Fly4free.pl

Bilety do Paryża kupiliśmy już w listopadzie 2014r. W terminie 28 marca - 1 kwietnia znaleźliśmy najbardziej przystępną cenę 394zł za dwie osoby w dwie strony. Potem pojawiały się i tańsze opcje, ale byliśmy zadowoleni, zwłaszcza że zahaczaliśmy naszym pobytem o weekend.

Transport z lotniska BVA również zarezerwowaliśmy wcześniej. Im bliżej wyjazdu tym więcej towarzyszy podróżny mieliśmy. W końcu zamknęliśmy ekipę w 6 osobach dlatego najlepszym środkiem transportu okazał się dla nas bus z lotniska pod wskazany adres (taka duża taksówka tylko, że sporo tańsza ). Skorzystaliśmy z usług polskiej firmy TransportParis, która zaoferowała nam przejazd dla 6 osób pod wskazany adres (13 dzielnica) za 100 euro w jedną stronę. Kierowca Wojtek odebrał nas z terminala od razu po przylocie, umilał nam podróż do Paryża ciekawymi opowieściami i dzielił się turystycznymi wskazówkami (dzięki niemu zdecydowaliśmy się zobaczyć francuską Statuę Wolności). Polecam taką formę transportu z lotniska zwłaszcza, że w przeliczeniu kosztował nas ok 17 euro/os czyli tyle samo co autobus do centrum miasta).

Nocleg postanowiliśmy wykupić na Airbnb. Była to lepsza opcja niż hotel gdyż mogliśmy sami sobie przygotowywać posiłki. Wynajęliśmy mieszkanie 3-pokojowe w 13 dzielnicy (Rue de Tolbiac). Wydawało się strasznie daleko, ale nie odczuliśmy tej odległości. Przykładowo do katedry Notre Dame mieliśmy ok. 5 km. Koszt mieszkania na 4 noce dla 6 osób ok. 2 tys. zł.
Nasza wycieczka trwała 5 dni. Na zwiedzanie mieliśmy 3,5 dnia.

DZIEŃ 1
Po przylocie do BVA bus zabrał nas pod adres naszego mieszkania w Paryżu. Chcieliśmy od razu rzucić bagaże i ruszyć w miasto, ale w praktyce odpoczywaliśmy 2 godziny. Wyszliśmy z domu o 19 i naszym celem na dzisiejszy wieczór była (a jakże!) Wieża Eiffla . Szybko porzuciliśmy ambitny plan dojścia do niej na piechotę (ok 6 km) i skorzystaliśmy z metra. Gdy zbliżaliśmy się do celu i co jakiś czas pomiędzy budynkami migała nam podświetlona wieża, zaczęliśmy zachowywać się jak typowi turyści - ochy, achy i zdjęcia przez szybkę . Chcieliśmy spędzić wieczór na Trocadero, zjeść crepes i wypić jakiś trunek na schodkach ale deszcz szybko ostudził nasze zamiary. Poza tym na placu postawione było drewniane ogrodzenie, znacząco ograniczające przestrzeń (mniej więcej 1/3 placu była zajęta). Tak więc tłum turystów, niemniej czarnoskórych z wieżyczkami i deszcz przepędziły nas w głąb uliczek wychodzących od Trocadero. W poszukiwaniu jedzenia znaleźliśmy się na uroczym Place de Mexico, z którego mieliśmy ładny widok na wieżę .




Kolację zjedliśmy w barze New Delice's, gdzie podawano hamburgery i "kebaby". Za 6-7 euro można było wybrać kanapkę, frytki i napój. Obok był lokal azjatycki gdzie kilka kawałków kurczaka kosztowało 3 euro.Po kolacji pospacerowaliśmy jeszcze uliczkami. Deszcz już nie padał, ale za to wiał silny wiatr, który do końca naszego pobytu już się z nami nie rozstawał. Przed wyjazdem liczyliśmy na wiosenną pogodę, ale nie było tak źle, żebyśmy nie mogli zwiedzać.


Wróciliśmy jeszcze na Trocadero bo nasi chłopcy poczuli wenę do targowania się i dzięki temu nabyliśmy pierwszą partię breloczków 6 szt. za 1 euro i jedną średnią wieżę za 5 euro (mój "łup") .
W ten sposób zakończyliśmy nasze 0,5 dnia zwiedzania.

Dzień 2

Ciężko jest zapanować na 5-osobową grupą, dlatego zamiast wyjść z mieszkania o 9 rano, wychodzimy o 12… Nie popełniajcie tego błędu na wyjeździe. Ja też nie mam zamiaru w przyszłości . W planach na dziś mamy trasę od wyspy La Cite, przez Luwr aż do Łuku Triumfalnego. Niestety pogoda nie dopisała, ale i tak zamierzamy pokonać tę trasę pieszo .
Nasze mieszkanie znajduje się w Dzielnicy Łacińskiej, więc zdecydowaliśmy się sprawdzić co ciekawego ona oferuje i dojść do Ile de La Cite.




Po drodze mijamy ciekawe murale, piękną paryską architekturę, urocze parki aż dochodzimy do… Wielkiego Meczetu Paryskiego.

Nie mamy w planach zwiedzania Meczetu (zresztą nawet nie robi na nas wrażenia), więc przechodzimy tylko przez ulicę i wchodzimy do Jardin des Plantes. Ogród botaniczny jest świetnym miejscem na spacer, uprawianie sportu ale także na naukę!



Z ogrodu wychodzimy wyjściem, które kieruje nas nad Sekwanę. Akurat przy bulwarze mieliśmy okazję zobaczyć sesję ślubną Muzułmanki i jej druhen. Sesja jak sesja, ale stroje jakie piękne!



Idąc bulwarem powoli zbliżamy się do Katedry. A propo Katedry, to nigdy nie widziałam jej zdjęcia „od tyłu”, tylko zawsze z przodu (te charakterystyczne dwie wieże).

Most łączący stały ląd z wyspą (Pont de l'archevêché) jest tym, który upatrzyli sobie zakochani Podobno kiedyś zawali się od ciężaru kłódek . Nie jestem aż taką romantyczką, ale pod wpływem paryskiego powietrza zakupiliśmy kłódeczkę na straganie, przyczepiliśmy i wyrzuciliśmy kluczyk do Sekwany. Mamy kłódeczkę w Paryżu i co teraz?!

Schodzimy z mostu zakochanych i znajdujemy się „na tyłach” Katedry Notre-Dame. Te tyły to dokładnie skwer Jana XXIII (Papież w latach 1958-63). Jest tam scena na której akurat odbywał się koncert młodzieży.

Obchodzimy Katedrę żeby znaleźć wejście na wieże i tu pojawiają się konsekwencje późnego wychodzenia z domu – po 15 kolejka na wieże jest zamknięta . Tak więc to by było na tyle z Katedry bo się na nią trochę obraziliśmy .

jesli mieszkaliscie w XIII dzielnicy to nie w łacinskiej tylko w chinskiej

[quote="moniczka1771"]Dzień 2

Most łączący stały ląd z wyspą (Pont de l'archevêché) jest tym, który upatrzyli sobie zakochani Podobno kiedyś zawali się od ciężaru kłódek . Nie jestem aż taką romantyczką, ale pod wpływem paryskiego powietrza zakupiliśmy kłódeczkę na straganie, przyczepiliśmy i wyrzuciliśmy kluczyk do Sekwany. Mamy kłódeczkę w Paryżu i co teraz?!

teraz od poniedziałku piłują te kłódki, a że Twoja pewnie jest na wierzchu,
to już ją pewnie niestety okaleczyli

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/francja ... ych/45d3e8