Niestety ale zdania o tym kraju (pod względem językowym jest to kraj zacofany niemiłosiernie w porównaniu np. z Serbią, Rumunią) nie zmienię od kiedy kelner stwierdził, że jak nie potrafimy zamówić obiadu po bułgarsku lub rosyjsku to on nie musi nas obsłużyć bo "jak jesteś w Bułgarii masz mówić w w/w językach". W krajach lub miejscach gdzie turystyka napędza gospodarkę ludzie chociaż trochę starają się coś mówić po angielsku, niemiecku, hiszpańsku, francusku itp. a w tym kraju nawet nikt nie wykazywał inicjatywy. Nie dziw, że są najbiedniejszym krajem UE.
Co do dogadania się po polsku- Serbia bez problemu ale Bułgaria nie.

W Pomorie będę od 11 czerwca. Też zastanawiałem się, którą miejscowość wybrać i padlo na nią. Głównie z uwagi na to, że jest kameralniej niż w Złotych Piaskach czy Słonecznym Brzegu (nawet kosztem długości plaż).

@jocenty Daj już spokój, z tym Twoim angielskim.
W Czechach i na Słowacji też "szpanujesz" znajomością mowy Szekspira, zamiast dogadać się z nimi "po słowiańsku" ?

Żeby było śmieszniej, w Bułgarii najlepiej dogadywałam się mówiąc po... czesku. Dosłownie, mówiłam normalnym czeskim, Bułgarzy odpowiadali po bułgarsku i w sumie mieliśmy całkiem fajny kontakt. Tak że myślę, że polski zdecydowanie będzie bardziej praktyczny niż angielski w tych rejonach...

Bez urazy, ale każdy swój post nt Bułgarii, podsumowujesz zdaniem, o słabej znajomości angielskiego, przez miejscowych.
Dam Ci dobrą radę.
Mów po prostu po polsku