Bezpłatny duży bagaż podręczny coraz bliżej! Kluczowa rezolucja przegłosowana
Podczas środowej debaty na temat bagażu podręcznego w liniach lotniczych, emocje w Parlamencie Europejskim były duże.
– Nie możemy dłużej uzasadniać prawa i modelu biznesowego, który zawyża zyski firm przez deptanie praw konsumentów – mówił hiszpański europoseł Jordi Canas, który nalegał na włączenie do rezolucji elementu bezpłatnego bagażu podręcznego i był sfrustrowany faktem, że przewoźnicy „wielokrotnie stosują nadużycia naruszające prawa obywateli europejskich”.
Jak czytamy w Politico” wtórował mu Steven Berger, prawnik z organizacji konsumenckiej Beuc, który nazwał obecną sytuację „absurdalną”.
– Jeśli spojrzymy na obecne praktyki niektórych linii, to widzimy, że mają wszystko gdzieś. Musimy więc jasno skodyfikować zasady – powiedział.
Wskazywał przy tym na przykłady pasażerów, którzy z powodu różnych reguł dotyczących limitu bagażu podręcznego w różnych liniach, są skazani na dopłacanie ogromnych kwot, zwłaszcza w przypadku lotów z przesiadkami.
Djerba od 2006 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Pafos od 2939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Hurghada od 2157 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ostatecznie rezolucja została przegłosowana i trafi teraz do Komisji Europejskiej. Tak naprawdę to dopiero pierwszy krok, bo by projekt wszedł w życie, Bruksela musi opracować szczegółowe wytyczne oraz uzyskać poparcie dla nich ze strony wszystkich krajów członkowskich UE.
Komisja Europejska zdeterminowana, ale ostrzega
Doskonale zorientowany w unijnych meandrach portal Politico zdobył komentarz rzecznika Komisji Europejskiej, który twierdzi, że „KE rozważa obecnie szereg kroków, które wpłyną na rosnący poziom skomplikowania polityki linii lotniczych w sprawie bagażu podręcznego przy jednoczesnym respektowaniu prawa i wolności przewoźników do kształtowania swojej polityki handlowej”.
Jednocześnie jednak KE przestrzega przed konsekwencjami zbyt mocnych regulacji, które mogą wpłynąć na „bardzo prawdopodobne zwiększenie kosztów podróży dla pasażerów”, co oczywiście przekłada się na droższe bilety lotnicze.

Ryanair zapowiada walkę
Linie lotnicze oczywiście sprzeciwiają się planom Brukseli.
„Ustalenie jednego wymiaru bagażu podręcznego dla wszystkich pasażerów zmniejszy elastyczność cenową, na której obecnie korzystają pasażerowie i negatywnie wpłynie na koszty i wygodę podróży. Jest to także niepraktyczne rozwiązanie, bo rozmiar i liczba bagaży, które możemy zabrać ze sobą na pokład, zależy od typu samolotu i jego konfiguracji” – czytamy w komentarzu branżowej organizacji Airlines for Europe.
Organizacja dodaje, że typowy Boeing 737 ma miejsce w schowku nad głową na ok. 90 podręcznych walizek, a Airbus A320 – od 75 do 85.
Z tego samego założenia wychodzi szef Ryanaira Eddie Wilson.
– Komisja Europejska ani Parlament nie są w stanie zwiększyć przestrzeni na bagaż podręczny w samolotach, więc i tak nie wszyscy pasażerowie będą w stanie zabrać go ze sobą. Dlatego właśnie stosujemy cenniki, tak jak wszystkie inne branże – jeśli w hotelu chcesz zapłacić za pokój pierwszej klasy, płacisz więcej – mówi Wilson, który nie wierzy, że pomysł standaryzacji rozmiaru bagażu podręcznego się ziści.
– Mamy prawo, by ustalać ceny naszych produktów. A w samolotach nie ma wystarczająco dużo miejsca na bagaże podręczne, więc wprowadzamy ograniczenia – dodaje.
Czy to realne?
Bardziej realnym rozwiązaniem jest jednak standaryzacja cenników i ograniczenie wpływu dynamicznego kształtowania cen za bagaż podręczny, co może być szczególnie bolesne dla tanich przewoźników. Więcej pisaliśmy na ten temat na naszych łamach w poniedziałek – cena za bagaż podręczny w takich liniach jak Ryanair i Wizz Air waha się od kilku do kilkudziesięciu euro w zależności od popytu, długości trasy, sezonowości i szeregu innych czynników.
Jak pisaliśmy na naszych łamach, mało realne jest też doprowadzenie do sytuacji, w których obowiązującym limitem bezpłatnego bagażu podręcznego była standardowa walizka, ważąca do 10 kilogramów. Prędzej można się spodziewać zwiększenia limitu wagi i rozmiaru dotyczącego bagażu, który można umieścić pod fotelem. Tak, aby uniknąć dość patologicznych zmian w polityce bagażowej w stylu linii TUIFly, która niedawno ogłosiła, że w cenie biletu możemy zabrać jedynie małą torbę podróżną o wadze do 2 kilogramów.
Z pewnością łatwiej byłoby wtedy wyegzekwować orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 2014 roku, który orzekł, że linie nie powinny pobierać opłat za bagaż podręczny, ale użył przy tym zwrotu, że powinien on mieć „rozsądny rozmiar”. A rozsądny dla jednego przewoźnika oznacza walizkę, dla innego – malutki plecak…