Ale kasa! LOT szuka pilotów i kusi ich ogromnymi zarobkami. Ile mogą zgarnąć miesięcznie?
Do końca przyszłego roku LOT chce zatrudnić 300 nowych pilotów. Będzie ich szukał w kilkunastu krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Najlepsi mogą zarobić ponad 28 tys. PLN miesięcznie!
Ambitnym planom zatrudnienia LOT trudno się dziwić – to najszybciej rosnąca linia lotnicza w Europie, która chce w tym roku zwiększyć liczbę przewiezionych pasażerów z 6,8 do 9 mln ludzi. Nie ulega też jednak wątpliwości, że o zatrudnienie tak dużej liczby pilotów będzie trudno, dlatego LOT szuka, gdzie tylko może. W maju podpisał porozumienie o współpracy z Wyższą Szkołą Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie, a teraz ogłosił, że będzie rekrutował pilotów w kilkunastu krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Poszukiwani są kapitanowie i pierwsi oficerowie na samoloty Bombardier Q400 i Embraer 170/190, którzy będą zbazowani w Warszawie i Budapeszcie.
– Ofertę kierujemy w dużej mierze do kandydatów z Europy Środkowo-Wschodniej, np. z Węgier, Czech, Słowacji, Rumunii, Chorwacji, Serbii, Słowenii, Litwy, Łotwy i Estonii. W ciągu najbliższych tygodniu na każdym z tych rynków pojawią się przedstawiciele naszego brokera LOT Crew, żeby zaprezentować naszą ofertę w ramach dni otwartych – mówi Adrian Kubicki, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w LOT.
Obecność LOT Crew jasno wskazuje, że LOT nie planuje oferować pilotom stałej umowy o pracę, tylko samozatrudnienie.
Jakie są wymagania LOT?
Wobec kapitanów to m.in. ważna licencja liniowa, aktualne badania medyczna, nalot przynajmniej 3 tys. godzin (w tym 1000 w załogach wieloosobowych w funkcji kapitana) oraz język angielski na poziomie 5 w skali ICAO. Z kolei kandydaci na pierwszych oficerów powinni mieć m.in. licencję liniową i nalot ogólny wynoszący minimum 200 godzin. LOT nie wymaga od kandydatów znajomości polskiego, gdyż wdrożył na swoich pokładach zasady anglojęzycznego kokpitu.
Co oferuje LOT? Przede wszystkim bezpłatny type rating, czyli przeszkolenie na dany typ samolotu. LOT sfinansuje koszty tego szkolenia, choć w zamian piloci muszą podpisać lojalkę, która zobowiązuje ich do świadczenia usług na rzecz LOT. Ile ona trwa? Dla pilotów samozatrudnionych, którzy założą własną działalność (czyli w praktyce: wszystkich świeżo zatrudnionych pracowników), taki nakaz pracy wynosi 5 lat.
Wśród zalet posady LOT wymienia też możliwość szybkiego awansu na większe samoloty: w ciągu 3 lat mogą uzyskać szkolenie i przesiąść się do Boeingów 737 MAX lub Drealminery.
– Zasady awansowania w LOT nie są oparte wyłącznie na starszeństwie, lecz w pierwszej kolejności na faktycznych umiejętnościach i doświadczeniu – mówi Kubicki.
Zarobki? Bardzo kuszą
Najciekawszą kwestią są jednak zarobki – na stronach internetowych, na których zamieszczono ogłoszenie znalazła sie informacja, że maksymalne zarobki wynoszą… nawet 6,5 tys. EUR miesięcznie netto. To bardzo duże pieniądze – ponad 28 tys. PLN miesięcznie, a rocznie – ponad 337 tys. PLN.
Jak udało nam się ustalić, jest to maksymalny poziom zarobków na jaki mogą liczyć piloci Embraerów 190. Ci, którzy będą przeszkalani na Dashach i mniejszych Embraerach mogą liczyć na niższe stawki.
Podwyżki dla pozostałych pilotów?
W zeszłym roku prezes LOT poinformował, że średnia pensja kapitanów w Dreamlinerach wynosi ok. 30 tys. PLN brutto, a pierwszego oficera – 21 tys. PLN. W grupie pilotów Boeingów 737 kapitan zarabia ok. 23 tys. PLN, pierwszy oficer około 15 tysięcy PLN. Z kolei wśród pilotów Embraerów kapitan miał dostawać ponad 26 tys. PLN, a pierwszy oficer – 17 tys. PLN brutto.
Jak LOT wypada na tle konkurencji?
Problem z brakiem pilotów doskwiera właściwie wszystkim przewoźnikom, którzy próbują kusić osoby z uprawnieniami na wszystkie możliwe sposoby.
Ryanair, który z powodu konieczności wysłania części pilotów na zaległe urlopy, musiał w zeszłym roku odwołać ponad 30 tys. lotów, zaczął kusić pilotów bardzo wysokimi podwyżkami.
Jak pisaliśmy na łamach Fly4free.pl, kapitan zbazowany w Dublinie może liczyć na roczną pensję w wysokości 156,1 tys EUR, czyli ok. 674 tys. PLN. Kapitan zbazowany w Londynie Stansted – 135,6 GBP, czyli 667 tys. PLN.
A co z Wizz Airem? Pod względem atrakcyjności zatrudnienia nie może równać się z Ryanairem, ale swoim pracownikom oferuje etaty.
– Z kosztami pracy wiąże się jakość pracowników i załóg pokładowych. Zawsze oferowaliśmy etaty, bo chcemy, by pracownicy byli lojalni wobec firmy. Inaczej nie zostaliby w niej długo. Nie będą się przykładać, nie potraktują pracy na serio. Poza tym, jeśli nie oferuje się umów o pracę, to oznacza to, że nie ma pewności co do stabilności firmy. Zależy ci na elastyczności, bo przyszłość nie jest pewna. Jeśli potem spełnia się czarny scenariusz i firma ma kłopoty, to można zmniejszyć skalę działania i zrezygnować z pracowników bez większych konsekwencji – mówił kilka dni temu prezes Wizz Aira Jozsef Varadi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?