Fly4free.pl

Włoska wyspa idzie w ślady Wenecji. Będą ograniczenia, elektroniczne bramki i liczenie turystów

capri włochy
Foto: lukaszimilena / Shutterstock

Wenecja od lat zmaga się z gigantyczną i stale rosnącą liczbą turystów. Tamtejszy burmistrz ma dość i postanowił w znaczący sposób ograniczyć liczbę przyjezdnych. A w ślad za nim idą kolejne piękne miejsca uwielbiane przez turystów,na przykład włoska wyspa Capri.

Capri uznawana za jedną z najpiękniejszych włoskich wysp, która cieszy się dużą popularnością wśród turystów. Ale lokalne władze zapowiedziały już, że przyszedł czas na drastyczne ograniczenia i zapanowanie nad stale rosnącym tłumem. W ciągu jednego dnia potrafi przypłynąć tu nawet 10 tys. turystów.

W ostatnich dniach, gdy także we Włoszech trwa długi weekend, sytuacja była niemal krytyczna. Według licznych relacji znalezienie wolnego stolika w restauracji graniczyło z cudem, a nawet w małych sklepikach trzeba było stać w długich kolejkach, by kupić cokolwiek – choćby wodę czy drobną przekąskę.

Na początek burmistrz Capri postanowił ograniczyć liczbę turystów przypływających na wyspę, więc przepisy dotkną właściwie tylko właścicieli promów i wodolotów. Ale jeśli promów będzie mniej – ceny na pewno pójdą w górę albo jak obawia się sam burmistrz – przedsiębiorcy zignorują przepisy. Dlatego nie wyklucza też bramek, które zliczają turystów i blokują możliwość dalszego wpuszczania ich na wyspę, gdy limit zostanie przekroczony. Wtedy statki też nie zarobią, bo nie będą miały możliwości wypuszczenia pasażerów na ląd.

Władze zapewniają, że w tej chwili taki plan jest rozważany jako ostateczny, ale nie zawahają się go wdrożyć, jeśli mniej restrykcyjne sposoby zawiodą. Burmistrz Capri nie ukrywa, że czerpie inspiracje z władz Wenecji, które z podobnym problemem mierzą się od lat.

– Rozumiem trudności, z którymi boryka się mój wenecki odpowiednik. Na razie nie możemy powstrzymać turystów od zejścia z pokładu, ale możemy działać w inny sposób – zapewnił Gianni de Martino. – Wypróbujemy eksperymentalnie rozwiązania z Wenecji – dodał.

W trakcie długiego weekendu w Wenecji wydzielono osobne ścieżki dla turystów, bo obawiano się, że ich liczba będzie tak duża, że sparaliżuje miasto. Tamtejsze władze wciąż próbują drastycznie ograniczyć liczbę dużych wycieczkowych statków, które przybijają do portu. Nowe prawo ma zacząć obowiązywać w 2021 roku.

Wielu ekspertów zauważa, że Wenecja, którą odwiedza 30 mln turystów rocznie przypomina już jedynie Disneyland – w którym nie ma miejsca na żadną włoską autentyczność, a jedynie organizuje się tu wszystko dla turystów. Pojawił się też pomysł pobierania opłat za przyjazd do Wenecji – nawet do 200 EUR, ale na razie nie został jednak wprowadzony w życie. Opłaty mieliby uiszczać ci, którzy w mieście spędzają jeden dzień i nie wykupują noclegu.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »