Największa regionalna linia Europy upada. Tysiące pasażerów na lodzie
Brytyjska linia lotnicza Flybe ogłosiła bankructwo i zakończenie działalności. Pasażerowie, którzy jeszcze dziś mieli skorzystać z jej usług dowiedzieli się o sytuacji przez sms-y i to zaledwie kilka godzin temu.
Charakterystyczne, fioletowe malowanie było znakiem rozpoznawczym Flybe. Obsługiwała ponad połowę lotów krajowych w Wielkiej Brytanii i przewoziła blisko 8 mln pasażerów każdego roku operując pomiędzy 51 lotniskami na 210 trasach. Teraz jednak na dobre znika z lotnisk.
– Wszystkie loty zostały uziemione, a działalność w Wielkiej Brytanii została zaprzestana ze skutkiem natychmiastowym – czytamy w oficjalnym oświadczeniu przewoźnika.
Jednocześnie linia prosi, aby pasażerowie, którzy mieli zarezerwowane loty, nie wyjeżdżali na lotnisko.
– Jeśli masz lecieć z Flybe, nie podróżuj na lotnisko, chyba że zorganizowałeś alternatywny lot z inną linią lotniczą. Uwaga: Flybe niestety nie jest w stanie zorganizować alternatywnych lotów dla pasażerów.
Osoby, które zrobiły rezerwację w innych liniach lotniczych lub biurach podróży, na połączenia, które miały być całkowicie lub częściowo realizowane przez Flybe, muszą się kontaktować z przewoźnikiem lub firmą, która wystawiła bilety.
W obecnej sytuacji na lodzie zostały setki tysiące pasażerów i blisko 2300 pracowników Flybe, którym będzie bardzo ciężko odzyskać pieniądze za bilety i wykonaną pracę.
Choć upadek Flybe nie jest wielkim zaskoczeniem, bo o problemach finansowych firmy mówi się od dawna, to jeszcze 2 miesiące temu wydawało się, że być może przewoźnik pokona trudności. Linia poprosiła o pomoc poprosił brytyjski rząd, licząc że uda się uzyskać dodatkowe wsparcie finansowe. Władze zdecydowały jednak… obniżyć podatki pasażerskie na lotach krajowych, ale po równo – dla wszystkich linii lotniczych równocześnie.
Jeszcze wcześniej Flybe miało zostać sprzedane, nowy inwestor, który zarządza m.in. Virgin Atlantic miał zainwestować w upadającą firmę i zmienić jej nazwę na Virgin Connect. Tak się jednak nie stało.
Dyrektor generalny przewoźnika, cytowany przez The Independent przyznał, że ostatecznym gwoździem do trumny był koronawirus, który znacząco wpłynął na popyt linii.
– Poprosiliśmy operatorów autobusów i pociągów o zaakceptowanie biletów Flybe i innych linii lotniczych o stworzenie taryf ratunkowych, aby pasażerowie mogli odbyć podróż na tyle bezproblemowo, na ile to możliwe – zapewnił rzecznik brytyjskiego rządu.
