ale on jechał na "goscia"

Lofoty
opinie: drogie noclegi, drogi transport, drogie wyżywienie, zimno
rzeczywistość: nie licząc biletów, cała wycieczka ogarnięta w 100 PLN za tydzień

ale tamten chyba do NZ na tydzień nie jedzie tylko na dłużej

dosypanie ryżu, zawinięcie całości i wsunięcie zawiniątka w pierzynę śpiwór na jakiś czas. Wiele gospodyń w Polsce w ten sposób gotuje ryż. Warto podpatrzeć przed wyjazdem.

Z tego co pisal to nie, wyglada ze chlopaki jednak potrafia.

A to też byłem ja.
W tym przypadku z 50 PLN z tego 100 to była butla z gazem.
Tak samo mam zamiar w NZ. Żadnych ognisk, jedynie wszystko na palniku.

Slyszalem o tym ryzu wkladanym w posciel i do dzis trudno mi w to uwierzyc, zawsze myslalem ze sobie zmyslaja.
W takim razie powinien zabrac pierzynę, bo w spiworze moze sie nie udac.

A to też byłem ja.
W tym przypadku z 50 PLN z tego 100 to była butla z gazem.
Tak samo mam zamiar w NZ. Żadnych ognisk, jedynie wszystko na palniku.

No i żeby nie było. Denerwuje mnie jak niektórzy jeżdżą na "gościa" i w biednych krajach żebrzą o jedzenie. Jednocześnie cały czas upieram się, że wszędzie ta się to zrobić tanio.

Naiwnym również? 100 dolarów na tydzień w NZ? To niemożliwe. No chyba ze przedmówca myli zwiedzanie z wyprawa krzyżowa.

Wyprawa fajna, choc akurat osobiscie nie w moim stylu.

Gwoli scislosci, przesunales po prostu koszty wczesniej w czasie i zamiast wydawac pieniedzy na jedzenie w Norwegii, kupiles je w Polsce. Czyli bedac fair, koszty powinny tez uwzglednic to polskie jedzenie. Wyjdzie wiecej, choc i tak tanio.

Tu nie do końca się zgodzę. Przecież, gdyby nie wyjechał do Norwegii to w Polsce też poniósł by koszty normalnego życia (w tym zakupów spożywczych lub jedzenia na mieście, dojazdów do pracy itp). Ciekawą metodą kalkulacji kosztów jest robienie tego jako różnicy między pieniędzmi wydanymi na wyjazd a kosztami, które i tak ponieślibyśmy w kraju żyjąc normalnie.