Budapeszt za 10 PLN? Luksusowe wczasy za 10 000 PLN? Liczy się chęć podróżowania!
Dwie sytuacje. Jedna, która zdarzyła się dosłownie kilka godzin temu, w autobusie Lux Express z Budapesztu do Krakowa. I druga, która miała miejsce kilka dni temu, podczas podróży z Palestyny do izraelskiego Tel Awiwu. Pozornie różni je wiele. Ale to tylko pozory, bo łączy je coś bardzo ważnego. Co?
* * * * *
Wczorajsza, sobotnia noc – autobus ze stolicy Węgier do stolicy smogu (przepraszam, jako mieszkaniec Krakowa piszę to ze smutkiem). W środku dwie studentki, mniej więcej w wieku 20-22 lat. Właśnie opowiadają, jaką to super sobie wycieczkę dzięki Fly4free zrobiły.
Dziewczyny znalazły informację o nowej puli tanich biletów Lux Express… i zarezerwowały weekendowy przejazd z Krakowa do Budapesztu oraz powrót do Krakowa – całość za 42 PLN. Są przeszczęśliwe, że udało im się po raz pierwszy zobaczyć to piękne miasto nad Dunajem, mimo niewygód.
Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl
– Długo tutaj byłyście?
– Nieee, tylko jeden dzień, bez noclegu…
– Bez noclegu?!
– Taaaak, wiesz, wyjechałyśmy w piątek o 23:50, przez noc przespałyśmy się w autobusie, byłyśmy o 6:15 w Budapeszcie… no i cała sobota na nogach. Zwiedziłyśmy tyle, ile się dało. A wieczorem o 23:50 znów w autobus, spróbujemy zasnąć – i rano jesteśmy w Krakowie.
– Dziewczyny, warto było, mimo perspektywy 2 nocy w autobusie?
– No jasne! Udało się zobaczyć chociaż trochę Budapeszt za naprawdę minimalne pieniądze. Szkoda, że wieczorem się rozpadało. Ale i tam było świetnie. Zaglądamy regularnie na stronę główną i na profil facebookowy Fly4free, może znowu coś się trafi!
…dziewczyny już planują wypad do Wiednia w najbliższych miesiącach, dokładnie w tym samym stylu.
* * * * *
„Przejście graniczne” między Autonomią Palestyńską i Izraelem. Ponure miejsce, nasuwające bardzo nieprzyjemne skojarzenia. Podchodzi do mnie ogorzały facet… i patrząc na moje tobołki, pyta po polsku, czy czytam Fly4free? Uśmiecham się – zapewne zobaczył logo naszego portalu na plecaku podręcznym – i pytam, czy aż tak to widać? Jakub wybucha śmiechem, pierwsze lody przełamane, dalej rozmowa toczy się w bardzo swobodnej atmosferze.
Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl
Kuba jest globtroterem pełną gębą. Zjeździł pół świata, większość z wyjazdów to włóczęga z plecakiem po rozmaitych krajach. Pracuje w agencji reklamowej, ma w roku 26 dni urlopowych – i wyrozumiałego szefa. Dlaczego wyrozumiałego?
– Widzisz, mój rytm urlopowy wyznacza między innymi Wasz portal. Ja nigdy nie planuję wakacji do przodu. Po prostu czekam na jakieś świetne promocje, albo taryfy z błędami przewoźników lub pośredników, które niekiedy publikujecie. Jeżeli pojawia się coś ciekawego, to praktycznie nie patrząc na datę, rezerwuję w ciemno. A jak rezerwacja się utrzyma i widać, że nie zostanie anulowana – biorę wydruk, idę do swojego szefa i mu to pokazuję, prosząc o urlop.
– I co, dostajesz go?
– Tak. Najczęściej z komentarzem że to po prostu niemożliwe, aby za takie pieniądze gdzieś w świat lecieć – śmieje się Kuba
– A gdzie teraz, po powrocie z Izraela się wybierasz?
– Do Panamy na majówkę. Lecę z Amsterdamu, pisaliście o tym na stronie głównej, bilet w dwie strony kosztował 1050 PLN. Dzięki za wrzutkę, pozdrów dobrą duszę która to znalazła i opisała!
… sprawdziłem po powrocie do Polski: Jakub skorzysta z tej promocji.
* * * * *
Z jednej strony budżetowy wypad młodych dziewczyn na kilka godzin autobusem. Z drugiej, wyprawy po całym świecie, które odbywa zaprawiony w bojach podróżnik. Czy aby na pewno nic je nie łączy?
To okazje. CHĘĆ PODRÓŻY. Przejście z fazy inspiracji, planowania – do fazy organizowania i wyjazdu, korzystając z umieszczanych przez naszą ekipę informacji. Niezależnie od tego, czy jest to krótka podróż, dostępna dla każdego – czy egzotyczny wyjazd. Nasi czytelnicy korzystają z tego w taki sposób, jaki jest dla nich wygodny. Walczymy z mitem, że podróżowanie jest drogie – przy odrobinie dobrej woli i samozaparcia, naprawdę (prawie) wszystko jest możliwe!
Staramy się dawać Wam wędkę. I strasznie się cieszymy, gdy za jej pomocą jesteście w stanie wyłowić dorodną rybę w stawie… i ją zjeść. Smacznego! 🙂
PS Opiszecie w komentarzach, z której promocji, opublikowanej na naszych łamach – udało się wam skorzystać?