Wazelina, przedłużacz i kalosze. Oto, co musisz spakować w podróż do różnych krajów świata
Na pozór proste zadanie: pakujesz swój plecak lub walizkę, uwzględniając charakter wyjazdu, jego długość i przewidywane warunki atmosferyczne. A jednak niekiedy coś drobnego, co mogłeś zabrać ze sobą z Polski, może uratować Twój humor, zdrowie, a niekiedy nawet życie.
O sposobach pakowania się napisano już setki artykułów. Znakomita większość z nich jest jednak banalna: porady w rodzaju „nie zapomnij okularów przeciwsłonecznych”, „na wyjeździe przyda się Wam aparat fotograficzny i nawigacja GPS wbudowana w telefon komórkowy” mogą budzić jedynie uśmiech politowania wśród nieco bardziej doświadczonych podróżników i turystów.
Spróbujmy nieco inaczej: pokażmy przedmioty, które są BARDZO potrzebne w danych krajach i regionach świata, a… dziwnym zrządzeniem losu są pomijane na turystycznej liście „must-have”. Po co zabrać ze sobą kalosze do Finlandii? Siatka na muszki obowiązkowym elementem na grenlandzkim ACT? Mały przedłużacz w Kolei Transsyberyjskiej oraz wazelina przy wypadzie w góry Maroka lub Alpy? Składany kubek w Gruzji?
Zapnijcie pasy, wyruszamy w podróż.
Co należy ze sobą wziąć do wagonu Kolei Transsyberyjskiej?
Legendarna Kolej Transsyberyjska. Główny szlak to 9288 km… a podróż tym zwykłym-niezwykłym pociągiem jest przygodą samą w sobie – i marzeniem niejednego podróżnika. Miałem okazję dwukrotnie jechać na tej trasie: kilkanaście lat temu „pełną opcję” z Moskwy do Pekinu, a kilka tygodni temu jej małym fragmentem, z Irkucka do Ułan Ude.
Zgadniecie, co jest najbardziej deficytowym przedmiotem, będącym obiektem westchnień tych, którzy wybrali się w pełną, kilkudniową trasę? Najzwyczajniejszy… przedłużacz z gniazdkiem. Umożliwiający podpięcie go do jednego z nielicznych gniazdek z prądem, rozsianych po bezprzedziałowym wagonie typu plackarta. Uwierzcie mi, o wolne gniazdka toczą się prawdziwe bitwy – dodatkowo, niekiedy są one umiejscowione bardzo wysoko.
Próba naładowania telefonu komórkowego bez przedłużacza to ryzykowna gra: wasz telefon „wisi” na krótkim kablu ładowarki, wagon buja się i trzęsie, a wy modlicie się, aby cenny smartfon po prostu nie wypiął się, zaliczając przykry kontakt z podłogą. A wystarczy malutka przedłużka, „złodziejka”, niezabierająca dużo miejsca w plecaku.
* * *
Drugim, obowiązkowym przedmiotem, bez którego nie wyobrażam sobie podróży Koleją Transsyberyjską, zwłaszcza w bezprzedziałowych wagonach plackarty, są… dobre zatyczki do uszu. Dlaczego? Cóż, spróbujcie sobie zwizualizować sytuację: przez kilka nocy będziecie próbować zasnąć w wagonie, gdzie razem z Wami śpi ponad 80 innych osób. I tak zwany „element chrapania” wielu współtowarzyszy jest czymś równie oczywistym, jak zmiany w rozkładzie Ryanaira. Czy trzeba dalej rozwijać ten temat?
Nasz forumowy kolega, Pietrucha (polecam jego relację z podróży koleją Transsyberyjską), dorzuca jeszcze jeden przedmiot:
– Są […] dwie toalety, gdzie w podłodze jest kratka odpływowa. Kolega zabrał ze sobą rozłożystą gąbkę (taka siateczkowata w kształcie kwiatka) i to był strzał w dziesiątkę.
Po co gąbka? Aby chociaż odrobinę zwiększyć komfort i higienę korzystania z tej infrastruktury 😉
Co spakować na wyjazd do Finlandii?
Zostawmy Kolej Transsyberyjską na rubieżach rosyjskich i chińskich torów, przenieśmy się do Finlandii. Jeżeli planujecie zwiedzać ten piękny (i trochę niedoceniany) kraj na piechotę, wędrując po Krainie Tysiąca Jezior – oprócz solidnych butów trekkingowych, zabierzcie ze sobą… kalosze. Tak, najzwyczajniejsze w świecie kalosze. Na pozór totalnie nieturystyczne i nieprofesjonalne obuwie, prawda? Ale wystarczy kilka godzin / dni spędzonych w fińskich lasach i ostępach, aby docenić ten niepozorny przedmiot.
Nic nie nadaje się lepiej do przechodzenia licznych grzęzawisk i podmokłych terenów, które będziecie napotykać non-stop. Wasza membrana w drogich butach trekkingowych aż piszczy z wysiłku, próbując nie dopuścić do przeniknięcia niepożądanych elementów do wnętrza buta. Tymczasem zaznajomieni z terenem turyści ze Skandynawii, swobodnie zasuwają w kaloszach, nierzadko o dość fantazyjnych kolorach, za nic mając ewentualne przeszkody terenowe.
A potem, już na biwaku, gdy Wy pracowicie suszycie swoje trekkingowe buty, oni przecierają z zewnątrz swoje kalosze zwykłą szmatką, spokojnie czekając na kolejny dzień wędrówki.
Ciekawostka: praktycznie każdy kojarzy fińską firmę Nokia – oczywiście z produkcji telefonów komórkowych. Ale to nie była jedyna dziedzina, którą zajmowała się Nokia: przez wiele lat słynęła z produkcji rozmaitych gumowych przedmiotów, m.in. właśnie kaloszy.
Co spakować do plecaka na wycieczkę w góry Maroka lub w Alpy?
Tutaj będzie krótko: mogę nie zabrać ze sobą w góry dodatkowej pary skarpet, ale ZAWSZE w plecaku będzie miejsce na trzy rzeczy: specjalną rolkę taśmy, worki na śmieci oraz… wazelinę. To absolutny zestaw-niezbędnik. Sprawdza się zarówno w „ciepłych krajach”, gdzie wędrujemy po kamienistych górach (na przykład w Maroku), ale również w typowo alpejskiej scenerii górskiej wycieczki.
Worki na śmieci, takie zwykłe, cienkie, czarne – mogą służyć nie tylko do utrzymania czystości, ale również do likwidowania problemu zawilgoconych wkładek wewnątrz waszych butów. Jak? Po prostu owijacie całą stopę takim workiem (mając jako pierwszą warstwę cienką skarpetkę), a na całość zakładacie klasyczną, grubą skarpetę. Efekt? Wilgoć zostanie na etapie pierwszej warstwy.
O wazelinie nie trzeba się rozpisywać. Góry to generalnie wysiłek fizyczny. Każdy się poci, niektórzy się obcierają… i to dość mocno. Wazelina, użyta w newralgicznych miejscach, na przykład pod pachami lub w pachwinach, może uratować niejedną górską wycieczkę.
* * *
Po co w górach Maroko czy w Alpach taśma typu duct-tape? Ach, nie istnieje osoba, która wymieni jej wszystkie zalety. To uniwersalne narzędzie służące do wzmocnienia, naprawy, rozmaitych patentów. Rozdarliście odzież? Skleicie ją taśmą. Potrzebujecie dokładnie spakować się i owinąć wszystko w celu kompresji? Użyjcie taśmy. A może potrzebne jest szybkie zaklejenie butelki, naprawa uszkodzonego buta lub odgrodzenie fragmentu przestrzeni? Taśma waszym przyjacielem!
Nie mówiąc już o tym, że taśma może przydać się w naprawdę nietypowych okolicznościach. Pamiętacie słynne zdjęcie, które obiegło media branżowe, pokazujące pracownika w jednym z portów lotniczych, który taśmą klejącą naprawiał jeden z elementów samolotu?
Wycieczka na Spitsbergen?
A może drzemie w Was duch przygody – i chcecie skorzystać z okazji na odwiedzenie tanim kosztem jednego z najbardziej niesamowitych miejsc na świecie, gdzie dolecicie z Polski tanimi liniami lotniczymi?
Mowa o Spitsbergenie i Arktyce, dokąd lata m.in. linia Norwegian. Jeżeli planujecie aktywność inną niż klasyczne wycieczki, oferowane w Longyearbyen – i chcecie po prostu ruszyć w teren, będąc samowystarczalnym – nie zapomnijcie o małym drobiazgu, zwanym słomką życia.
Cóż to jest? To przenośny system oczyszczania wody, który możecie spakować do swojego plecaka. Umożliwia korzystanie z praktycznie wszystkich napotkanych źródeł wody, m.in. strumieni, rzek (a nawet kałuż!), bez ryzyka ewentualnego zarażenia się pierwotniakami i bakteriami w rodzaju Salmonelli.
Całość wygląda jak mała, plastikowa słomka – i jest niesamowicie przydatnym gadżetem, nie tylko na Spitsbergenie, ale także podczas innych podróży, gdy nie jesteście pewni jakości i czystości wody. Używam LifeStraw od dobrych kilku lat, nie wyobrażam sobie jej braku podczas podróży do krajów podwyższonego „ryzyka bakteryjnego”.
Jak to wygląda w praktyce? Tak, jak na poniższym filmie:
Co zabrać ze sobą do Gruzji?
Pamiętacie turystów, którzy w swoje podróże zabierali zawsze solidny kubek? Przytroczony do plecaka, był niezwykle przydatną rzeczą: używany nie tylko do picia, ale także do ewentualnego szybkiego przygrzania w środku potrawy czy zalania go zupką instant typu „gorący kubek”. Problem w tym, że taki kubek zajmuje sporo miejsca.
Jak to rozwiązać? I mieć pod ręką kubek, na przykład w Gruzji i innych krajach, gdzie gościnność gospodarzy często wymaga szybkiego podstawienia swojego naczynia, celem nalania płynu? 😉 Remedium jest… składany silikonowy kubek. Niezwykle praktyczna rzecz: złożony wygląda jak silikonowy krążek, ale wystarczy jeden ruch ręki, aby zmienił się w pełnoprawny kubek.
* * *
Gdyby ktoś z was potrzebował rozwinięcia tego patentu, przydatnego w wielu krajach świata – to może zaopatrzyć się w cały komplet: oprócz składanego kubka, można kupić także składane talerze i miski. Całość zajmuje bardzo mało miejsca w plecaku lub walizce. Gdzie można kupić takie „składane” przedmioty? W sklepach sportowych i z akcesoriami biwakowymi, także w dużych centrach handlowych.
Co zabrać ze sobą na Grenlandię?
Listę niezbyt oczywistych przedmiotów, które warto zabrać ze sobą do danego kraju lub regionu świata, można rozwijać. Ktoś, kto planuje przejść szlak Arctic Circle Trail na Grenlandii w okresie letnim, nie powinien pakować do plecaka zbyt dużo zimowych ubrań, za to obowiązkowo powinien zaopatrzyć się w specjalną maskę-siatkę na głowę, chroniącą przed dokuczliwymi komarami i (zwłaszcza) muszkami.
Bez takiej siatki marsz z Kangerlussuaq do Sisimiut będzie jedną z gorszych rzeczy w waszym życiu. Muszki wciskają się wszędzie: do nosa, do uszu, do oczu. Chyba, że będziecie mieć szczęście i nie natraficie na okres, kiedy są najbardziej uciążliwe.
Ja takiego szczęścia nie miałem. I od czasu wyjazdu na Grenlandię, siatka chroniąca przed owadami towarzyszy mi (prewencyjnie) w wielu krajach świata.
Co zabrać do Pekinu?
Wybieracie się do Pekinu? Zanim zaczniecie pakować swój bagaż, wrzućcie do niego… maskę antysmogową. Bez niej naprawdę bywa ciężko: są dni, gdy stolica Chin jest spowita duszącym smogiem, który wdziera się do gardła i utrudnia oddychanie.
To spory problem, nie tylko dla turystów, chcących podziwiać Pekin i jego zabytki. Na ulicy powszechnym jest widok mieszkańców stolicy Chin z maskami antysmogowymi (lub chirurgicznymi) na ustach. Jeżeli nie posiadacie swojej maski, zawsze możecie dokupić ją na miejscu – niemniej, warto pomyśleć o niej jeszcze przed rozpoczęciem podróży do Państwa Środka.
Czy to naprawdę istotne? Może ten smog nie jest aż tak dokuczliwy i nie trzeba pamiętać o masce? Zamiast odpowiedzi na to pytanie, zobaczcie jak wyglądały okolice słynnego Ptasiego Gniazda (stadionu olimpijskiego) w Pekinie, podczas mojej ostatniej wizyty w tym mieście. Podpowiem, jest pełnia dnia…
Podróże i przydatne przedmioty
Czy przychodzą wam do głowy inne przykłady przedmiotów, które są wręcz niezbędne w wielu krajach świata… i niekoniecznie się o nich wspomina i pamięta na etapie pakowania?
Podzielicie się swoimi patentami?