Wracają bony turystyczne. W nowej formie, ale nie dla wszystkich
Temat bonów turystycznych pojawił się w trakcie pandemii koronawirusa. Gdy złagodzono obostrzenia, a branża turystyczna próbowała odrobić straty, rząd zdecydował się zachęcić Polaków do spędzenia urlopów w kraju. Na każde dziecko przyznano 500 zł (lub 1000 zł w przypadku dziecka niepełnosprawnego) do wykorzystania w szeroko rozumianych obiektach turystycznych. Program – po kilkukrotnym wydłużaniu terminu – skończył się ostatecznie w marcu 2023 roku. Teraz okazuje się, że bony turystyczne wracają, choć w nieco innej formie. Ale po kolei.
Costa Blanca od 2664 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Agadir od 2239 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Słoneczny Brzeg od 1597 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Pierwsza inicjatywa to Podlaski Bon Turystyczny, z którego turyści będą mogli skorzystać już w kwietniu. Wszystko po to, by zachęcić turystów do dłuższych pobytów w regionie.
– Zmienia się profil turysty przyjeżdżającego do naszego województwa. To coraz częściej osoby, które spędzają tu jeden dzień, nie zostają na nocleg – mówił w trakcie prac nad projektem wojewoda Jacek Brzozowski.
W efekcie lokalne władze zdecydowały się przeznaczyć 2 miliony złotych na dofinansowanie pobytów na Podlasiu. Bon turystyczny ma mieć równowartość 200, 300 lub 400 złotych i będzie zależał od kategorii obiektu noclegowego. Dzięki niemu zapłacimy za część pobytu nie tylko w hotelach, ale także w pensjonatach, na polach namiotowych czy w licznych gospodarstwach agroturystycznych. Warunek? Trzeba zostać na Podlasiu na minimum dwie noce i być turystą spoza województwa. I co istotne – będzie dostępny dla wszystkich chętnych!
Wszystkie szczegóły w najbliższych dniach mają pojawić się na dedykowanej stronie internetowej, ale na razie jest ona jeszcze wyłączona.
To jednak nie koniec. Okazuje się, że samorządy na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego również prowadzą intensywne rozmowy na temat podobnej inicjatywy. Władze chciałyby pobudzić turystykę w tych regionach, aby nieco zniwelować finansowe skutki zeszłorocznej powodzi, ale w tej kwestii liczą na współpracę z rządem.
Choć wziąć próżno szukać konkretnych informacji, już wiadomo, że bon miałby obowiązywać w sezonie wiosenno-letnim. Wszystkie strony zapewniają też, że prace trwają, a szczegóły zostaną „w najbliższych miesiącach”. Na ten moment nie wiadomo, czy będzie przyznawany wszystkim chętnym do wyczerpania środków – jak w przypadku Podlaskiego Bonu Turystycznego – czy – podobnie jak bon turystyczny w trakcie pandemii – jedynie dla rodzin z dziećmi. Tajemnicą pozostaje także potencjalna kwota dofinansowania.
Pozostaje więc trzymać rękę na pulsie i czekać na szczegóły.