Fly4free.pl

Galicyjski bunt przeciwko turystom. „Fodechinos” na celowniku mieszkańców

Foto: margouillat photo / Shutterstock
Choć problem overtourismu dotyka niemal całą południową Europę, Hiszpania zaczyna odczuwać jego skutki na własnym podwórku. Galicyjczycy, zmęczeni napływem turystów z kraju i spoza swoich granic, wprowadzili do słownika nowe, kontrowersyjne określenie – „fodechinos”. Czy konflikt między różnymi regionami Hiszpanii to tylko kwestia czasu?

Kiedy myślimy o turystyce w Hiszpanii, zazwyczaj wyobrażamy sobie zatłoczone plaże i zatopione w słońcu deptaki. Jednak w Galicji, północno-zachodnim regionie kraju, turyści zyskali nową, nieco złośliwą nazwę – „fodechinos”. Zanim jednak przyjmiemy to określenie jako jeszcze jeden przykład niechęci wobec turystów, warto przyjrzeć się jego pochodzeniu, które kryje w sobie więcej niż tylko irytację mieszkańców.

Sprawdź najlepsze oferty na wczasy
Reklama interaktywna, dane dostarczone 2024-10-15T17:57:00.129Z przez Wakacje.pl

Fodechinos ma swoje korzenie w latach 60., kiedy to nad wybrzeże Vigo zaczęli przybywać pierwsi turyści. W tamtym czasie, lokalni rybacy często obdarowywali przyjezdnych małymi, jadalnymi rybami o nazwie „chinchos”. Stąd też pochodzi termin „fodechincho” – odnosił się on do turysty, który powracał w to samo miejsce, licząc na kolejny darmowy poczęstunek. Słowo to pierwotnie miało raczej żartobliwy charakter, opisując turystę, który wiedział, gdzie i kiedy najlepiej się pojawić, aby skorzystać z hojności miejscowych.

Foto: Shootdiem / Shutterstock

Z czasem jednak termin ten zaczął nabierać bardziej negatywnego wydźwięku. Współczesny fodechino to już nie tylko turysta, ale osoba, która zbyt chętnie korzysta z lokalnych przywilejów, często nie dając nic w zamian. To ktoś, kto zamawia dwa drinki, ale prosi o cztery szklanki lub ktoś, kto domaga się darmowych tapasów, przypominając miejscowym, że nie jest tu pierwszy raz i „wie, jak to działa” – mimo że zwyczaje między regionami w kontekście darmowych tapasów może się znacząco różnić. Bardzo często lokalsi z Galicji w domyśle stosują to określenie, mając na myśli przyjezdnych rodaków z Madrytu, wskazując tym samym na ich wybujałe ego.

Spięcia wewnątrz Hiszpanii spowodowane overtourismem?

Dlaczego Galicja tak jak inne regiony Hiszpanii zaczyna mieć dość turystów? Odpowiedź leży w narastającym problemie overtourismu, który dotyka nie tylko najbardziej popularne destynacje jak Barcelona czy Majorka, ale także rzadziej wybierane regiony. Mieszkańcy Galicji, widząc rosnące tłumy turystów, zaczynają dostrzegać, jak ich region traci swój pierwotny charakter. W miejscach, które kiedyś były spokojne, teraz trudno znaleźć wolny stolik w restauracji, a na plażach, zamiast relaksu, słychać głośne rozmowy i muzykę.

W całej Hiszpanii rosnące napięcia między mieszkańcami a turystami stają się coraz bardziej widoczne. Nie tak dawno pisaliśmy o masowych protestach na Majorce, a to tylko jeden z przykładów. Galicja, choć na pierwszy rzut oka wydaje się spokojniejsza, również zaczyna zmagać się z tym problemem. Fodechinos stali się symbolem tej rosnącej frustracji – nie chodzi już tylko o to, że turyści są obecni, ale o to, że zbyt często zachowują się, jakby Galicja była ich własnym podwórkiem.

„Typowy fodechincho nie zdaje sobie sprawy, że tutaj są pływy. W basenie Morza Śródziemnego przypływ wynosi około 20 centymetrów, a tutaj jest to kwestia metrów. Typowy fodechincho zostaje z ręką w nocniku, kiedy okazuje się, że jego samochód utknął na plaży podczas przypływu – jak podaje El Mundo, tak skomentował sytuację hiszpański pisarz Ainhoa Rebolledo.

Niepewna przyszłość Galicji i reszty hiszpańskich regionów

Warto mieć na uwadze, że turystyka odgrywa kluczową rolę w gospodarce Hiszpanii, a co za tym idzie – także tego regionu. Dochody z kieszeni turystów pomagają rozwijać lokalne biznesy i tworzą miejsca pracy. Dlatego znalezienie balansu między potrzebami mieszkańców a turystami staje się coraz bardziej palącym wyzwaniem.

Czy fodechinos to jedynie chwilowa złość, czy może oznaka głębszych problemów, które czekają Hiszpanię w nadchodzących latach? Jedno jest pewne – jeśli wybieracie się do Galicji, warto pamiętać o szacunku dla lokalnych zwyczajów i potrzeb. Może wtedy to słowo z czasem zniknie z codziennego języka Galicyjczyków.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »