Fly4free.pl

Moim zdaniem 7 dni to dużo za dużo. Budapeszt jest fajny ale przy tylu dniach dodałbym. np. wypad na parę dni nad Balaton. Ewentualnie w okolicy jest jeszcze miejscowość Szentendre

W latach 1983-87 byłem na Węgrzech, w tym i Budapeszcie, jakieś 20 razy. Najpierw jako maskotka kupców (wtedy zwanych spekulantami i handlarzami) a potem jako samodzielny kupiec. Ostatnio trafiłem nawet na jakiś pierścionek z przemytu z tamtych lat i chyba jest tylko pozłacany, a to oszusty były madziarskie
Ale wymyśliłem i praktykowałem sposób przemytu złota. Jakoś tak od maleńkości mnie ciągnęło do Au. Sposób, po czasie stał się popularny.

Na 2-3 dni przed wyjazdem kupowało się dużą bułkę i gruby plaster najtańszej mortadeli. Z bułki wydłubywało się to miękkie, smarowało obficie masłem, wkładało plaster mortadeli, robiło kanapkę i brało się solidnego gryza. Gryza się wypluwało, bo mortadela była ohydna. Nadgryziona kanapkę rozkładało się na części pierwsze, w to wydłubane pakowało się złoto zawinięte w kondona (aby nie miało kontaktu z mortadelą i masłem), następnie składało się kanapkę z powrotem (ale już ze złotym farszem). Całość zawijało się w papier śniadaniowy i kładło się gdzieś w cieple, aby masełko solidnie zjełczało a mortadela się lekko zaśmierdła. W pociągu pakowało się cały nabój do tego metalowego kosza na śmieci, w przedziale, w którym się jechało. Żaden, nawet najbardziej wścibski, celnik węgierski czechosłowacki czy polski, nie grzebał się w śmierdzącej kanapce w koszu.
Patent działał niezawodnie do czasu, aż jakaś wygłodniała dziewczynka, wyciągnęła taką "kanapkę" z kosza na śmieci i ugryzła - dokładnie w momencie wejścia celników do przedziału. Nie wiem, kto był bardziej zaskoczy, ja, celnik, czy dziewczynka której z ust zwisły złote łańcuszki i resztki kondona.

_________________
ODZYSKAĆ TĘCZĘ!

Tęcza jest Ważnym elementem religii judeo-chrześcijańskich, kolorami czakr, symbolem dzieciństwa i różnorodności w jedności, kolorami siedmiu kontynentów, a nie tylko flagą ruchu LGBT (btw 6. kolorów zamiast 7.). Zależy mi tylko na tym, aby pamiętać o różnorodności znaczenia tęczy.

To zdecydowanie za dużo czasu na sam Budapeszt. Polecam wypady np. do Esztergomu i Wyszehradu.

_________________
Zamiast dziękuję klikamy „Lubię” / „Pomocny post”, jeśli tak jest.

Kochać to chcieć przemierzyć cały świat we dwoje, po to, by nie było miejsca na ziemi wolnego od wspólnych wspomnień.

No pewnie zahaczymy o Koszyce, Wyszehrad, itp. Zastanawiam się też nad odwiedzeniem miejscowości gdzie kręcono C.K. Dezerterów

No to musisz się wybrać do Modlina

Bo filmowe Satoraljaujhely było kręcone w Modlinie.
To rzeczywiste jest położne bezpośrednio na granicy ze Słowacją - granica przebiega torami kolejowymi.
Zwykle prowincjonalne miasteczko - za wiele tam nie ma (poza fotką przy tablicy z nazwą miejscowości).

_________________


"Podróżować to żyć..."

Jest tam ta uliczka na której kręcono scenę z aptekarzem którego złapali na ulicy, scena z majorem którego wieczorem legitymowali no i burdel tj. budynek w którym był gdzie przed wejściem powiesili czerwoną latarnię (w środku żadnych scen nie kręcono). Oglądałem o tym film dokumentalny, można go znaleźć na yt A o Modlinie to wiem

Tylko, że sceny miasteczkowe kręcono w mieście Vac, a nie w Satoraljaujhely... -> http://pozabiurem.pl/ck-dezerterzy-w-xxi-wieku/

_________________
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/

A czy ja pisałem o Satoraljaujhely? Nawet nie wymieniłem tej nazwy.

Mam pytanie, czy da się jakoś bezproblemowo dostać na taras Hotelu President? Celem zrobienia zdjęć budynkowi Skarbu Państwa (dawna Królewski Pocztowy Bank)? Widzę że można tam zrobić rezerwację w restauracji na tarasie w tym hotelu, ale może da się tam wejść jakiś inaczej? Zdjęcia do celów prywatnych.

Czytam ten wątek i brakuje mi tutaj jeszcze jednej atrakcji: linii 1 metra. To najstarsze metro w kontynentalnej części Europy i szczególnie warto wejść do stacji metra Vörösmarty tér. Klimatyczne, zabytkowe i .. będziecie zaskoczeni, ale nic więcej nie powiem, żeby nie zepsuć niespodzianki.

_________________
Let us live so that when we come to die, even the undertaker will be sorry
Mark Twain

Jestem właśnie na tej stacji. Owszem, jest ładna, zabytkowa, podobnie zresztą jak inne. Ale jaka to niespodzianka to szukam, szukam i znaleźć nie mogę

_________________

Ja do listy dorzucam dwie przepiękne biblioteki - Budapest University Library i Metropolitan Ervin Szabo Library.

Też nie wiem o co chodzi z tą niespodzianką na tej stacji. Może chodzi o to że jest tam pamiątkowa tablica o wpisaniu kolejki na listę UNESCO.

Cześć, czy ktoś w ostatnim czasie korzystał z rejsu statkiem linią D11 / D12? Większość linków przypiętych do tematu nie prowadzi do podanych informacji.

Nie kursuje już.

_________________