30 lat temu ich przylotem ekscytowała się cała Polska. Co się stało z Boeingami 767 LOT-u?
Upadek komunizmu i transformacja ustrojowa oznaczały też ogromną rewolucję we flocie LOT, który w 1989 otrzymał pierwsze Boeingi 767. Samoloty te na wiele lat stały się symbolem narodowego przewoźnika, a co dzieje się z nimi teraz? Okazuje się, że niektóre z nich wciąż jeszcze latają.
Pamiętacie Dreamlinera, który zjadł śniadanie? Gdy w 2012 roku na Lotnisku Chopina wylądował pierwszy LOT-owski Boeing 787, media wpadły w histerię i anonsowały pojawienie się Dreamlinera w Polsce jako absolutnie epokowe wydarzenie. Dla “internetów” była to z kolei okazja do licznych memów i śmiesznostek. Nie da się jednak ukryć, że był to kamień milowy w najnowszej historii LOT-u, choć… pewnie nawet ważniejsze wydarzenie miało miejsce nieco ponad 30 lat temu.
Wtedy to, w kwietniu 1989 roku, gdy w Polsce walił się komunizm, LOT otrzymał pierwszego Boeinga 767 – jako jedna z pierwszych linii lotniczych w Europie. Po latach korzystania z wysłużonych dzieł radzieckich konstruktorów, to był prawdziwy jakościowy przełom. Zresztą, zobaczcie sami, z jaką pompą to wydarzenie relacjonował “Dziennik Telewizyjny”.
Nie da się ukryć, że było to w tamtym czasie wielkie wydarzenie.
Maszyny te przez lata były symbolem floty LOT i… latały w barwach przewoźnika do całkiem niedawna – ostatni Boeing 767 ochrzczony “Warszawa” o rejestracji SP-LPA latał we flocie LOT do jesieni 2013 roku.
W tym momencie nastąpiła już jednak kolejna jakościowa zmiana, bo w 2012 roku LOT otrzymał swojego pierwszego Dreamlinera Porównywanie 787 do starego i poczciwego 767 to jak niebo a ziemia, ale spróbujmy. Boeing 767 zabierał na pokład 243 pasażerów: 18 w klasie biznes oraz 225 w ekonomicznej. W porównaniu do Dreamlinerów, nie było tu choćby klasy premium economy (standard premium w Dreamlinerach to tak naprawdę klasa biznes w LOT-owskich 767), choć różnic jest znacznie więcej. Począwszy od kanciastych schowków w 767, z powodu których w pełni wyprostować możemy się tylko w alejkach między rzędami (nie wspominając już o tym, że są znacznie mniej pojemne niż w 787, przez co przy pełnym obłożeniu lotu nie każdy pasażer był w stanie zmieścić tam swój bagaż podręczny). Pewnie najbardziej uciążliwą różnicą był jednak… brak systemu rozrywki pokładowej dla każdego pasażera. W 767 filmy były wyświetlane na ekranach umieszczonych co kilka rzędów oraz na przedniej ścianie kabiny. Pasażerowie nie mieli możliwości wyboru filmu, a jakość dźwięku i obrazu pozostawiał sporo do życzenia.
Mniej wygód mieli też pasażerowie klasy biznes, bo w 767 fotele nie rozkładały się w pełni do pozycji łóżka.

Nie ulega jednak wątpliwości, że Boeingi 767 to kawał historii LOT. Co teraz dzieje się z tymi samolotami? Sprawdził to znany branżowy serwis Simple Flying.
Pierwsze dwa Boeingi 767-200 (którym LOT nadał nazwy “Gniezno” i “Kraków”) trafiły do przewoźnika w 1989 roku i z przerwami latały w barwach LOT odpowiednio do listopada i grudnia 2008 roku. Trafiły wtedy do nieistniejącej już linii Mexicana. Następnie, w listopadzie 2010 roku i styczniu 2012 roku “nasze” Boeingi 767 przejęła linia Aeromexico. Jesienią 2013 roku oba samoloty wróciły do leasingodawcy i tutaj ślad po nich się urywa.
W 1990 roku LOT otrzymał pierwszego Boeinga 767 serii -300 – to właśnie wspomniana wcześniej „Warszawa”. Prześledzenie jego historii jest fascynujące: maszyna latała w barwach LOT od sierpnia 1990 do listopada 1995 roku, gdy trafiła do linii Air New Zealand. Stamtąd w kwietniu 1996 roku wróciła do LOT, ale tylko do listopada, gdy trafiła do włoskiej linii Air Europe, po czym w kwietniu 1997 roku ponownie… trafiła do LOT. Koniec sagi? A w życiu – w listopadzie 1999 roku “nasz” 767 ponownie trafił do Air New Zealand, a w marcu 2000 roku znów zawitał w LOT, gdzie latał aż do sierpnia 2014 roku. Wówczas przejęły go dobrze nam skądinąd znane portugalskie linie EuroAtlantic Airways, a od lutego 2016 roku lata w RPA, w barwach linii Aeronexus.
Do niedawna aktywnie latał też Boeing 767 o rejestracji SP-LPF, który trafił do lotu w kwietniu 2006 roku, po 14 latach służby w liniach Air New Zealand. Z przerwami ten samolot woził pasażerów z Polski do połowy 2011 roku. Ostatecznie w czerwcu 2014 roku samolot trafił do przewoźnika Fly Jamaica, gdzie został wycofany całkiem niedawno – według portalu PlaneSpotters stało się tak w październiku 2018 roku.
Chyba najsłynniejszym modelem 767 jest ten o rejestracji SP-LPC. W barwach LOT samolot ten latał z przerwami od 1997 roku aż do 1 listopada 2011 roku. Tego dnia miało miejsce słynne lądowanie kapitana Tadeusza Wrony na warszawskim Okęciu. Boeing 767 lądował wówczas bez wysuniętego podwozia, a choć na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi, to wszyscy wyszli z tego zdarzenia bez szwanku. Niestety, słynne lądowanie oznaczało koniec kariery “Papa Charlie” – po negocjacjach LOT-u z właścicielem maszyny (amerykańską spółką Air Castle) i ubezpieczycielem ustalono, że przywrócenie maszyny do stanu pozwalającego na dalsze latanie jest nieopłacalne. Ostatecznie maszyna została rozebrana na części – w listopadzie 2012 roku maszyna bez silników i całego sprzętu trafiła do brytyjskiej firmy Casco Limited.
Ostatni 767 w barwach LOT zaczął latać w 2009 roku – według serwisu PlaneSpotters już wtedy był to dziarski 14-latek, który wcześniej latał m.in. w barwach KLM oraz kanadyjskiej linii Zoom Airlines. Jego kariera w LOT była krótka – w sierpniu 2013 roku trafił do ukraińśkich linii Kharkiv Airlines, potem przeszedł jeszcze kilka przystanków i od stycznia 2016 roku lata jako samolot przystosowany do przewozu cargo w… kanadyjskich liniach Cargojet Airways.
W sumie LOT miał 10 Boeingów 767 – 3 modele 767-200 i 7 modeli 767-300. Obecnie flota długodystansowa LOT opiera się na Boeingach 787 Dreamliner, ale prezes LOT jasno deklaruje, że LOT rozważa także przejście na stronę Airbusa i zamówienie nowoczesnego rywala Dreamlinera, czyli A350. Jak będzie? Czas pokaże.