Autor: | pabien [ 01 Sty 2025 14:51 ] |
Temat postu: | Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Wszystko zaczęło się od mojego znaleziska (jednego z nielicznych), o którym napisałem tutaj waw-lfw-1500-pln-rt,232,173950&p=1714730&hilit=Lfw#p1714730 O Togo wiedziałem niewiele ponad to, że kilku forumowiczów utknęło w nim po tym kiedy Europa zarządzała covidowe lockdowny. Była jeszcze relacja @cart w której opowiadał o tym jak jeździł w kółko po Togo i Beninie sjared taxi i motorkami bez żadnego fixera. Ja wiedziałem, że w kółko jeździć nie będę, motorków nie lubię w shared taxi mi ciasno, a poza tym najciekawsze rzeczy są rozsiane po tych rozlazłych, niefunkcjonalnych stolicach. Relacja jednak potwierdziła mi to, co myślałem, że to miejsca po których można się swobodnie poruszać. Wszyscy piszą, że Benin jest ciekawszy (i bogatszy) niż Togo. To był dla mnie znak, że Lomé może być bardziej interesujące niż Kotonu (jeszcze tego nie wiem) Stąd plan zakładał 3 noclegi w Lome, potem 3 w Grand Popo - bo ja uwielbiam być tarzany przez fale oceaniczne prawie tak samo jak oglądać modernistyczne budynki. Po różnych zmianach udało mi się wybrać na podróż termin około noworoczny. Lot dawną zbankrutowaną Sabeną, dla niepoznaki nazywającą się Brussels Airlines. To dobry krok zważywszy jak odszyfrowywano nazwę tej pierwszej linii: Such a bad experience never again. Przede mną było experience tam i z powrotem. Tam dostałem upgrade to Premium Economy, które charakteryzowało się regulowanym elektrycznie fotelem z podnóżkiem, kocykiem i poduszką oraz stałym dostępem do snacków. Jedyny problem w tym, że moje miejsce umieszczone było obok kotary do technicznego pomieszczenia, a droga z niego właśnie tam skręcała. Bałem się że zostanę przejechany przez wózek, ale jedynie osoby z załogi wpadły ma mnie kilka razy, bezboleśnie Ogólnie experience było normalne, a jedzenie całkiem OK. Mimo opóźnienia wylotu samolot dotarł do celu (drugiego, bo pierwszym gdzie wysiadła większość pasażerów pełnego lotu, była Accra) Formalności paszportowe, dwuokienkowe, gdzie jedną osoba oglądała paszport a druga produkowała wizę na podstawie kwitka ewizy zajęły dosłownie kilka minut. I nagle znalazłem się na zewnątrz. Stały tam 3 bankomaty, już pierwszy wypłacił mi pieniądze bez prowizji. Kilku taksówkarzy oferowało swoje usługi, niezbyt nachalnie. Ja jednak miałem asa w rękawie - aplikację Gozem - zachodnioafrykańskiego Ubera, gdzie nawet kartę można podpiąć (początkowo myślałem, że trzeba doładować saldo). Kierowca wysłał mi ze 30 wiadomości, ale dojechał o zabrał mnie do celu. Nie było tak tanio jak w Kazachstanie, ale rachunek zamknął się kwotą jakichś 12 zł za kilka km - taksówką. Ciekawostką niech będzie, że do Togo i Beninu wszedł Yandex, ale po kilku miesiącach został zbanowany ze względu na ... security issues. Mój hotel był w pobliżu lotniska, miał śmieszną nazwę, okazało się że zarezerwowałem gorszy pokój, dopłaciłem za lepszy, reszty nie dostałem. Pokój taki sobie, ale klima i łazienka były . Rano okazało się dodatkowo, że znajduje się obok cudownego miejsca, ale o tym później |
Autor: | pabien [ 01 Sty 2025 15:45 ] |
Temat postu: | Re: Skoro znalazłem to powinienem wylatać |
Urwałem akapit dotyczący zwiedzania, bo to nie będzie 6 dni i nie tylko Lomé o Grand Popo. Na pewno chcę odwiedzić Kotonu i Porto Novo, zastanawiałem się czy nie zobaczyć Ouidah a potem może Abomey. Do Ouidah mi się nie udało wybrać z Grand Popo (za to bardzo miło mi się te miejscowość zwiedzało), więc pewnie tylko przez nią przejadę Poza tym myślę, że oglądanie benińskiego odpowiednika Gniezna i Oświęcimia to nie jest najlepsze co można robić w tym kraju. Cepelię oczywiście pomijam, niech się udają tam ci, którzy muszą zaliczyć. Poza tym ile tam musi być komarów! A właśnie - przygotowania do wyjazdu wyglądały następująco; 1 zakup biletu 2 zmiana biletu 3 wizy do Togo i Beninu 4 malarone - myślę że tu jest nieodzowny, statystyki dotyczące zachorowań na malarię w Togo są przerażające. Tu dzięki nieoceniony @Zeus za tanie tabletki (@apadlo też za logistykę i torebkę). W tym miejscu przepraszam @kamo375 za nieoddanie pożyczonych tabletek - w międzyczasie się przeterminowały W ostatniej chwili przypomniałem sobie o środku na komary, na szczęście w domu była jakaś Jenga i moswquito guard. Zrobiłem jeszcze kilka rezerwacji korzystając z różnych ofert i kashbakow. Generalnie kupowałem takie tańsze noclegi ok 100 za noc. Wyjątkiem był apartament w Lomé, ale tam był duży cashback i przypadające środki do wykorzystania. Ogarnąłem też esima w Togo z tym trudno w zasadzie tylko nietani Roamless działa (ze zniżką 50% dało się przeżyć). W Beninie jest inaczej działać ma wiele esimów (nie flexiroam), ale większość z nich, w tym kotlet i firstly zdaje się działać tylko teoretycznie Zdjęcia będą, tylko wifi muszę mieć |
Autor: | DAD [ 01 Sty 2025 19:00 ] |
Temat postu: | Re: Skoro znalazłem to powinienem wylatać |
Fajnie ze kolejna relacja z tego rejonu. W listopadzie tez dostaliśmy wszyscy upgrade do premium economy, wiec może białym tak dają? W sumie miłe to jest. My niestety zostaliśmy z samolotu wyproszeni... ale to juz inna historia, a relacja Twoja Kolejne bilety mam na marzec, wiec przyda się co piszesz bo juz widzę cenne wskazówki. |
Autor: | pabien [ 02 Sty 2025 11:09 ] |
Temat postu: | Re: Skoro znalazłem to powinienem wylatać |
Kiedy przyjechałem do mojego Royal blue guest house & bar było już ciemno. Zauważyłem, że na ulicach o tej porze jest dużo ludzi jeżdżących na motorkach ale i poruszających się na własnych nogach. To był bardzo dobry prognostyk. Jednak kiedy przyjechałem już nie za bardzo chciało mi się wychodzić, bar ma dachu hotelu nie był też specjalnie atrakcyjny. Poszedłem spać. Rano kiedy chodziłem po moim przybytku zobaczyłem takie cudo! Cóż za fart, gdybym nie wybrał tego miejsca, w końcu w stronę od centrum nigdy bym się nie dowiedział o istnieniu tego bazaru - nazywa się on Hedzranawoe Podchodziłem sobie po nim trochę nikt się nie czepiał o robienie zdjęć. Wspaniałe miejsce, cudne mozaiki Podchodziłem jeszcze trochę po okolicy, nic szczególnego nie znalazłem, no może poza barem jak na zdjęciu. Może oprócz przystanku abutobusów miejskich. Są takie i jeżdżą, nawet na niektórych przystankach wisi rozkład jazdy Po spacerze zebrałem się zamówiłem Gozema i pojechałem do mojego kolejnego miejsca pobytu, tym.tazdm położonego 5 min piechotą od oceanu (z czego 2 to droga przez plażę) Po drodze widziałem ciekawe wieże ciśnień oraz ciągnące się na setki metrów mozaiki przy rondzie z głąbem, zresztą nie tylko tam Mozaiki to w Lome zdecydowanie lubiana forma artystyczna. Pewnie jeszcze do nich wrócę jeśli będę miał czas. |
Autor: | pabien [ 02 Sty 2025 11:39 ] |
Temat postu: | Re: Skoro znalazłem to powinienem wylatać |
Kiedy się pisze w przerwie między śniadaniem a dalsza drogą łatwo zapomnisz o ważnych rzeczach. Pierwsza dotyczy samej podróży na miejsce. Afryka zaczyna się w strefie non Schengen na lewym, albo prawym patrząc od płyty lotniska końcu terminala BRU. Stąd odbywają się loty wyłącznie do Afryki. Jest tam całkiem przyzwoity salonik Sabeny Druga uwaga ma naturę praktyczną. Banknoty o wysokim nominale: 10000 CFA czyli 65 zł, ale zdarzyło mi się też takie coś z 2000 stanowią problem dla sprzedających w sklepach - nawet supermarketach (tam przyjmują karty, ale niekoniecznie małe kwoty) - nie mają reszty do wydania. Zdaje się, że tam bardziej popularne od gotówki są płatności przez telefon. Jest ich kilka, jak funkcjonują - nie wiem, ale na pewno trzeba mieć do nich lokalny numer, choć prawdopodobnie samo to nie wystarczy |
Autor: | pabien [ 02 Sty 2025 17:06 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Jeszcze nie opowiedziałem o Lomé a już jestem w Kotonu. Tak, przemieszczanie się a La Benignese to nie jest zabawa dla mnie. Sześćdziesiąt kilka km starym pasatem na miejscu pasażera dzielonym z drugą osobą i z kierowcą idiotą (na dodatek nastoletnim, więc fakt że żyje nie świadczy jeszcze o jego umiejętnościach), który postanowił podjeżdżać pod cokolwiek do czego się zbliżał na 30 cm, a jeszcze większość czasu miałem pół głowy za oknem, nie polecam. Na dodatek Kotonu w porównaniu z Lomé jest znacznie bardziej chaotyczne, ale też co chwila wpada się na perełki. O tym jednak później Na razie tylko tyle, że w Beninie z bankomatami jest gorzej niż w Togo. 3 mi odmówiły, na szczęście 2 się zlitowały, ale akceptują wyłącznie VISĘ. Wypłaty ponownie bez prowizji. Mam zatem kasę i nie muszę wycofywać się do Togo wcześniej niż planowałem |
Autor: | pabien [ 03 Sty 2025 00:02 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
A właśnie, jedzenie ono jakieś drogie mi się wydawało - kupowane po cenach z menu. Ryba za 40 zł, kura niewiele taniej, ale trzeba przyznać, że kura tutaj smakuje lepiej niż kaczka i nas. Dziś wreszcie zjadłem coś w cenie jak ją sobie wyobrażałem w takim barze jak ze zdjęcia z pierwszego wpisu z dokumentacją fotograficzną Ceny były takie (1000 CFA to 6,50 zł) Jadłem kuskus z wołowiną czy koźliną i był pyszny. Ale wracam do Lomé Tuż przed wyjazdem ktoś mi polecił jak znajdować najlepsze modernistyczne budowle wystarczy wpisać w google "the ugliest building in ..." I od razu ma się cały wybór. Pojawia się jedynie problem lokalizacji. Mi udało się zlokalizować w pierwszej kolejności banki, następnie wille nadmorskie a na koniec cudną ruinę. Ona nie jest w żaden sposób zagrodzona i zdaje się być zesquatowana. Niestety nie mogłem porozumieć się z rezydentami, którzy chyba byłi przyjaźni i chcieli mi dokładnej pokazać swoje włości. Zobaczę może w drodze powrotnej, jeśli uda mi się poprawić zrozumienie ich francuskiego a im mojego spróbuję udać się na bardziej szczegółową eksplorację. A jeśli chodzi o banki to jednak kontrast między tymi wyszukanymi projektami a otoczeniem jest niezwykły Widzę, że wgrała mi się różowa palma elektryczna |
Autor: | pabien [ 03 Sty 2025 00:53 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Kolejny dzień to nowe odkrycia i długa droga w upale przez ulice pełne straganów z handlem czymkolwiek. Znalazł się nawet poszukiwacz części do maszyn z nie lubię poniedziałku A poza tym kolejny bank, cudna syrenka, mozaiki, budynki publiczne, następny opuszczony hotel, tylko ten akurat pilnowany przez wojsko. W końcu pałac sprawiedliwości. Załączam też jedno ze sklepowych malowideł Dalej też było ciekawie. Ministerstwo Planu (i inne rządowe agencje), Muzeum Narodowe, jeszcze nie otwarte, pomnik niepodległości, wspaniale piktogramy w logo szkoły zawodowej i hotel związkowy - nieczynny ale otwarty Kawałek dalej, tylko na jednym skrzyżowaniu były designerskie światła drogowe. Dalej z ciekawszych budynków był sklep z zaokrąglonym motywem ozdobnym i poczta. Znalazła się jeszcze mozaika słodziak Znalazłem też restaurację chińską Mały Książę Wieczorem poszedłem na plażę. Okazało się, że to popularne zajęcie Lomian w niedzielę Kolejnego dnia wstałem rano, poszedłem po za mało pieniędzy do bankomatu, wymeldowałem się i udałem na drogę nad morze, gdzie zaraz po przejściu skrzyżowania podjechał kierowca osobowego Peugeota w całkiem dobrym stanie i powiedział, że on do granicy. Chciałem ustalić cenę na 1500 franków, ale nie dał się. W sumie nie mam co narzekać większość czasu jechaliśmy w trzech, chwilę w czterech pasażerów, nigdy sześciu. Autobusy zatrzymują się kilkaset metrów od przejścia granicznego Granicę przekroczyłem stosunkowo szybko, choć w pewnym momencie awansowałem do kategorii samochód. To była moja pierwsza lądowa kontrola graniczna w Afryce (no druga, ale pierwsza była tak dawno, że jej nie pamiętam. Bezstresowa, ale z ciekawym elementem. W zasadzie polegała ona na ręcznym przepisaniu danych z paszportu na duży arkusz papieru. Nudna praca, jeden z urzędników 3 razy przysnął, na szczęście na kilkanaście sekund przy tej operacji. Na koniec oddał moje papiery i ... swój dowód osobisty. Za odcinek do Grand Popo przepłaciłem straszliwie, zapłaciłem 2000 franków, a pewnie powinno być mniej niż 1000. Plusem było to, że siedziałem (sam) na przednim fotelu. W Grand Popo było ciekawiej niż mi się wydawało, mimo słabego wyboru miejsca noclegowego, ale o tym później. Na razie zdjęcia z plaży |
Autor: | jaco027 [ 03 Sty 2025 07:46 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Obydwa rządy powinny Ci zapłacić za tą akcje PRowa ukazania "atrakcji" tychże krajow . Pewnie czesc wiary forumowej zachęciłeś do wydania kasy w tej części świata... |
Autor: | DAD [ 03 Sty 2025 08:14 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
pabien napisał(a): Za odcinek do Grand Popo przepłaciłem straszliwie, zapłaciłem 2000 franków, a pewnie powinno być mniej niż 1000. Plusem było to, że siedziałem (sam) na przednim fotelu. Wydaje mi się ze zapłaciłeś mimo wszystko prawidłowo, bo podwójnie. Tam w Afryce to przednie siedzenie obok kierowcy jest... teoretycznie dwuosobowe. Jak ktoś siedzi sam to płaci podwójnie. Tak tak, wiem ze to zwykły samochód osobowy a nie bus |
Autor: | pabien [ 03 Sty 2025 09:06 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Kiedy pytałem ile powinien kosztować przejazd z Grand Popo do Cotonou powiedziano mi, że 2500, max 3000, wtedy gdy jedzie normalna liczba pasażerów, więc to nie jest 2 razy cena |
Autor: | pabien [ 03 Sty 2025 21:07 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
W Grand Popo zrobiłem rezerwację korzystając z promocji o 20% cashbaku. Było tanio, choć miejsce wyglądało na bungalowowy resort uznałem, że biorę. I to był błąd. Znaczy ocean świetny i plaża czysta. Problem w tym, że to było ze 2 km od Grand Popo. Służył zarówno cudzoziemcom jak i lokalnym turystom. Były auta z Togo, Beninu i Burkina Faso. Mój pokój był mocno taki sobie, z wiatrakiem i nieszczelnymi drzwiami, co okazało się mieć znaczenie - bo komary wlatywały, a ja pierwszej nocy nie ogarnąłem sposobu funkcjonowania moskitiery (znaczy że jeśli się jej dotyka to gryzą) Jednak kiedy teraz się zastanawiam to może dobrze wybrałem tę lokalizację, bo przynajmniej mogłem, przy mojej awersji do motorków, wyrobić dzienna normę kroków dla zdrowia. Za moim ośrodkiem plaża co prawda była bardziej zanieczyszczona, ale przynajmniej było tam jakieś życie. Nie widziałem nikogo z mojego ośrodka wchodzącego do oceanu - wybierali basen. Poza tym było wyciąganie sieci wioski z liści palmowych - takie normalne życie tamtejszej ludności. I knajpki z jedzeniem tańszym niż w hotelu. W końcu też Lions Bar trochę pretensjonalny, ale jednak rasta miejsce jest o niebo lepsze niż nijaki kurort Rasta palma Malunki lepsze i gorsze Cmentarz. Ten najokazalszy grob, jak ktoś zauważył, powinien być dedykowany Solpolowi Szkoła I wąż Ten wąż był w miejscu niezwykłym. Już wcześniej pytano mnie czy jestem Finem. Nie bez kozery. W budynku przed którym jest wąż, ale też w kilku okolicznych znajduje się fiński dom pracy twórczej. Nie jest to białe getto, bowiem Finowie przyjmują na rezydentów również osoby z okolicznych państw. Ja rozmawiałem z togijską śpiewaczką i beninskim rzeźbiarzem. Nie będę opowiadał historii tego miejsca, ale jest ciekawa A propos rzeźbiarzy to na terenie DPT znajduje się kompozycja, którą nazwałem Łabądź++ I jeszcze trochę fotek. Informacja, że kiedyś była tam Inka Europejska Szkoła ucz się ucz .. Grób z widokiem (zupełnie nie tam gdzie cmentarz) I różne takie Czas w Gran Popo spędzałem na spacerach, kąpielach, jedzeniu i sporadycznych rozmowach z artystami, prowadzącymi restauracje i Belgiem, który zarządzał ośrodkiem - ale on za dużo pił - zgodnie z teorią, że to chroni przed komarami. I jak to Belg pił najmocniejsze piwo |
Autor: | pabien [ 05 Sty 2025 16:45 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Okazało się, że mam zaległości z Kotonu. Jest świetne i tylko raz ktoś zgłaszał pretensje o fotografowanie budynku. Tego: Zapy nie wynikało, żeby tam było coś istotnego. Opowieść o zwiedzaniu miasta uzupelnię, tymczasem napiszę o wycieczce do Porto Novo. Pojechałem tam klimatyzowanym autobusem na który sprzedają bilety i który miewa klimatyzowane poczekalnie. Cena poniżej 10 zł. Na początku miałem problem z ustaleniem, gdzie iść, ale szybko trafiłem na właściwą drogę. Tylko pojawił się jeden problem. Kiedy chciałem zrobić zdjęcie wybiegał żołnierz z karabinem,.wściekły bardziej lub mniej i krzyczał że nie można. Jeden nawet kazał mi pokazać zrobione zdjęcia. Przeszły cenzurę, uff. Uznałem jednak, że muszę uważać, bo w końcu mnie aresztują. Zdjęcia dodam za jakiś czas |
Autor: | pabien [ 06 Sty 2025 12:54 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Wczoraj zwiedziłem inne Cotonou. Wersja na bogato. To okolica zlokalizowana między centrum a lotniskiem nad plażą o szerokości z kilometra. Architektura nie najgorsza, poza jednym wyjątkiem. I chwała za to, że nie wybrali wersji fallicznej a'la Leszek Czarnecki we Wrocławiu. Najwyższy jest pomnik. Jest też urbex Szerokość plaży widać tutaj A tu dla odmiany można zobaczyć inną funkcję pomnika. Nie przyglądałem się jak ten piknik przesuwa się razem z cieniem. Do opowieści i zdjęć jeszcze wrócę, tymczasem informacje praktyczne. Jeśli ktoś ma ochotę na jagnięcinę z ulicy to polecam pana sprzed kantyny strażackiej (zresztą bardzo miłe miejsce) https://maps.app.goo.gl/xsUSi1mDszb8tRx78 To było najlepsze jedzenie jakie dostałem dotychczas w trakcie podróży, a kilka dobrych rzeczy jadłem (i tylko raz niedobrą), choć to nie od niej się rozchorowałem. I kolejna sprawa. Uznałem, że zabawy w siedzenie w przyciasnym aucie nie chce powtarzać i kupiłem bilet na autobus, który odjeżdża stąd https://maps.app.goo.gl/Ufomy9rRmnbpz8Ws8 Bilet kosztuje 8000 CFA czyli trochę ponad 50 zł, pewnie prawie 2 razy więcej niż bym zapłacił za shared taxi, ale jest klima i miejsce tylko dla siebie. Jedyny problem, że ten Yutong daje miejsca na nogi mniej niż najgorszy polski bus, więc sporo zależy od tego kto będzie obok mnie siedział, a tubylcy są albo mali albo duzi Edit: trafił się średni |
Autor: | pabien [ 06 Sty 2025 15:07 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Wracam do odrabiania zaległości. Na początek Porto Novo, gdzie oczywiście nie widziałem jej chatki muzeum. Teraz powstaje tam gigantyczne muzeum voodoo, ale wygląda na to, że jego budowa zajmie jeszcze kilka lat. Nie ma co ich porządkować. Dziwny budynek .a nieznane mi przeznaczenie . Są budynki urzędów, kościół i tutejsze Społem. Płaskorzeźba jest na budynku minzdrowia i nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że UNICEF przyniósł im sól powodując odwodnienie |
Autor: | pabien [ 06 Sty 2025 15:24 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Zebrać zdjęcia z Cotonou bedside ciężej, bo miasto okazało się być niezwykle ciekawe. Choć ostrzegano mnie "nie jedź tam, tam nic nie ma" postanowiłem zignorować te słowa i zatrzymać się tam na kilka nocy. Było zdecydowanie warto, choć okoliczności przyrody nie pozwalały na zbyt intensywną aktywność. Choć ogląda się najlepiej na piechotę - a tam można spokojnie chodzić samemu - to Gozem okazał się być bardzo przyjazny. Początkowo przeraził mnie chaotyczny ruch na ulicach, zdawało mi się, że gorszy niż w Lomé, myślę, że takie wrażenie wywołał mój debilny kierowca taksówki. Ciekawe rzeczy trafiały się dosłownie wszędzie - od modernizów starszych o młodszych po PoMo czy inne nowsze realizacje. Do tego dochodząalowame szyldy czy drzwi do sklepów. Cotonu to jest kolejne miejsce, gdzie chętne zatrzymałbym się na kilka tygodni. Zdjęcia chyba będę dobierał powolutku. Na początek śliczności z dnia pierwszego |
Autor: | Chupacabra [ 06 Sty 2025 16:00 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Ten dar UNICEF'u to chyba to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Doustny_p ... adniający |
Autor: | pabien [ 06 Sty 2025 16:24 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
No właśnie na torebce jest napisane: UNICEF sel dehydratant A przy okazji relacja z granicy. Znowu wszyscy pozostali byli pieszymi a ja samochodem. Gdy pozostali, oprócz jednej Pani, pasażerowie wyszli i poszli do kolejki, ja zostałem skierowany do okienek dla zmotoryzowanych. Chcieli e-vise beninską, więc trzeba pamiętać, aby jej przypadkiem nie wywalić. Wizę do Togo miałem w paszporcie. Procedura szybka i bezstresowa. Jedyny problem, że w międzyczasie autobus odjechał i trzeba było do niego iść z kilometr. Reszta zebrała się w jakieś 15 min, więc całość przekraczania granicy trwała może 40 min. Kiedy pomyśleć o naszej wschodniej granicy taki wynik wydaje się być doskonały. Z drugiej strony oni mają tu wspólnotę zachodnioafrykańską. Jakby co autobus jedzie do Abidżanu I jeszcze jedno na przejściu wisi cennik wiz on arrival. Co więcej, jeśli chodzi o granicę lądową to przekonywano mnie, że spokojnie, choć może za dodatkową opłatą dostałbym wizę nigeryjską na granicy z Beninem. No tylko, że Nigeria jest jednak trudniejszym krajem i do włóczęgi się (ponoć) nie nadaje. W Kotonu w sumie dowiedziałem się więcej o Nigerii niż Beninie, ale to odrębna historia |
Autor: | M_Karol [ 06 Sty 2025 18:12 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
Ciekawa i oryginalna relacja. Czy piłeś kawę? Jak wrażenia smakowe? Czy w Togo i Beninie zadomowiły się bagietki po Francuzach? |
Autor: | pabien [ 06 Sty 2025 19:03 ] |
Temat postu: | Re: Togo i Benin z mojego deala Sabeną |
W obu państwach są słabi w kawie. Kawa z ekspresu to rzadkość i jest stosunkowo droga. Popularna jest natomiast cafe au lait, która u nas nazywa się kawą po wietnamsku z nieznanego mi powodu. Tyle że to jest kawa rozpuszczalna i mleko skondensowane. Bagietki i croissanty występują, ale nie dostałem ich nigdy smacznych. To nie Tunezja jednak |
Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |