Fly4free.pl

Bezpieczeństwo w podróży. Patenty i sposoby, dzięki którym unikniesz kłopotów

dziewczyna na hamaku
Foto: Zach Betten/Unsplash
Jak to mówią, „my nie szukamy kłopotów, ale czasem kłopoty znajdują nas”. Szczególnie w podróży. Specjalnie dla Was zebraliśmy w jednym miejscu przydatne patenty i sposoby, jak sobie radzić w niebezpiecznych sytuacjach, a nawet w jaki sposób zwiększyć swoje szanse na ich uniknięcie.

Zaledwie dwa dni temu mogliście na naszych łamach przeczytać artykuł o najbardziej i najmniej bezpiecznych krajach świata. Choć takie rankingi ukazują się regularnie, ten brał pod uwagę aż trzy kluczowe aspekty: poziom opieki medycznej, bezpieczeństwo na drogach i ogólne bezpieczeństwo.

Najlepszymi krajami na wyjazd okazały się być Islandia, Szwajcaria, Finlandia i Norwegia. Szansa, że tam wpadniemy w tarapaty jest niewielka. Tyle, że nie zawsze chcemy marznąć na północy, a nawet te mniej bezpieczne kraje (jak Kazachstan, Rosja czy Brazylia) kuszą tysiące podróżników.

Czy to znaczy, że powinni odpuścić wszystkie pozornie niebezpieczne wyjazdy? Na pewno nie. Na szczęście nie zaszkodzi się zabezpieczyć.

Jeszcze przed wyjazdem

Choć zwykle zanim wyjedziemy, staramy się szukać samych pozytywnych aspektów, to warto już na zapas pomyśleć o tym, co może wydarzyć się na miejscu. Nie chodzi o snucie czarnych wizji, które zrujnują naszą radość zanim przekroczymy próg mieszkania, ale o to by odpowiednio wcześnie się na nie przygotować. Profilaktycznie.

Przede wszystkim – jeśli jedziemy do jednego z 28 państw Unii Europejskiej, a także Lichtensteinu, Norwegii, Szwajcarii albo na Islandię – warto wyrobić sobie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Nazywana w skrócie EKUZ pozwala nam korzystać z publicznej służby zdrowia na tych samych warunkach, co mieszkańcy danego kraju. Taka karta jest darmowa i dostaniecie ją bez trudu w każdym wojewódzkim oddziale NFZ. Co ważne, wniosek o wydanie, można wysyłać także przez internet i pocztą.

Jeśli wybieramy się poza Unię i wymienione wyżej kraje, zawsze warto wykupić dodatkowe ubezpieczenie, ale też dokładnie przeczytać jego warunki. Okazuje się bowiem, że towarzystwa ubezpieczeniowe sprytnie umieszczają w regulaminach rzeczy, które nie przyszłyby wam do głowy. O czym już niedługo przeczytacie na łamach Fly4free.

Jeszcze w domu koniecznie skopiujcie swoje dokumenty. Kopie przydadzą się w razie kradzieży – ułatwią chociażby wyrobienie paszportu tymczasowego. Niektórzy dodatkowo laminują ksera, żeby służyły przez wiele wyjazdów i nie niszczyły się w plecaku. Są też osoby, które dodatkową kopie w wersji elektronicznej zostawiają sobie w prywatnej chmurze, na mailu. Wtedy odrobina internetu pozwoli nam je ściągnąć w krytycznej sytuacji.

paszporty

Fot. Chintung Lee/Shutterstock

Warto też zostawić komuś zaufanemu przynajmniej ramowy plan swojej wyprawy. Nazwy hoteli, w których zamierzamy się zatrzymać, numer lotu, czy miejscowości, do których chcemy pojechać. Ważne, żeby była to osoba, która zna język angielski, bo w razie kłopotów dużo łatwiej będzie jej nam pomóc.

Można też dodatkowo zarejestrować swoją podróż w portalu Odyseusz przygotowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

– W przypadku wystąpienia sytuacji nadzwyczajnych za granicą, MSZ będzie mógł podjąć z Państwem kontakt, udzielić niezbędnych informacji oraz pomocy poprzez właściwą placówkę dyplomatyczno-konsularną – czytamy w opisie projektu. – System „Odyseusz” umożliwi również otrzymywanie powiadomień o zagrożeniach w kraju podróży oraz innych informacji konsularnych – zapewnia rząd.

Trzeba też pamiętać, że przepisy i obyczaje za granicą mogą się drastycznie różnić od tych, które znamy z kraju. Dowiedz się, czego nie wolno wywozić na pamiątkę, bo nieznajomość przepisów może słono kosztować. Na przykład za próbę zabrania piasku z Sardynii możemy zapłacić nawet 3000 EUR mandatu. Sprawdź czy i gdzie można pić alkohol, jakie jest podejście do nieformalnych związków (brak obrączki może być przeszkodą do wynajęcia wspólnego pokoju), jakie gesty są obraźliwe i co jest obyczajowo niedozwolone.

Wszystkie te informacje zapewnią ci bezpieczeństwo – zarówno w sensie prawnym jak i ogólnym, bo nie wpakujesz się w kłopoty przez nieświadomą zniewagę czy niegrzeczność.

Przemyśl też dokładnie swój bagaż. Czy na pewno musisz zabierać siedem drogich obiektywów? Może uda się nieco ograniczyć ich liczbę. Ile potrzebujesz gotówki i czy koniecznie musisz zabrać ją z Polski? W wielu krajach będziesz mógł ją wypłacać regularnie z bankomatu. Taszczysz ze sobą drogiego laptopa? Zastanów się, czy na sto procent będziesz pracował, czy jedynie zaostrzysz apetyt potencjalnych złodziei.

Podstawowe zasady

Nie możemy przewidzieć nadchodzącego tsunami, trzęsienia ziemi czy innych kataklizmów. Nie możemy uniknąć zamachu terrorystycznego ani znalezienia się w złym miejscu i czasie. Na pewne niebezpieczeństwa nie mamy wpływu. Ale jest też wiele takich, którym możemy zapobiegać. Wystarczy odrobina samozaparcia, sprytu i intuicji.

Ta ostatnia jest szczególnie ważna. Większość ofiar napadów wspomina przeczucie, że „coś jest nie tak”, ale zazwyczaj ignorujemy ten sygnał przekonując samych siebie, że przecież nic się nie dzieje. Jeśli widzisz, że sytuacja nie jest do końca jasna, staraj się wycofać. Jeśli nie podoba ci się sklep, do którego zaprasza cię sprzedawca, po prostu tam nie wchodź. Kiedy zatrzymasz ciężarówkę na „stopa”, ale kierowca wyda się być jakiś dziwny, odpuść.

Spryt pozwala przewidzieć wiele scenariuszy, w których ktoś próbuje nas okraść. Dlatego nie znam podróżnika, który nie rozdziela pieniędzy. Nazywam to systemem gotówki rozproszonej, czyli wpychania różnych kwot w różne miejsca. Jedni wkładają część pieniędzy do buta, inni mają specjalnie przygotowaną kieszonkę wszytą wewnątrz plecaka albo spodni, a niektórzy stosują specjalną saszetkę noszoną pod ubraniem. Jeszcze inni robią wszystkie te rzeczy na raz.

Najlepiej część pieniędzy mieć w gotówce, część w banku, a jakieś drobne w portfelu. Taki sam system warto stosować przy dokumentach. Nie ma sensu mieć wszystkich kart, dowodu i prawa jazdy w portfelu. Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, w której zostanie nam skradziony. Przy próbie zastrzeżenia karty, możemy zostać poproszeni o numer dowodu. Jeśli był w portfelu razem z kartą, zaczynają się schody.

Samozaparcie pomaga utrzymywać stały wizerunek „biedaka”. Oczywiście to słowo jest nieco na wyrost, ale nie da się ukryć, że w wielu krajach – chcąc czy nie chcąc – będziesz zwracać na siebie uwagę, bo jesteś inny niż mieszkańcy. Kolor skóry, włosów, a nawet oczu może na dłuższą chwilę skupić na tobie uwagę. Zwłaszcza, jeśli lubisz krążyć z dala od najbardziej turystycznych miejsc i najbardziej obleganych atrakcji.

Ogranicz więc dodatkowe rzucanie się w oczy do minimum. Nie musisz mieć najdroższego plecaka, a nawet jeśli masz, to nie musi tak wyglądać. Warto, żeby był już nieco zużyty i nie bił po oczach logiem międzynarodowej marki. Nie ma też potrzeby, żeby go zawsze ze sobą nosić. Biżuteria też zawsze zostaje w domu, zabieram ze sobą jedynie sznurkowe bransoletki, które mają wartość wyłącznie sentymentalną, bo zwożę je z całego świata. Wielki napis Nikon na aparacie też w niczym nie pomaga ani nie czyni cię fajniejszym. Staraj się w miarę możliwości po prostu zachowywać, jakbyś był stąd. Nawet jeśli fizycznie nie bardzo pasujesz do mieszkańców danego regionu.

podrózniczka

Fot. Steven Lewis/ Unsplash

Zawsze chodź pewnym krokiem, jakbyś wiedział dokąd idziesz. Nawet jeśli zgubiłeś się kwadrans temu. Staraj się poznać przynajmniej 10 podstawowych zdań w lokalnym języku i kilka przekleństw, żebyś wyłapał, że właśnie zaczęła się nerwowa atmosfera.

Unikaj starych sztuczek oszustów, których przegląd zrobiliśmy kilka miesięcy temu. Szczególnie uważaj na dworcach, lotniskach, w metrze i innych zatłoczonych miejscach. One są dla złodziei tym, czym błąd taryfowy dla podróżników. Okazją, której się nie przepuszcza.

Kilka sprytnych patentów i czego unikać

Istnieją jednak twarde zasady, których bezwzględnie trzymam się niezależnie od celu. Być może spodobają się też wam. Przede wszystkim nigdy nie zostawiam paszportu w hotelowej recepcji na cały pobyt. Jeśli chcą spisać moje dane na początku, jasne, nie ma problemu. Ale nie pozwalam na to, żeby był tam przez cały czas. Przezorny, zawsze ubezpieczony. Zresztą nie widzę powodu, dla którego miałby leżeć na jakieś hotelowej półeczce.

Jeśli robisz bardzo dużo zdjęć i musisz mieć aparat na szyi, bo nie chcesz wyciągać go co pięć sekund z plecaka, trzymaj go zawsze z przodu. Wiadomo, że wygodniej nosić go przełożonego przez ramię na plecach, ale obiektyw wypina się jednym sprawnym ruchem. Nawet nie zauważysz, kiedy go stracisz.

Bycie rockefelerem i gwiazdą rocka też zostaw sobie na kiedy indziej. Pokazywanie dużych kwot w portfelu jest najbardziej podstawowym błędem i nie robimy tego absolutnie nigdy. Nie przeliczamy też pieniędzy w publicznych miejscach ani nie łapiemy się panicznie za kieszenie na widok znaku „uwaga, kieszonkowcy”. Wiecie, że czasem ustawia się taki znaki na podpuchę? Tylko po to, żeby podejrzeć, jakie miejsce sprawdzisz w swoim plecaku?

Nie ma też usprawiedliwienia dla logowania się do konta bankowego przez publiczne wifi. I choć ta kwestia wydaje się być oczywista, to wciąż zadziwia mnie, jak wiele osób robi to nagminnie.

Warto jednak wykorzystać sztuczki, które stosują podróżnicy z całego świata. Niejednokrotnie zobaczycie na przykład osoby z aparatem oklejonym czarną taśmą izolacyjną. Nie jest to jakaś hipsterska moda na zakrywanie logo, a jedynie kwestia bezpieczeństwa. Kilka metrów taśmy i gwarantuję, że wasz sprzęt od razu traci na wartości. Z daleka wygląda na kompletnie zdezelowane urządzenie i nie zwraca niczyjej uwagi. Nawet, jeśli pod taśmą kryję się na najnowsze GoPro czy aparat za kilka tysięcy.

Jeśli wypożyczasz auto, wybieraj te mniej rzucające się w oczy modele. Wielu z nas chciałoby się przejechać po jakimś ciepłym wybrzeżu za kierownicą żółtego czy czerwonego, wybłyszczonego Camaro, ale może niekoniecznie warto objeżdżać nim cały kraj. Brudny, przeciętny samochód jest o wiele mniej atrakcyjny – dla nas i dla złodziei. Tym bardziej, jeśli ma lokalne rejestracje i brak widocznych naklejek z reklamą wypożyczalni.

Kiedy korzystamy z lokalnego transportu – pociągów, autobusów czy małych busików, warto opatentować sobie jakiś sposób na pilnowanie bagażu. Nawet, a może zwłaszcza w czasie snu. Większość po prostu kładzie się na swoim plecaku, ale są też inne metody. Wielu podróżników poleca wożenie ze sobą zapięcia rowerowego, którym można przypiąć bagaż do siedzenia. Inni kupują specjalne siatki na plecak, bo te utrudniają wyciągnięcie czegoś ze środka.

Fpt. Elijah Henderson/Unsplash

Na wypadek, gdyby jednak wszystkie metody zawiodły, niektórzy mają przygotowane przedmioty do oddania. Fałszywy portfel z niewielką ilością gotówki, stary zapasowy telefon, jakiś niby wartościowy przedmiot. Jeden z moich znajomych regularnie wozi ze sobą stare polskie banknoty, te na których potrafiło się zakręcić w głowie od ilości zer. Raz uratowały mu skórę, bo przekonał złodzieja, że to naprawdę ogromna suma.

Specjalnie dla pań zaprojektowano nawet antykradzieżowy biustonosz, który wzbudził niemałą dyskusję wśród naszych czytelników. Panowie mogą za to nabyć pasek ze specjalną skrytką na pieniądze, bo i takie istnieją.

Gdzie szukać pomocy?

Podróżujące kobiety bez wahania powinny prosić o pomoc inne kobiety. Czujesz się niepewnie w tajemniczym zaułku, do którego zaprowadziła cię ciekawość albo masz wrażenie, że ktoś za tobą idzie? Śmiało zaczep kobietę robiącą obok zakupy i zapytaj o małe wsparcie. Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby napotkana przypadkowo dziewczyna odmówiła mi podprowadzenia, wskazania drogi czy informacji.

Niezależnie od płci pytaj i proś o pomoc w hostelach, hotelach i pensjonatach. Może polecane restauracje bierz sobie do serca przez pół, ale w razie kłopotów, złego stanu zdrowia czy innego problemu, oni będą lepiej od ciebie wiedzieć, co trzeba robić. Wszystkie sytuacje, które przewidziało twoje ubezpieczenie od razu zgłaszaj przez specjalną infolinię. Numer znajdziesz na polisie, ale warto też przepisać go w jakiejś bardziej „podręczne” miejsce.

Jeśli mimo wszystkich środków ostrożności, miliona dodatkowych kieszonek, sprytu i unikania kłopotów przydarzy nam się coś złego, to i tak warto zachować spokój. A potem zająć się formalnościami.

Przede wszystkim każdą kradzież zawsze zgłaszamy na policję, nawet jeśli w danym kraju jej skuteczność jest znikoma. Chodzi bowiem nie o odnalezienie złodzieja i naszych rzeczy, ale przede wszystkim o zaświadczenie, że kradzież w ogóle miała miejsca. Bardzo przydatne w przypadku odzyskiwania pieniędzy od ubezpieczyciela.

W przypadku poważniejszych kłopotów – na przykład konfliktu z prawem, skradzionych dokumentów, utraty całego bagażu, trzeba skontaktować się z najbliższą ambasadą lub konsulatem. Warto pamiętać, że jeśli w danym kraju nie ma polskiej placówki dyplomatycznej, to możemy szukać pomocy w ambasadach innych krajów Unii Europejskiej.

Dobrym zwyczajem jest zapisywanie numeru telefonu i adresu najbliższej ambasady już na początku wyjazdu. Oczywiście zaraz po przekroczeniu granicy dostaniecie od swojego operatora komórkowego wszystkie informacje na ten temat zawarte w smsie, ale jednak warto przepisać je na kartkę. W krytycznym momencie telefony uwielbiają się rozładowywać.

Ambasada pomoże wam wyrobić nowe dokumenty, możecie starać się o pożyczkę konsularną, którą trzeba zwrócić po powrocie do kraju, pomogą się skontaktować z kimś w Polsce i wesprą w przypadku wielu innych kłopotów.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Błagam, spieszcie się z zatrudnianiem nowych redaktorów... Nie zostawiać paszportu? Nie pokazywać pieniędzy? W razie problemów kontaktować się z ambasadą? Średnio ogarnięty 5-latek byłby w stanie udzielić większości tych "porad".
Mareckipl, 20 listopada 2017, 19:53 | odpowiedz
Avatar użytkownika
A mi się podoba sam tekst, jak i pióro autorki. Zgodzę się natomiast, że przydałby się F4F redaktor z prawdziwego zdarzenia, taki, który tekstów nie pisze, ale zajmuje się ich ostateczną redakcją przed publikacją.Ktoś, kto np. redagował czasopismo, gdy jeszcze istniały czasopisma. Byłoby ciekawiej. Mam kumpla, który zawsze bierze stuzłotówki z Waryńskim w podróż - na łapówki jak znalazł :)
arturro, 21 listopada 2017, 1:36 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Mareckipl Błagam, spieszcie się z zatrudnianiem nowych redaktorów… Nie zostawiać paszportu? Nie pokazywać pieniędzy? W razie problemów kontaktować się z ambasadą? Średnio ogarnięty 5-latek byłby w stanie udzielić większości tych „porad”.
Fajnie, że jesteś doświadczonym podróżnikiem i śmieszą Cię tak banalne porady. Teraz wszyscy o tym wiedzą i możesz być dumny. Jednak nie wszyscy mają za sobą dziesiątki wypraw. Są też tacy, którzy jeszcze nigdzie się nie wyruszyli i to dla nich jest ten tekst. Czy nie byłoby milej, gdyby pod takim tekstem inni doświadczeni podróżnicy dopisywali własne sposoby na bezpieczną podróż? Też można byłoby się dowartościować, ale przynajmniej byłby z tego jakiś pożytek ;-)
Tyow, 21 listopada 2017, 1:41 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Temat jak najbardziej zasadny, ale z drugiej strony co jakiś czas pojawiają się takie artykuły "dla początkujących", a z trzeciej brakuje innych porad dla początkujących np zakup biletu, odprawa internetowa itp. Więc mam taki wniosek racjonalizatorski dla @AnetaZajac utwórzcie dzia coś jak F4F dla początkujących, sam tam z chęcią zajrzę np po patenty na darmowy salonik na lotnisku.
eskie, 21 listopada 2017, 9:10 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Tyow
Mój patent, który nie został tu poruszony, to odżywianie się w krajach o innej florze bakteryjnej, zwłaszcza gdy jedzie się na dłużej i miało się rożne "zemsty faraona" : Zasady są następujące: 1. Na tydzień przed wyjazdem zaczynasz łykać probiotyk zawierający florę bakteryjną, najlepiej bakterie kwasu mlekowego (np Dicoflor) 2. Łykanie kontynuujesz przez cały pobyt, aby wzmacniać florę bateryjną. 3. Przez pierwsze 3-4 dni nie jesz niczego co nie było poddane obróbce termiczne. Czyli nie jesz surowych warzyw i owoców, mięsa, jogurtów, sałatek, zimnych sosów itp. Jesz to co było gotowane, pieczone duszone, smażone. 4. Po 3-4 dniach wprowadzasz rzeczy surowe 5. Owoce przed jedzeniem myjesz w roztworze nadmanganianu potasu. 6. Piszesz tylko wodę butelkowaną, nią też myjesz zęby 7. Alkohol i coca-cola, pomagają, zwłaszcza wygazowana coca-cola minimum 0,5 litra. To co napisałem powyżej jest bardzo rygorystyczne, ale zdecydowanie minimalizuje problem zatrucia, nawet dla osób ze słabym żołądkiem. Można wybierać sobie elementy, ale najważniejsze to przez kilka dni nie jeść surowych rzeczy, w tym np sosów jogurtowych. Oczywiście osoby z silnym układem trawiennym mogą od razu zjadać upolowaną antylopę z trawą popijając wodą z bajorka razem ze słoniami :)
eskie, 21 listopada 2017, 9:16 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »