Fly4free.pl

Nie lubisz przepłacać? Podpowiadamy, dokąd najbardziej opłaca się pojechać na wakacje za grosze

Foto: Day2505 / Shutterstock

Jeśli marzyliście o wyjeździe do Ameryki Południowej, to teraz jest chyba dobry moment. Podobnie wygląda sytuacja z wypadami do Turcji, gdzie kurs liry mocno spadł w stosunku do złotego. Jeśli jednak chodzi o inne “turystyczne” kierunki, to nie mamy najlepszych wiadomości. Ale spokojnie, sytuacja nie jest bez wyjścia…

Jedną z głównych barier, ale też mitów dotyczących planowania podróży są wydatki na miejscu. Bo z jednej strony – co z tego, że dolecimy do Australii za 1500 PLN, jeśli na miejscu wydamy fortunę, nawet w najbardziej budżetowej wersji. Z drugiej zaś strony – nawet w “drogich” miejscach da się spokojnie tak zaplanować urlop, by spędzić go w komfortowych warunkach i nie zbankrutować. Dobrym przykładem jest Islandia – o tym, jak zwiedzać ją “budżetowo”, napisał Paweł Kunz.

I pewnie w podobny sposób dałoby się napisać o innych, potencjalnie drogich krajach. Natomiast przy liczeniu kosztów jednej rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć – chodzi tu o kursy lokalnych walut w stosunku do złotego, czyli waluty, w której zdecydowana większość z nas zarabia pieniądze. Kurs waluty wpływa przecież na to, za ile robimy zakupy w miejscowym supermarkecie, kupujemy obiad w lokalnej knajpce, ile kosztuje nas rezerwacja hotelu czy wykupienie wycieczki. Jak wyglądają te kursy w “turystycznych” krajach, gdzie najmocniej “wzrosło”, a gdzie “spadło”? Innymi słowy – dokąd opłaca się wyjechać na majówkę, na wakacje i w ogóle kiedykolwiek w najbliższych miesiącach? Zacznijmy od tych bardziej negatywnych wieści.

Foto: Jacob Lund / Shutterstock

Taniej? To już było

Patrząc na najpopularniejsze kierunki, do których wyjeżdżamy, w ciągu ostatniego roku najmocniej zdrożał izraelski szekel – za 1 ILS musimy obecnie zapłacić 1,072 PLN. Oznacza to, że w porównaniu do kwietnia ubiegłego roku, izraelska waluta umocniła się w stosunku do złotego o prawie 10 procent.

Znacząco, bo aż o 11,2 proc. w skali roku wzrosły notowania amerykańskiego dolara – za 1 USD musimy zapłacić obecnie o 39 groszy więcej niż przed rokiem. To zła wiadomość dla podróżujących do USA, ale też dla planujących dalsze wyprawy na inny kontynent: często bowiem przed podróżą wymieniamy w Polsce dolary, które następnie już na miejscu wymieniamy ponownie na lokalną walutę.

Drożej niż w zeszłym roku zapłacimy też za pobyt w krajach Azji Południowo-Wschodniej. O zwyżkującym kursie tajskiego bahta pisaliśmy już w lutym na łamach Fly4free, z aktualnych wykresów wynika zaś, że w ciągu roku o 8,8 proc. w stosunku do złotego zdrożała indonezyjska rupia, a o 8,3 proc. singapurski dolar. Wśród najmocniej drożejących walut znalazło się też: meksykańskie peso, japoński jen i kanadyjski dolar.

Foto: Ooomka / Shutterstock

Gdzie się opłaca? Taniej w Ameryce Południowej i Turcji, ale...

Analizując koszyk 30 walut widzimy, że tylko w 6 przypadkach złoty zyskał na wartości w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W potoku tych negatywnych informacji pewnym pocieszeniem mogą być dla podróżników 2 waluty. W ciągu roku aż o 48,3 proc. w stosunku do złotego potaniało argentyńskie peso. Z kolei prawie o 20 proc. taniej niż rok temu kupimy turecką lirę. Powody do radości? Tak, ale…

– Tak niskie kursy nie muszą automatycznie oznaczać, że wakacje w tych krajach będą tańsze. Deprecjacja waluty wiąże się w tych krajach z wysoką inflacją, a niestabilność kursowa oznacza, że często ceny rozlicza się w dolarach lub euro – komentuje dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

Co to oznacza?

– Skoro inflacja w Turcji w ciągu roku wzrosła o prawie 20 procent, to faktycznie lirę kupimy taniej, ale nie odczujemy tego specjalnie, jeśli chodzi o poziom cen, które mocno wzrosły – dodaje Marcin Kiepas, analityk Tickmill.

Mimo to warto rozważyć podróż do Ameryki Południowej, bo na praktycznie niezmienionym poziomie w stosunku do ubiegłego roku jest brazylijski real oraz kolumbijskie i chilijskie peso. Solidnie zdrożał za to w stosunku do złotego (aż o 10 procent w skali roku) peruwiański sol.

A jak jest z innymi walutami?

– W ciągu 12 ostatnich miesięcy euro podrożało w relacji do złotego o 2,2 proc., co w praktyce oznacza wzrost kursu wspólnej waluty o 9 gr. Na razie kurs pozostaje stabilny, krążąc wokół poziomu 4,30 PLN. I nic nie wskazuje na to, żeby w ciągu najbliższych miesięcy coś się zmieniło. Analitycy walutowi prognozują, że w wakacje za euro będziemy płacić 4,29 PLN, a w marcu 2020 – 4,27 PLN – komentuje Kiepas.

Pod koniec ubiegłorocznych wakacji mocno spadł też kurs funta brytyjskiego, za którego w pewnym momencie trzeba było zapłacić ledwie 4,69 PLN. Na początku roku było drożej o prawie 40 groszy, a dziś funt kosztuje 4,97 PLN. Co będzie dalej? Wszystko zależy od tego, jakie będą dalsze losy Brexitu.

Co z innymi walutami? Z pewnością pocieszające jest, że w ciągu roku niewiele zmienił się kurs czeskiej korony (wzrost o 1,13 proc.), węgierskiego forinta (spadek o 0,88 proc.), jak i chorwackiej kuny (wzrost o 2 procent w skali roku).

Ostateczny bilans nie jest zbyt pocieszający, prawda? Wlejmy więc na koniec w serca trochę nadziei.

– Należy zwrócić uwagę na fakt, że często to nie kursy walut, ale wiele innych czynników cenotwórczych ma wpływ na koszt wycieczki w dane miejsce. Różne regiony w jednym kraju mogą bardzo różnić się poziomem cen. Przykładowo, po części ze względu na różnice podatkowe, Wyspy Kanaryjskie są tańsze niż Majorka, mimo iż w obydwu przypadkach należą do Hiszpanii – mówi Kwiecień.

Pamiętajcie też o tym, o czym pisaliśmy na początku: każdy kraj da się tak naprawdę zwiedzić „budżetowo”. To tylko kwestia tego, ile wyrzeczeń jesteśmy w stanie znieść, by odwiedzić nasze wymarzone miejsce.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »