Fly4free.pl

Jak ktoś ma 5-osobową rodzinę to wiadomo, że suma będzie już bardziej wyraźna, ale nadal niedolegliwa

Poza tym przypominam że burmistrz Wenecji argumentował wprowadzenie opłaty tym że jest za dużo turystów w Wenecji, a teraz okazało się że kłamał bo ilość wejściówek nie jest ograniczona. Po prostu pazerność na forsę i tyle.

"Największą satysfakcję daje widok tych, którzy podchodzą do kontroli prezentując kod QR. Te osoby zrozumiały. Widzieliśmy turystów, którzy pokazywali kod wstępu szczęśliwi, że zapłacili" - stwierdził burmistrz.

Ja byłem w Wenecji w poniedziałek 29 kwietnia. Dojeżdżałem z kempingu. Miasta to nie państwa, żeby wizowe nakładać. Nie zgadzam się, że to niewielka opłata, ja za swoją 5-osobową rodzinę zapłaciłem 25 euro, czyli ok. 109 zł. To jest prawie tyle co za parkowanie na parkingu Tronchetto (26 euro), a uważany jest przecież za drogi. Poza tym raz wprowadzony podatek, z czasem rośnie. Uważam wprowadzenie takiej opłaty za niezwykłe chamstwo ze strony władz miasta.
Stwierdziliśmy więc że naszą odpowiedzią będzie przyoszczędzenie na usługach gondoliera, więc gondolier nie zarobił, przyszło o tyle łatwo ponieważ parę lat temu byliśmy w Wenecji i płynęliśmy już gondolą więc drugi raz mogliśmy sobie odpuścić tą atrakcję. Tym bardziej też, że gondole zdrożały już do 90 euro za pół godziny.
Przyznam się że gdybym jechał sam to bym nie płacił tej opłaty wjazdowej i wjechał jak to niektórzy mówią "na cebulę", ale z rodziną to co innego i zapłaciłem. Spodziewałem się że najbardziej będą łapać 1-dniowych turystów przy parkingach i przy stacji kolejowej. W okolicy parkingu nie widzieliśmy żadnych kontrolerów. Czy łapali pod stacją kolejową to nie wiem bo spod parkingu Tronchetto płynęliśmy vaporetto nr 2 od razu na plac św Marka. Na placu były dosyć duże tłumy i kontrolerów również nie widziałem. Następnie pieszo obok mostu Rialto - tam też nie widziałem kontrolerów. I dopiero przy stacji vaporetto Foundmante Nove skąd odpływają główne linie na wyspy Murano i Burano dopiero zobaczyliśmy kontrolerów i to od razu chyba z 6-cioro. Mieli odblaskowe kamizelki więc rzucali się w oczy i nagabywali przechodniów o "venecia pass". Kontrolerzy - głównie młode dziewczyny, widać że z łapanki, może dorabiające studentki, jakoś tak nieśmiało zaczepiały turystów. Byłem ciekaw czy nas zaczepią i z dumnie podniesioną głową nie patrząc na nie szybkim zdecydowanym krokiem je minęliśmy - i nie zaczepiły. Gdy czekaliśmy w kolejce do vaporetto patrzyłem jak wyrywkowo łapią turystów i z tego co widziałem wszyscy mieli pass-y. Nie byłem świadkiem złapania osoby która nie miała.
Na Burano żadnych kontrolerów nie widzałem.
Przy okazji przypominam że władze chciały wprowadzić tą opłatę już kilka lat temu, ale pojawiła się pandemia i wprowadzono ograniczenia w podróżowaniu i co wtedy powiedział burmistrz Wenecji trzęsąc portkami ? "Drodzy turyści, nie będziemy wprowadzać żadnej opłaty, przyjeżdżajcie, czekamy z utęsknieniem z otwartymi ramionami..". Jak widać mimo wszystko pandemia miała też i dobre strony - sprowadzała ludzi na ziemię.
Inną ciekawostką jest to że na ekranach vaporetto była wyświetlana informacja o strajku w dniu 6 maja, czy był ktoś w Wenecji podczas strajku pracowników vaporetto i jak to wtedy wygląda?

Na razie o ile wiem jeszcze tylko niemiecki Ahlbeck wprowadził.

-- 09 Maj 2024 07:32 --

Mogliście pojechać na Punta Sabbioni. Mielibyście parking za free dalej lub blisko tramwaju za 8-10. Wasz wybór. Bilety na vaporetto pomijam bo i tak kupiliście. Wycieczka widokowa gratis, pardon zawarta w cenie "biletu" do Wenecji.

Wenecja jest takim jednym wielkim nieoczywistym muzeum ograniczonym wodą, jeżeli nie przypłyniesz tam swoją łódka. Dyskusyjne 5 jednostek monetarnych jest niczym za możliwość oglądania tej miejscowości ze wszelkimi wadami i bezdyskusyjnym pięknem.
Czy to dużo?
Nie.

Jest wybór, więc korzystaj ale nie płacz tutaj, że skrojono Was na kilkadziesiąt euro bo sami tego chcieliście.

Zadziwia mnie bezdyskusyjna akceptacja każdego podatku, parapodatku, każdej wydumanej przez jakąś władzę opłaty - bo jeszcze mnie stać. Dopóki mnie stać to wzruszam ramionami, grzecznie płacę i jeszcze popieram, tak ? To gratuluję postawy.

To samo wejście do miasta jest już atrakcją ? To kiedy opłaty wprowadzi Rzym albo Paryż, a może Kraków czy Warszawa ? Na razie o ile wiem jeszcze tylko niemiecki Ahlbeck wprowadził.
.

Przypominam że 5 euro to jest dziennie, ale wielu ludzi przyjeżdża np. do Mestre na kilka dni i stamtąd zwiedzają Wenecję. Np. 4 dni po 5 euro razy 5 osobowa rodzina i się robi nagle 100 euro.

Ja siedząc w Padwie trzy razy wjeżdżałem do Wenecji, pociąg po chyba 4 euro, jakbym miał zapłacić 5 euro każdorazowo to tragedii nie ma bo to jak jedna z kolejnych wejściówek do czegoś, bez przesady z tą histerią.

Płacz nad wejściówką do Wenecji, a nikt nie zwraca uwagi że od przyszłego roku koniec z ulgami opłat za CO2 w lotnictwie i będzie drogo, bardzo drogo.

Po prostu chamsko wprowadzili nowy podatek, płacimy bo musimy.

@Hamal99 , w sensie, że jedyna właściwa ocena sytuacji to taka, że widzisz czubek własnego nosa i popłaczesz nad kilkoma euro
(..)
Przecież to co piszesz to jest typowy ból d., analogiczny do płaczu o płatną strefę parkingową w mieście.

Olać samoloty.

W Polsce wprowadzenie czegoś takiego jak opłata za wejście do miasta jest ograniczone konstytucyjnie - Art. 52 p. 1 Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
.