Chaos na kolejnym dużym lotnisku. Ponad 1000 osób nie zdążyło na swoje loty, kolejki nawet przed terminalem!
Do niecodziennych scen doszło w niedzielę na lotnisku w Dublinie, gdzie z powodu niezwykle długich kolejek pasażerowie musieli czekać nawet przed terminalem, bo budynek był kompletnie zapchany. Powód? Tak jak na innych lotniskach: ogromny popyt na podróże oraz niewystarczająca liczba pracowników lotniska do przeprowadzania kontroli.
Jak do tego doszło? Władze lotniska rozkładają ręce.
Pafos od 2648 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Costa Brava od 2034 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Kreta Wschodnia od 2551 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
– Wydawało nam się, że mamy wystarczającą liczbę pracowników do obsługi spodziewanego ruchu w niedzielę, ale ostatecznie nie udało nam się tego osiągnąć. Wiedzieliśmy, że w niedzielę przez lotnisko przejdzie 50 tysięcy pasażerów, znamy też układ godzinowy i przygotowaliśmy się odpowiednio do tego dnia. Podobna liczba pasażerów odprawiała się na naszym lotnisku w sobotę i nie było żadnych problemów – mówi Kevin Cullinane, dyrektor ds. komunikacji w zarządzającej lotniskiem Dublin Airport Authority.
Co się więc stało? Jak donoszą irlandzkie media, część pracowników zgłosiła w niedzielę chorobę, ale to nie tłumaczy, czemu w porcie nie było wystarczającej liczby pracowników. Ostatecznie w niedzielę około południa DAA poinformowała, że pasażerowie wciąż wyczekujący przed terminalem nie zdążą na swoje loty i są proszeni o to, aby skontaktować się ze swoimi przewoźnikami w sprawie przebukowania lotów. Jednocześnie DAA obiecuje, że pasażerowie ci mogą też liczyć na odszkodowania ze strony lotniska.
Sytuacja miała ulec poprawie w poniedziałek, ale jak czytamy w serwisie „Independent”, nad ranem wciąż były problemy. Pasażerowie publikowali w sieci wideo z godziny 3.40 nad ranem, gdy kolejki do kontroli bezpieczeństwa wciąż były bardzo duże. W godzinach porannych sytuacja miała się już unormować, choć też nie wszędzie. W serwisie RTE czytamy o parze pasażerów z Kerry, którzy dotarli na lotnisko o godz. 4.45, na 3 godziny przed planowanym lotem do Neapolu. Ostatecznie przy bramce prowadzącej do samolotu pojawili się o godz. 7.40, gdy maszyna właśnie zaczynała kołowanie.
– Naliczyłem 36 pasażerów, którzy także nie zostali wpuszczeni na pokład – irytuje się jeden z pasażerów.
W serwisie „Irish Times” czytamy, że chaos na lotnisku w Dublinie mocno zirytował przedstawicieli rządu, którzy zobowiązali władze lotniska, by do wtorku przedstawili plan naprawczy, który pozwoli zapobiec powtórce z tej sytuacji. A sprawa jest poważna, bo w najbliższy weekend zaczyna się letnia przerwa w szkołach i w efekcie już od czwartku spodziewany jest zwiększony ruch na lotnisku.
Ryanair żąda pomocy ze strony armii
Jak rozwiązać problemy na lotnisku? Ryanair ma proste rozwiązanie – wezwać na pomoc armię. Irlandzka linia jest wściekła – według wyliczeń prezesa linii Eddiego Wilsona, szacunki lotniska w Dublinie są zaniżone, bo jak wylicza, tylko 1500 pasażerów Ryanaira nie pojawiło się na czas w niedzielę i w efekcie nie zdążyło na swoje loty.
– Jeśli widzisz w telewizji i social mediach, że lotnisko ma za mało ludzi do obsługi i tworzą się długie kolejki, zła sytuacja tylko się pogorsza. W Dublinie jest 15 stanowisk do kontroli bezpieczeństwa, ale wczoraj otwarte było maksymalnie 6 – mówił w poniedziałek Eddie Wilson.
I wezwał irlandzki rzą∂ do tego, aby przy kontroli bezpieczeństwa w tej trudnej sytuacji pomogła irlandzka armia.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?