Fly4free.pl

Pierwszy raz na all inclusive. Jak wybrać dobrą ofertę?

all inclusive
Foto: Mariia Boiko / Shutterstock
Stary, rozsypujący się budynek, gigantyczne dopłaty na miejscu, zwiedzanie sklepów z pamiątkami czy drinki, które mają w sobie więcej wody niż człowiek w całym organizmie. Oferty all inclusive czasami potrafią rozczarować, ale na szczęście przed każdą wpadką da się ustrzec. Przygotowaliśmy poradnik, w którym znajdziecie najpopularniejsze sztuczki biur podróży i pytania, które warto sobie zadać, czytając ofertę.
Fly4free.pl to nie tylko ogromna i zaangażowana społeczność doświadczonych podróżników, ale także stale dołączające nowe osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z wyjazdami. To właśnie dla nich zebraliśmy najbardziej podstawowe informacje w jednym miejscu. Wszystkie artykuły przygotowane dla początkujących podróżników znajdziesz w naszym ABC podróżowania.

Plaża "100 metrów od hotelu"? Sprawdź to!

Najpopularniejszym, a jednocześnie najłatwiejszym sposobem, żeby oszukać przyszłych gości hotelowych jest… photoshop.

Trochę wybielić ściany, nie fotografować tego, co za płotem – nawet jeśli na miejscu stanie się widokiem z balkonu. Wystarczy odpowiednia perspektywa, odrobina obróbki graficznej i nawet najbrzydszy hotel może wydawać się przepięknym obiektem. Przyda się też odpowiednia perspektywa – dzięki niej nawet basen wielkości oczka wodnego na działce u cioci Ani może wydawać się gigantyczny.

Ale są rzeczy, których nawet grafik nie zmieni. Wtedy do akcji wkraczają barwne opisy. „Bogata oferta życia nocnego” może oznaczać, że hotel znajduje się w imprezowym centrum wszechświata, a ciszy w pokoju zaznamy przez godzinę, akurat między 6 a 7 rano. „Cicha i spokojna okolica” często okazuje się być odludziem, więc jakiekolwiek wyjście z hotelu zamienia się w solidną wyprawę. „Rodzinna atmosfera” oznacza mokrą piłkę uderzającą w leżak co trzy sekundy, a „100 m od plaży” zgadza się tylko, jeśli mierzyć w linii prostej i zignorować kwestię dwupasmowej, bardzo ruchliwej ulicy. Ustal najpierw, jakie masz oczekiwania, a potem sprawdź, czy wybrany hotel im odpowiada.

Nie daj się nabierać na eufemizmy i kreatywne opisy. Jak je zweryfikować? Poszukaj zdjęć i opinii wrzuconych przez innych gości – nie tych pięknych i wyretuszowanych, tylko szczerych. Jeśli tylko jest taka możliwość, obejrzyj okolicę dzięki Google Street View. Rozejrzyj się, czy obok jest jakiekolwiek „życie”, czy nie ma hałaśliwego klubu nocnego albo innej uciążliwej działalności.

Pamiętaj jednak, żeby nie traktować opinii znalezionych w internecie bezkrytycznie. W parterowych bungalowach, które otacza bujny ogród, owady nie będą niczym dziwnym, a to co dla jednego jest „słabym śniadaniem” dla innego będzie po prostu szwedzkim stołem. No i jeśli wybraliśmy gigantyczny wielopiętrowy hotel, to trudno później narzekać na tłum w trakcie posiłków. Bierz pod uwagę stosunek ceny do jakości – jeśli kupujesz najtańsze wczasy, to nie oczekuj, że na miejscu będzie jak w 5-gwiazdkowym hotelu wybranym „najlepszym obiektem świata”. Zresztą na Fly4free opisywaliśmy już kiedyś, jak absurdalne potrafią być skargi polskich turystów.
dziewczyny na wakacjach
Foto: Olesia Bilkei / Shutterstock

Soft, ultra i zwykłe all inclusive – to nie jest to samo!

Zdecydowałeś się na all inclusive, więc liczysz, że od rana do nocy będziesz mógł i objadać się przekąskami, lodami i przepijać to dowolną ilością alkoholu. Niestety to nie takie proste.

Biura podróży stosują kilka różnych nazw dla ofert „wszystko w cenie”. Możesz więc spotkać zwykłe all inclusive, ale też wersję soft i ultra. Co to właściwie znaczy? Dla każdego hotelu coś innego i na tym polega największy problem. Z założenia zwykłe all inclusive to zazwyczaj trzy posiłki dziennie w formie bufetu, pomiędzy nimi dwie tury przekąsek – np. kanapki, frytki czy ciasteczka i wliczone napoje – zarówno te bezalkoholowe jak i zawierające procenty.

Zauważ jednak, że najczęściej oferta obejmuje jedynie „lokalne alkohole” i tylko najbardziej podstawowe drinki typu wódka ze spritem, rum z colą itd. Jeśli zależy ci na międzynarodowych alkoholach i bardziej rozbudowanym menu – szukaj oferty, w której będzie to zaznaczone. All inclusive działa też w określonych godzinach – zwykle od 10 do 22. Czyli wykrzykiwanie „zapłaciłem i chcę piwo!” o 8 rano może nie przynieść spodziewanych efektów.

Soft all inclusive jest biedniejszą wersją tej oferty – zwykle nie ma przekąsek w ciągu dnia, a bary są czynne krócej. Zdarza się, że soft all inclusive oznacza tylko napoje bezalkoholowe plus niskoprocentowe typu wino/piwo. Opcja „na bogato” to ultra all inclusive, czyli coś więcej niż w standardowej ofercie. Zazwyczaj oznacza to bardziej wyszukane drinki do wyboru, przedłużone godziny wydawania alkoholu – np. do północy, a w najlepszych ofertach nawet całą dobę. Do tego przekąski i możliwość korzystania z dodatkowych restauracji (np. raz dziennie kolacja a’la carte).

Trzeba więc dokładnie sprawdzić warunki umowy – jakie napoje obejmuje all inclusive, w jakich godzinach możesz z nich skorzystać i jak będą wyglądały posiłki. Jeśli hotel ma więcej niż jeden bar, sprawdź, czy all inclusive obowiązuje we wszystkich.

Czy naprawdę wliczone jest wszystko?

Wiesz już, że w ofercie może być mniej lub więcej drinków różnej jakości. Ale choć z założenia w cenie powinny być chociażby wszystkie oferowane przez hotel atrakcje, to wcale nie musi tak być.

Bardzo często spa, korty tenisowe, boiska czy pola golfowe, choć należą do resortu, są dodatkowo płatne – nawet dla gości hotelowych. Dlatego zawsze warto dokładnie sprawdzić ofertę, bo sama informacja o tym, że dodatkowe atrakcje istnieją nie musi oznaczać, że będziesz mógł z nich skorzystać. Podobnie zresztą jest z… leżakami. W niektórych ofertach możesz znaleźć informację, że leżaki przy basenie są bezpłatne, ale już za te na plaży trzeba płacić dodatkowo. Zdarza się też, że ręczniki plażowe/basenowe będą dostępne za kaucją lub w ogóle ich nie będzie.

Różnie może być też z obiecywanymi „animacjami”. Jeśli zależy ci na obecności animatorów, to sprawdź czy zajmują się tylko dziećmi, czy mają też ofertę dla dorosłych. Czy aktywności kończą się na wieczornym show tematycznym czy trwają przez cały dzień i są bardzo bogate – od aqua aerobiku po przyśpieszony kurs lokalnego języka. Dla wielu będzie też ważne, czy na miejscu są animatorzy, którzy mówią po polsku.

Skąd to wszystko wiedzieć? Ponownie – czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Wszystko powinno być dokładnie opisane w ofercie. A jeśli nie jest, to nie wstydź się pytać!

resort all inclusive
Foto: Kiev.Victor / Shutterstock
Wycieczki objazdowe i "pakiet wstępów"
Przy wycieczkach typu 7+7, gdzie najpierw zwiedzasz, a później odpoczywasz w hotelu z all inclusive, zwróć uwagę na tzw. „pakiet wstępów”. To taka opłata, która ma pokryć koniecznie bilety wstępów do atrakcji, napiwki itd. Z reguły nie jest uwzględniona w cenie, a pobierana dopiero na miejscu. Nie są to drobne, bo w zależności od programu taki pakiet potrafi kosztować nawet kilkaset dolarów czy euro.

Jeszcze tylko transfer, bagaż, miejsca w samolocie…

Pozostaje jeszcze kilka dodatkowych kwestii. W ostatnim czasie, gdy biura podróży zaczęły mocniej inspirować się tanimi liniami, coraz więcej usług jest dodatkowo płatnych.

Pierwsza z nich to bagaż. Niektóre biura wciąż podkreślają, że w ich ofertach zarówno bagaż podręczny, jak i bagaż rejestrowany są wliczone w cenę. Ale nie wszystkie! Często można natknąć się na oferty, w których bagaż rejestrowany jest dodatkowo płatny (zwłaszcza, gdy biuro korzysta z przelotów Ryanaira czy Wizz Aira). Sprawdźmy cennik z pierwszej lepszej oferty. Przelot Ryanairem – bagaż rejestrowany za 340 PLN, przelot Wizz Airem – bagaż rejestrowany od 600 do 800 PLN (!). Przyznasz, że taka kwota robi różnicę!

Nie jest też niczym dziwnym, że w ramach jednego hotelu są dostępne różne standardy pokoi – zwykły, premium, z widokiem na morze, w bungalowach albo w głównej części budynku – wszystko w zależności od konkretnego obiektu. Dobrze jest więc zwrócić uwagę, jaki pokój wybierasz i w razie wyższych oczekiwań, dopłacić do satysfakcjonującego standardu.

Zaskoczeniem może być też dodatkowa opłata za… transfer do hotelu. Niektóre biura podróży wprowadziły możliwość wyboru rodzaju transferu: standardowy autobus, który rozwozi ludzi po różnych hotelach, szybszy prywatny samochód z kierowcą lub samochód na wynajem. I wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że dopłaca się… nawet za ten podstawowy autobus, który zawsze był wliczony w cenę.

Przydatne informacje
  • jak wyglądają zdjęcia i opinie poprzednich turystów?
  • czy i jaki bagaż masz wliczony w cenę wyjazdu?
  • czy i jaki transfer do hotelu jest w cenie wyjazdu?
  • jakie alkohole i w jakich godzinach masz w ramach oferty?
  • które elementy infrastruktury są dodatkowo płatne?
  • gdzie tak naprawdę jest plaża i jakie jest do niej dojście?
  • czy leżaki/ręczniki są dodatkowo płatne?
  • dla kogo i jakie są animacje?
  • czy na miejscu będzie rezydent fizycznie czy jedynie pomoc przez telefonicznie centrum obsługi?
  • w jakiej okolicy znajduje się hotel?
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »