiego przewoźnika, by stanąć na nogi. Kluczowa będzie jednak zmiana priorytetów i… oddanie części rynku tanim liniom. Przede wszystkim chodzi tu o trasy krajowe.

– W przeszłości próbowaliśmy obcinać czy zawieszać mniej rentowne trasy krajowe, ale rząd lub lokalne władze zawsze domagały się, aby je utrzymać – mówi w rozmowie z Reuters przedstawiciel włoskiego przewoźnika.

Nowy biznesplan zakłada, że nie będzie już żadnych sentymentów w tym segmencie – Alitalia ma zniknąć na dobre ze wszystkich tras krajowych, które nie zasilają któregoś z głównych hubów linii, czyli Rzymu lub Mediolanu. Oznacza to, że z siatki przewoźnika znikną wszystkie trasy regionalne takie jak np. loty z Sycylii do Turynu. Co z ruchem na tych trasach? Zapewne najbardziej atrakcyjne z nich przejmą tanie linie lotnicze, a inne… cóż, zdecyduje wolny rynek. Doskonale zresztą już widać, że Ryanair i Wizz Air już zaczynają podbierać co bardziej łakome kąski na tym rynku.

Foto: pio3 / Shutterstock

Air Serbia nie boi się Wizz Aira

Powody do niepokoju mają też przewoźnicy na Bałkanach, gdzie Wizz Air też planuje szybką ekspansję. W maju przewoźnik uruchomi nową bazę operacyjną w Sarajewie, skąd uruchomi aż 9 tras. Tyle samo nowych połączeń planowała “landrynka” od wiosny w Belgradzie, jednak z powodu braku popytu przewoźnik zmniejszył liczbę “premierowych” połączeń do ledwie dwóch – linia uruchomi jedynie trasy do Oslo i Hamburga, a połączenia do Barcelony, Lizboy, Mediolanu, Brukseli, Kolonii, Friedrischshafen i Turku zostały póki co zostały zawieszone. Dla Air Serbia, czyli narodowej linii w tym kraju, to szczęście w nieszczęściu, ale z drugiej strony wyraźnie widać, że gdy pandemia zostanie ograniczona, Wizz Air ponownie zwróci się w stronę Serbii. Jak w takim razie narodowy przewoźnik tego kraju chce rywalizować z “landrynką”?

– Będziemy szybsi i bardziej “Wizzowi” od Wizz Aira – powiedział na niedawnej konferencji CAPA Jiri Marek, dyrektor generalny linii ds. handlowych oraz strategii.

To wspaniały cytat, bardzo medialny. Ale co dokładnie pn dyrektor miał na myśli? Przede wszystkim szybkie reagowanie na zmiany na Bałkanach, wywołane m.in. bankructwami linii Adria Airways w Słowenii czy czarnogórskiego przewoźnika Montenegro Airlines. Z drugiej strony – wydaje się, że bez strukturalnych zmian tacy przewoźnicy jak Air Serbia mogą mieć ciężkie życie, by walczyć z tanimi liniami.

Jest jeszcze trzecia droga rywalizacji z low-costami, czyli…

...robienie tego samego, co one

Tu sprawa jest prosta – już w ubiegłym roku branża lotnicza zdiagnozowała, że pierwszym segmentem ruchu, który się odrodzi, będą podróże turystyczne i urlopowe, podczas gdy najdłużej będziemy czekali na powrót segmentu ruchu biznesowego. Czyli tego, na którym tradycyjnie linie często opierały swój model funkcjonowania. W tej sytuacji pojawiła się konieczność szybkiego przedefiniowania biznesu i postawienia na takie same priorytety jak tanie linie lotnicze, czyli w tym przypadku –  ruch typowo wakacyjny. Jednym z pozytywnych przykładów takiego reagowania na zmiany jest ruch ze swoją zeszłoroczną akcją #LOTnaWakacje. W jej ramach przewoźnik uruchomił ponad 100 tras z 10 polskich lotnisk i przewiózł w okresie wakacyjnym ponad 300 tysięcy pasażerów na wakacje. W tym roku nasz narodowy przewoźnik planuje jeszcze mocniej rozwijać się w tym segmencie rynku – plany zakładają, że linia przewiezie ok. 1 mln pasażerów turystycznych. Chodzi tu zarówno o turystów indywidualnych jak i klientów biur podróży.

W podobnym sposób swój model biznesowy planują też kształtować inne linie, np. Austrian Airlines. Przewoźnik poinformował, że podstawą przywracania ruchu w letnim rozkładzie lotów będą spodziewane wzrosty zainteresowania kierunkami wakacyjnymi. Linia planuje w najbliższych miesiącach zaoferować do 150 lotów tygodniowo do najbardziej popularnych wakacyjnych miejsc, a główne kierunki jej zainteresowania to Włochy, Hiszpania, Grecja, Cypr i Turcja.

– Spodziewamy się zwiększone zapotrzebowania na podróże turystyczne w te wakacje – mówi Michael Tresti, dyrektor handlowy linii Austrian Airlines.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »