Fly4free.pl

Hej Lecimy z chłopakiem w lutym do Indii, 15 lutego będziemy w Mumbaju i planujemy kierować się na północ, kończąc na New Delhi. Gdzieśtam w swoim planie chcielibyśmy na pewno zawrzeć jakieś parki narodowe i jeep safari. I tutaj pojawia się pytanie: który park wybrać? Zastanawialiśmy się nad Ranthambore National Park, bo chyba jest najbliżej miejsc, w których chcemy być, albo Bandhavgarh. Który polecalibyście bardziej ze względu na faunę (nie koniecznie muszą być tygrysy, każde dzikie zwierzęta są super ), florę i ewentualną cenę? Jestem trochę pogubiona w tych cenach, które wyczytuję na internecie, jest w stanie mi ktoś napisać ile kosztuje taki jeep safari w obu tych miejsach, uwzględniając już wszystkie opłaty? I w jaki sposób mogę kupić albo zarezerwować bilet online?

Hej.

W 2012 byłem w Bandhavgarh National Park i niestety nie widziałem tygrysów.
Z resztą kilkukrotnie próbowałem w Azji je upolować (aparatem) ale bez sukcesu.
Park niezły, ale z tymi w Afryce nie ma co porównywać, trochę zwierząt kopytnych, jakieś bawoły, małpy, słonie, ptaki,jednego niegroźnego węża widzieliśmy i tyle.
Najbardziej zapadły mi w głowie dziko rosnące mango - najlepsze jakie jadłem.
Spaliśmy zaraz przed wejściem do parku w prywatnym domu.
Kosztów niestety nie pamiętam (ale raczej drogo nie było ) , bez problemów z dnia na dzień można wszystko załatwić.

_________________

Hej,
czy ma ktoś wiedzę który park narodowy warto odwiedzić w południowych Indiach?
Ściślej mówiąc interesuje mnie zachodnie wybrzeże między Bombajem, a Koczin, tam będę się poruszać.

Oczekiwania są takie by zobaczyć słonie, ewentualnie tygrysy
No i jak z cenami? Na Sri Lance płaciłem mniej niż 100 zł, a mieliśmy prywatne safari we dwójkę (2-3 h).

Gdyby ktoś chciał zobaczyć na żywo lamaprty i był w okolicy Jaipuru, to absolutnie odradzam Amagarh Leopard Reserve. Duży teren, górzysty, ciężko jest tam zobaczyć drapieżniki. Zwłaszcza, że oficjalnie jest ich tam około 18.

Za to bardzo polecam Jhalana Leopard Park. Tam na 90% zobaczy się, nawet podczas pory monsunowej.

Oba parki łatwo dostępne. Oficjalna cena wstępu to około 1400 INR. Jeśli kupuje się przez "pośrednika" - kasują 2500 INR. O ile do Amagarh można pójść pieszo, na żywioł (okolica Monkey Temple), o tyle do Jhalany trzeba rezerwować miejsca na co najmniej kilka dni wstecz - szybciej się wyprzedają. Są dwie sesje - poranna i popołudniowa. Limit biletów na jednej sesji - 60.

_________________

@Arekkk dzięki za wskazówkę, rzeczywiście w Jhalana udało nam się spotkać jednego pięknego samca.

Uściślę tylko, że wejście dla obcokrajowców kosztuje dokładnie 1154 INR przez stronę https://forest.rajasthan.gov.in. Cała reszta to pośrednicy, dorzucający swoją marżę, a nie oferujący niczego więcej.

A tak wyglądają godziny wycieczek w konkretnych miesiącach:

Strona podana przez @Nvjc nie działa, wydaje mi się że teraz oficjalna strona parku Jhalana to https://www.jhalananationalparkonline.in/ tylko wyskakuje problem z płatnością kartą. @Nvjc @Arekkk kupowaliście bilety przez stronę bez problemu z płatnością czy może np. dzień wcześniej oficjalnie w kasie parku?

_________________

@naimad Nie, to nie jest oficjalna strona. Cena jest dwa razy wyższa niż powinna być, tylko jeśli nie działa oficjalna strona (u mnie też, sprawdzałem w opiniach google, że nie działa od ponad miesiąca) to kupno przez takiego pośrednika może być jedyną opcją. Tylko wtedy szukałabym po prostu najtańszego. Na Jhalanę często kilka dni wcześniej nie ma już miejsc, więc dzień wcześniej może być ciężko. Gdy działała oficjalna strona, to tam można było sprawdzić liczbę wolnych miejsc na dany dzień, a dzisiaj już pewnie nie dowiesz się wcześniej czy coś zostało. Czyli chyba zostaje pośrednik, taki jak wrzuciłeś.

E: Albo może spróbuj napisać na profile Rajasthan Forest Department w mediach społecznościowych, jak masz kupić bilety, bo to oni zajmowali się sprzedażą na oficjalnej stronie.

Jest dużo stron, które "udają" bardziej lub mniej oficjalne witryny. Mają też oczywiście zawyżone ceny, ale gdy oficjalna strona nie działa (tak było w moim przypadku), to jest to de facto jedyna skuteczna zdalna metoda dostania się do parku. Jhalanę trzeba oficjalnie co najmniej kilka dni wcześniej (albo bezpośrednio albo przez pośrednika) - szybko się wyprzedaje. Nie robią wyjątków, chociaż mi rzucili kilka tysięcy pln za "dodatkowego" jeepa, gdybym chciał. Amagarh kupowałem w dniu przyjazdu w kasie, były miejsca jeszcze. Dopóki nie przeniosą tam więcej kotów, dopóty tak będzie, że Jhalana będzie mocno uczęszczana, a Amagarh to takie gorsze rodzeństwo.

_________________

@Arekkk a polecisz pośrednika z którego korzystałeś?

_________________

@naimad Właśnie mnie naszło, żeby włączyć VPN na Indie i strona działa bez żadnego problemu. Jakby co odpaliłem darmowe Urban VPN.

Na stronie klikasz ten kafelek poniżej i przechodzisz do wyboru miejsca. Dalej już intuicyjnie.



Zaoszczędzone pieniądze przejedz w knajpie

A przy okazji, skoro temat o parkach narodowych, to dla potomnych polecam jeszcze Park Narodowy Keoladeo, który opisałem tutaj:

keoladeo-np-indie-natura-na-trasie-zlotego-trojkata,215,175583

Dzięki za pomoc, rzeczywiście VPN pomaga, przechodzi się dalej, ale przy rezerwacji wymaga konta na "Rajasthan Single Sign On", założyłem ale wymaga uzupełnienia danych i mimo, że uzupełniłem to i tak jakiś błąd danych wyskakuje. Już mi się dalej nie chcę walczyć i kupię przez pośrednika niech zarobią

_________________