Co się dzieje z Lufthansą? Niemcy zapowiadają zmiany, by przywrócić jej dawny blask
Sytuacja Lufthansy nie jest ostatnio dobra. Inwestorzy z niepokojem czekają na 29 października, gdy firma przedstawi swoje wyniki finansowe, ale można zakładać, że nie będą one dobre. W ostatnim czasie przewoźnik ogłaszał dwa razy, że mogą być one słabsze od założeń. Kiepską kondycję firmy widać też po cenie akcji, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy spadły o 10 procent. Z czym boryka się Lufthansa? Mówił o tym w poniedziałek prezes niemieckiej linii Carsten Spohr.
- Słoneczny Brzeg od 1573 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Pafos od 1983 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Pafos od 1822 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Niemiecki przewoźnik ma przede wszystkim problem z wysokimi kosztami pracy, przez co cierpi jego rentowność. W samej siatce największe problemy linia ma na dalekich trasach, które teoretycznie powinny najlepiej prosperować. Symbolem problemów jest zapowiedziane niedawno zawieszenie lotów do Pekinu, gdzie Lufthansa zmuszona do lotów okrężną dłuższą trasą nie wytrzymuje konkurencji z liniami lotniczymi z Chin.
Zdaniem Spohra największym problemem, z którym boryka się przewoźnik, jest kwestia opóźnienia w dostawach nowych samolotów przez co przewoźnik nie jest w stanie zrealizować modernizacji swojej floty. Jak czytamy w depeszy Reutersa, Lufthansa czeka na 41 opóźnionych nowych samolotów od Boeinga, w tym na samolot 777X, którego oddanie do użytku ma już 5 lat opóźnienia.
W efekcie przewoźnik lata przestarzałymi samolotami, które miał całkowicie uziemić już kilka lat temu.
– Obecnie w naszej flocie są 23 samoloty, które już wcześniej chcieliśmy wycofać – mówi Spohr.
Lufthansa liczy też, że stabilność finansową zapewnią jej nowe inwestycje, takie jak przejęcie włoskiej linii ITA Airways, które czeka obecnie na akceptację ze strony Komisji Europejskiej. Linia zamierza też mocniej wejść na takiej rynki jak Ameryka Łacińska czy Afryka.