Fly4free.pl

Jordania jest piękna, ale rujnuje kieszeń? Sprawdzamy, czy to faktycznie drogi kraj!

jordania petra
Foto: Punnawit Suwattananun / Shutterstock
Aż 250 zł za wizę, przynajmniej 310 zł za wstęp do Petry, a do tego jeszcze noclegi, jedzenie, inne atrakcje – przy planowaniu wyjazdu do Jordanii można złapać się za głowę. Ale czy Jordania to faktycznie taki drogi kraj, jak może wydawać się na pierwszy rzut oka? Czy niskobudżetowi podróżnicy nie mają tu czego szukać, a wyjazd zrujnuje waszą kieszeń? Te pytania wracają do nas jak bumerang, a my z chęcią na nie odpowiemy!

Nie ma wątpliwości, że Jordania – po pandemicznej przerwie – znów pnie się na szczyt zainteresowania wśród polskich podróżników. Tanie loty, które można kupić nawet za niewiele ponad 100 zł w dwie strony, zachęcają do wyjazdu, a spektakularna Petra, przepiękna rafa koralowa i ciekawa kuchnia, tylko utwierdzają w przekonaniu, że to dobra decyzja. A potem zaczynasz planować wydatki, próbujesz spiąć budżet i odkrywasz, że bilety to była właściwa kropla w morzu potrzeb.

„Dlaczego w tych wszystkich relacjach nikt nie mówi o tym, jaki to drogi kraj?” – napisała kiedyś jedna z naszych czytelniczek.

Sprawdźmy więc, na co faktycznie trzeba szykować solidny budżet, jakie są ceny w Jordanii, ile kosztuje jedzenie, paliwo i wstęp do atrakcji turystycznych i wspólnie rozstrzygnijmy, czy da się tu przyjechać niskobudżetowo?

Atrakcje, czyli o jednym z najdroższych zabytków świata

Pierwsze wydatki zaczynają się już na granicy. Zła wiadomość jest taka, że Polacy wciąż potrzebują wizy, aby wjechać do Jordanii, a ta kosztuje 40 JOD (ok. 250 PLN). Na szczęście jest też dobra wiadomość – wizę można otrzymać też bezpłatnie, jeśli spełnisz odpowiednie warunki. Szczegółowy poradnik na ten temat opublikowaliśmy dwa miesiące temu. lub kupić ją w pakiecie z Jordan Passem. Zapamiętajcie tę nazwę, za chwilę opowiem o nim więcej.

Kolejny drogi etap to zwiedzanie. Chcesz wycisnąć Jordanię jak lokalny sprzedawca pomarańcze, z których powstanie jeden z najlepszych soków jakie piłeś w życiu? To czas rozbić skarbonkę, bo z drobniakami nie zaszalejesz.

Sam wstęp do Petry to minimum 50 JOD (310 PLN). UNESCO zobowiązuje i w efekcie jest to jeden z najdroższych zabytków na świecie. Jeszcze więcej wydasz, jeśli (zupełnie słusznie!) chcesz kupić bilet na 2 lub 3 dni – odpowiednio 55 (340 PLN) i 60 JOD (370 PLN). A przecież nie samą Petrą Jordania stoi. Właśnie dlatego dużo lepiej jest zainwestować w Jordan Pass. Specjalna karta pozwala ci wejść bezpłatnie do ponad 40 atrakcji w całym kraju. Do tego zwalnia ona z opłaty wizowej (pod warunkiem, że spędzasz w Jordanii przynajmniej trzy noce). Jordan Pass kosztuje od 70 do 80 JOD (430-490 PLN). Drogo, ale zwraca się już przy samym bilecie do Petry i wizie (50+40 JOD).

jordan pass
Foto: Jordan Pass

Kolejny solidny wydatek to wycieczki po Wadi Rum. Najpopularniejsza i najlepsza opcja to pakiet „dzień i noc na pustyni”, który oferują wszystkie firmy w okolicy. W ich cenie mamy całodniową wycieczkę, noc na jednym z licznych campów i wyżywienie (kolację i śniadanie). Przeciętnie za taką przyjemność trzeba zapłacić od 50 JOD (choć są i organizatorzy, którzy liczą sobie nawet po 100 JOD od osoby). Tańsze są wycieczki bez noclegu. Na przykład za 2-godzinny objazd jeepami zapłacisz już od 20 JOD, a za 6-godzinny ok. 35 JOD.

No dobrze, na razie brzmi to jak koszmar niskobudżetowego turysty, ale… już po bólu. Teraz naprawdę będzie tylko lepiej!

Transport – są różne opcje, ale szykuj albo portfel albo cierpliwość

Transport publiczny to zakała Jordanii, ale to nie znaczy, że w ogóle nie działa! Powiedziałabym raczej, że jest jeszcze duże pole do popisu, jeśli chodzi o jego rozwój. Najlepszą i najpewniejszą opcją autobusową jest firma Jett. Na przykład 10 JOD zabierze cię do Petry z Ammanu i za 15 JOD z Akaby. Bilety możesz kupić przez internet na ich stronie internetowej lub u kierowcy.Największy problem to częstotliwość, bo na wielu popularnych trasach autobus kursuje tylko raz dziennie.

Dużo tańszą opcją jest znalezienie kompanów i wspólne wynajęcie samochodu. Szybka symulacja na rentalcars pozwoli znaleźć ci auto za ok. 670 PLN za tydzień. Najbardziej standardowy objazd całej Jordanii z jej najważniejszymi atrakcjami to nieco ponad 900 km. Załóżmy spalanie 7l/100 km i przy aktualnej cenie paliwa – ok. 1,2 JOD – wychodzi ok. 75 JOD (460 PLN). Przy czterech współpasażerach auto i benzyna wyjdzie zaledwie 280 PLN na osobę.

objazd po jordanii
Foto:

Do wyboru masz też korzystanie z długodystansowych taksówek. Za trasę z lotniska w Ammanie do miasta trzeba liczyć ok. 15-20 JOD, z lotniska w Akabie do miasta ok. 10 JOD. Przejazd między Ammanem a Wadi Musa to koszt ok. 40-50 JOD, a z Petry do Wadi Rum ok. 40 JOD.

Ostatnia opcja to specjalna oferta firmy Jett skierowana bezpośrednio do turystów. Obejmuje bilety na specjalne autobusy, a także transfery prywatne i mniejsze busy na wyłączność. W takiej opcji autobus z Ammanu do Petry kosztuje 18 JOD w jedną stronę lub 24 JOD, jeśli kupimy bilet tam i z powrotem tego samego dnia. Z Ammanu nad Morze Martwe dojedziesz za 10 JOD, a objazd z Ammanu do Jerash i z powrotem to koszt 15 JOD.

Autostop w Jordanii
Niestety autostop działa raczej słabo i prędzej podrzuci cię ktoś poznany w barze, na stacji, w restauracji czy „na mieście”, niż zatrzyma się spontanicznie zachęcony wystawionym kciukiem.

Jedzenie – tutaj nie musisz oszczędzać!

Mam natomiast świetne wieści dla gastroturystów. Jordania w kategorii ulicznego jedzenia jest absolutnym rajem, a i małych – niezbyt drogich – lokalnych restauracji nie trzeba tu długo szukać. Oszczędzaniu sprzyja też kultura mezze, czyli zamawianie dużej ilości przystawek do podziału wśród współbiesiadników. To idealna opcja do poznawania wielu smaków i napełniania brzucha bez konieczności zaciągania kredytu hipotecznego.

Przeciętnie ceny za talerzyk hummusu, pasty z bakłażana, sałatek i wielu innych pyszności (które opisywałam już w relacji z Jordanii) wahają się od 1 do 1,5 JOD. Za tyle samo kupisz cały stosik falafeli. Shawarma to koszt 3-5 JOD, a dania główne w restauracjach bez trudu znajdziesz za 5-7 JOD. Masz ochotę na prawdziwą ucztę? Przykładowo za 30 JOD w Akabie można zjeść ogromną tacę ryb i owoców morza, która z nawiązką zaspokoi apetyt kilku osób. Baklawę i inne tego typu desery kupuje się na wagę, zwykle już za ok. 4,5-5 JOD za kilogram.

ceny w akabie
Foto: Aneta Zając / Archiwum Prywatne

Nie wiem, dlaczego miałbyś jeść w McDonald’sie, ale wiem, że niektórzy lubią to miejsce jako punkt cenowego odniesienia, więc dla porządku uprzejmie donoszę, że powiększony zestaw (frytki, cola, BigMac) to koszt 4 JOD. 

Drogi jest natomiast alkohol, a jego dostępność ograniczona. W wielu restauracjach nie ma go w ogóle w karcie, a tzw. „liquor store”, czyli sklepy, w których możesz go kupić, też nie czekają na każdym rogu. Na piwo trzeba przygotować ok. 1,5-2,5 JOD, a na wino 8-12 JOD. Butelka wódki czy lokalnego rumu to wydatek przynajmniej 15-20 JOD.

Chcesz taniej? Ćwicz przed lustrem targowanie!

Nie wykluczam, że ktoś z was już rozgrzewa klawiaturę, żeby się tu wyzłośliwiać, że „ciekawe gdzie za tyle” albo wręcz odwrotnie miło pochwalić się, że – „a ja to zapłaciłem 2 razy mniej za to i tamto”. Ale spokojnie – to ten moment, w którym przypomnę, że w większości miejsc (oczywiście poza zabytkami czy dużymi marketami) ceny bywają elastyczne niczym rozgrzana w rękach plastelina, z której można ulepić absolutnie wszystko.

Czy to dobrze? Nie jestem tu obiektywna, bo nie będę ukrywać – gdzieś w głębi duszy tli się we mnie iskierka „starej handlary”, a wiele bliskich mi osób twierdzi, że byłabym w stanie (nomen omen) piasek arabowi na pustyni sprzedać. Coś musi tylko tę iskrę odpalić, a nic nie działa lepiej niż tutejsze bazary. Efekt? Próbuję, smakuję, negocjuję – często równie teatralne, co druga strona transakcji – choć oboje wiemy, że to nie jest do końca na serio. Ze swoich lekcji arabskiego, ku własnej rozpaczy, pamiętam już tylko alfabet, podstawowe zwroty, uprzejmości i liczby. To jednak w zupełności wystarczy, by zmiękczyć niejedno bazarowe serce i często wynegocjować naprawdę przyjemne ceny.

bazary w akabie
Foto: Aneta Zając / Archiwum Prywatne

Polecam więc odpowiednio planować, współdzielić koszty, ale też przyswoić kilka zdań, poćwiczyć przed lustrem udawane oburzenie na pierwotnie zaproponowaną cenę i bawić się tym, że ta bywa mocno umowna. Nic ci tak nie obniży kosztów wyjazdu, jak porządne pertraktacje – zacięte niczym wtedy, gdy na podwórku wymienialiśmy karteczki z Herkulesem za te z Kate i Leo z Titanica. A gwarantuję, że i wspomnienia będą równie wspaniałe!

Przeczytaj też:

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Benzyna jest za 0,945 JOD (90 oktanowa), nie warto przepłacać za 95 oktanowa
dareczekn34_interia_pl, 2 marca 2023, 21:05 | odpowiedz
Jordania to biedny kraj a Petra jest ich jedynym bogactwem narodowym (no i Wadi Rum, ale o tym nie wszyscy wiedzą).W 2018r. za wieczór i całodniową wizytę dla 4-osobowej rodziny  sciągneło mi ok 1300zł i to były najlepiej wydane pieniądze na zwiedznie. A do Petry nie mogą się równać żadne inne skalne miasta!Na Wadi Rum najlepiej jechać poza sezonem, czyli naszą zimą, ale trzeba być przygotowanym na spędzenie w namiocie nocy z temperaturą na zenątrz blisko 0st. Ale opadającej szczęki na widok tego cudu nic nie dorówna!
notekpl, 3 marca 2023, 21:14 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »