Jak znaleźć kompana na podróż? Wiemy, gdzie szukać i na co zwrócić uwagę!
- Wyspa Malta od 1944 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Costa Dorada od 1709 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
- Wyspa Malta od 1649 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Masz wielki głód podróży, masz cel, plan, ale twoi znajomi w ogóle nie są tym zainteresowani. Nie masz więc z kim jechać, bo sam nie chcesz/nie lubisz/boisz się/wpisz cokolwiek. Czas mija, marzenie pozostaje niespełnione, frustracja rośnie. Może być też odwrotnie. Nie masz planu, nie zamierzałeś nigdzie jechać, ale szef właśnie kazał ci odebrać zaległy urlop. Wizja spędzenia wolnego tygodnia w domu jawi się jako koszmar, więc decydujesz się zaryzykować i… pojechać z obcymi. Tym bardziej, że osób takich jak ty jest sporo, więc wystarczy wejść na nasze forum albo znaleźć jedną z wielu dedykowanych grup na Facebooku (lub grupę Fly4Free.pl: Najlepsze promocje podróżnicze!) i voila!
Wrzucasz zatem ogłoszenie albo wertujesz istniejące, znajdujesz odpowiedni cel i odpowiednie osoby. Pakujesz się, jedziecie, dzielicie koszty, zyskujecie cały worek wspomnień i wspólnych zdjęć. Obcy okazują się być najlepszymi kompanami, zostajecie przyjaciółmi i od teraz podróżujecie razem regularnie. A potem żyli długo i szczęśliwie. Brzmi pięknie, prawda? Niestety czasem taka wizja może nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Chyba, że odpowiednio się przygotujesz.
Zebrałam rady z własnego doświadczenia, ale poprosiłam też o pomoc podróżniczki, które chętnie korzystają z takiej formy znajdowania towarzystwa. Oczywiście wskazówki nie zagwarantują ci bezwzględnego bezpieczeństwa i łatwego strzału w dziesiątkę przy wyborze kompanów, ale na pewno sporo ułatwią.
Bądź przez chwilę własną mamą…
… i to taką, jakby właśnie wypuszczała cię na pierwsza randkę. To może wydawać się śmieszne, ale jeśli drugi człowiek nie ma nic do ukrycia, to prawdopodobnie bez większego problemu odpowie na pytania o to, czym się zajmuje na co dzień, gdzie wcześniej podróżował, czy ma doświadczenie w wyjeżdżaniu z obcymi. Nie wstydź się zadawać szczegółowych pytań. Owszem, nie znacie się, ale macie przecież mieszkać w jednym pokoju, zostawiać sobie nawzajem rzeczy do pilnowania. Musisz temu człowiekowi zaufać. W tym wypadku umiarkowane wścibstwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Pamiętaj jednak, że to działa w dwie strony i być może druga osoba też będzie chciała wiedzieć o tobie co nieco.
– Ja w ten sposób poznałam około 50 osób i tylko jedna mi nie podeszła. Z niektórymi widziałam się tylko podczas tej jednej podróży z innymi odbyłam jeszcze parę wyjazdów. Sprawdzam konto na fb tej osoby, rozmawiam przez telefon, prosto z mostu pytam, czy daje sobie radę w podróży w różnych warunkach, bo np. wygód nie będzie, ale cebulakowania też nie – odpowiada Patrycja. – Wybieram osoby, które mają już jakieś doświadczenie i raczej unikam niezdecydowanych lub nadgorliwych. Ale samemu też trzeba mieć otwartą głowę i być tolerancyjnym – wymienia.
Dodaj potencjalnego kompana do znajomych na facebooku, poprzeglądaj jego profil, zobacz pozostałe posty i komentarze na grupie, z której się umawiacie. Wbrew pozorom wypowiedzi w internecie mówią o człowieku wiele – czasem nawet aż nazbyt. Spotkajcie się wcześniej, jeśli to możliwe, rozmawiajcie regularnie, poznajcie się. A im dłuższy wyjazd, tym bardziej trzeba to zrobić.
Ustal szczegóły ZANIM pojedziesz
Ile chcecie wydać, gdzie będziecie spać, czym zamierzacie się poruszać, jaki duży i w jakiej formie zabieracie bagaż? Nastawiacie się na zwiedzanie czy odpoczynek? Jedzenie w restauracjach, przygotowywane samemu? Pięć razy dziennie czy solidne śniadanie i jedna wieczorna uczta? Chodzenie do klubów, pubów czy jednak spokojny sen w łóżku? Wystarczy miejsce w pokoju wieloosobowym czy jednak pokój prywatny? Kto układa plan? Robimy wszystko razem czy mamy też „czas wolny”? Jedziemy tam, bo chcemy coś fajnego przeżyć czy może robić zdjęcia na instagrama? A może trochę tak, trochę tak? Ile ludzi, tyle oczekiwań wobec podróży. Dlatego najgorszym, co można założyć, to że przecież jakoś to będzie albo że wszyscy będą chcieli spędzić miło czas, bez zapytania, co i dla kogo właściwie to oznacza.
– Jedyny i najważniejszy błąd, jaki popełniałam w wyjazdach z obcymi ludźmi to niedogadanie już na etapie planowania i życzeniowe myślenie „dobra, to jakoś się dogadamy, później się ustali”. Nie. Absolutnie się nie ustali. Jak się nie ustali wcześniej, to później są tylko nerwy. Na samym początku powinno się wszystko uzgadniać ze szczegółami – nawet preferencje śniadaniowe – mówi Ania. I przede wszystkim trzeba ufać swojej intuicji. Jeżeli masz wątpliwości, jakiekolwiek, nawet jeżeli bilety są już kupione i coś ci zaczyna nie pasować, to grzecznie dziękujesz za współpracę. Lepiej polecieć samemu i łapać się z randomowymi ludźmi na miejscu na kilka godzin lub dni, niż wlec za sobą kulę, która psuje wyjazd. A zdarza się przecież tak, że nawet nie da się odłączyć – mówi Ania.
Dlatego zawsze warto ustalić szczegóły, wyraźnie zaznaczyć, czego nie tolerujesz i czego nie życzysz sobie na wyjeździe. Być może stracisz przez to towarzystwo, ale je akurat można znaleźć od nowa, a straconego czasu nikt nie odda.
Finanse trzymaj na wodzy i nie ufaj innym do samego końca
Kilka miesięcy temu na jednej z grup, która łączy w pary i grupy osoby bez towarzystwa, przeczytałam zrozpaczony post jednej z dziewczyn. Napisała wprost, że od kilku tygodni planowała z kimś obcym wspólny wyjazd, a teraz ta druga osoba się rozmyśliła.
Dziewczyna została z urlopem, którego nie można odwołać, ze strachem przed samotną podróżą i… opłaconymi przez nią biletami i hotelami. Tak, dobrze rozumiecie. Dziewczyna płaciła za siebie i drugą osobę. Ona wszystko organizowała i rezerwowała, druga miała jej tylko oddać pieniądze. Tamta się jednak rozmyśliła, zablokowała na Facebooku i wszelki słuch po niej zaginął. Oczywiście wiele osób – zgodnie zresztą z prawdą – pisało, że sama jest sobie winna. Zgubiła ją wiara w drugiego człowieka i zawiodła intuicja – wszystko bowiem wydawało się być w porządku. Dziewczyna straciła kilka tysięcy, nie znalazła nikogo na zastępstwo i nic dziwnego, że i ona straciła ochotę na podróżowanie. A już na pewno z obcymi.
Ta historia pokazuje, że coś co dla jednych jest oczywiste (nie opłacaj obcym wakacji), innym nie zapala czerwonej lampki. A powinno. Więc dla formalności – nie kupuj biletów komuś, kto nie przelał nam pieniędzy. Nie bierz wszystkich rezerwacji na siebie, bo to ty będziemy musiał potem wszystko opłacić. A najlepiej – o czym jeszcze będę pisać – niech każdy rezerwuje sobie sam. I bierz pod uwagę, że oszuści nie są głupi. Zawsze mają solidne wymówki, dlaczego akurat teraz nie mogą zapłacić.
Nie ignoruj intuicji
– W takich sytuacjach ważna jest intuicja i „pierwsze wrażenie”. Swego czasu często szukałam osób na wyjazdy w polskie Tatry. Zawsze zwracałam uwagę na to, jak ten ktoś odpowiada na wiadomości. Sprawdzałam też, co ta osoba pisze na grupach, na tablicach. Dzięki temu pewnego razu ustrzegłam się wyjazdu z osobą, która była jakimś psychicznym wróżbitą. Jak zrezygnowałam z wyjazdu, zostałam zwyzywana na maksa… na szczęście to był jedyny taki przypadek podczas poszukiwań towarzystwa – mówi Katarzyna.
To nie jedyny taki głos. Dziewczyny zgodnie podkreślają, że rady radami, ale intuicja bywa naprawdę pomocna.
– Trzeba postępować zgodnie ze swoją intuicją, jeśli coś Ci nie pasuje już od początku, to odpuść. Zawsze wpadam na profil na facebooku. Czasami, ale nie zawsze, w grę wchodzi jeszcze rozmowa telefoniczna czy Skype. Czasami nadaje się na tych samych falach, co można zauważyć już od razu, ale uważam, że wideorozmowa jest dobrym weryfikatorem. Aczkolwiek akurat ja twierdzę, że mam szczęście do ludzi. No i oczywiście szczerość popłaca, jeśli np. widzę w ogłoszeniu, że ktoś zamierza imprezować co noc, a ja nie bardzo to lubię, to po prostu szukam dalej, po co się męczyć? Dobre nastawienie, uśmiech i do przodu – dodaje Karolina.
Ja sama mam podobne doświadczenie. Kiedyś sporo wyjeżdżałam z przypadkowym ludźmi, ale jeden wyjazd wspominam z ogromnym sentymentem. Od początku złapaliśmy super kontakt, chociaż wszystko działo się super szybko i super spontanicznie. Żarty na tym samym poziomie, te same plany do zrealizowania na miejscu, to samo zadeklarowane łakomstwo. Od momentu, kiedy zobaczyłam ogłoszenie do wyjazdu minęło zaledwie 1,5 dnia. Ostatecznie plan cieszył się taką popularnością, że razem wyjechało 7 osób – największa grupa, z jaką podróżowałam od czasów obozu integracyjnego w liceum. I było super!
Naprawdę, wspominam to jako jeden z fajniejszych wyjazdów w życiu. Trwał jednak trzy dni, nie był wyprawą na koniec świata i wiedziałam doskonale, że jeśli coś okaże się być mniej kolorowe niż mi się wydawało, to w każdej chwili mogę zmienić plan, spędzić resztę czasu sama albo wrócić do domu. Ryzyko było ograniczone. Intuicja mówiła, że będzie super i tak było. Ale tak nie jest zawsze.
Przynajmniej kilka razy – jeszcze na etapie planowania – wycofywałam się z towarzystwa danej osoby, bo „coś mi nie pasowało”, choć nie mogłam tego sprecyzować. Raz okazało się, że faktycznie miałam jechać z oszustką. Jej profil razem z ostrzeżeniem zobaczyłam kilka miesięcy później niemal na wszystkich grupach.
Zawsze miej plan awaryjny
– Poza zaufaniem finansowym, sposobem podróżowania czy zgraniem swoich podróżniczych celów, jest jeszcze kwestia swojego rodzaju lojalności. Jeśli umawiasz się z kimś na wyjazd długi i daleki, do którego potrzeba roku, który masz poświęcić na przygotowania, to wiadomo, wiele się może zdarzyć.. Ale mogą ci też na przykład przytrafić się inne życiowe okazje, z których – jeśli jesteś słowny i lojalny – nie korzystaasz. A potem się okazuje, że ta osoba, z którą miałeś wyruszać w świat plany te traktowała zupełnie inaczej i… zostajesz na lodzie – podsumowuje Magda.
I musimy być na to przygotowani. Co się stanie, jeśli druga osoba nie zjawi się w „punkcie zbiórki”? Pojedziesz czy zrezygnujesz? Co jeśli pojedziecie razem, ale na miejscu okaże się, że to wyśnione towarzystwo to kompletny palant albo mało mądra dziunia, z którą aż wstyd zwiedzać? Pomyśl o tym wcześniej.
Zawsze trzeba być gotowym na najgorsze (a w duchu liczyć na to, że plan B jednak się nie przyda). Przyda się zapas pieniędzy, własny plan powrotu i dostęp do własnych biletów, noclegów itd. – przestrzegam przed wspólnymi rezerwacjami. Jeśli da się je robić osobno, to z tego skorzystaj. Tak na wszelki wypadek. Bo co będzie, jeśli macie razem bilety, ale się pokłócicie i ktoś pójdzie w cholerę? Odprawisz się na lotnisku za niemałą fortunę czy na szybko będziesz kombinować nowy lot? A jeśli robicie je wspólnie – zawsze miej kopie wszystkich potrzebnych dokumentów.
Ufaj, ale sprawdzaj. Ufaj, ale licz na siebie. Ufaj, ale z dystansem.
***
Podsumowując – podróże nawet w obcymi osobami mogą okazać się świetną przygodą. Ba, możesz spotkać kompanów, którzy tak ci podpasują, że zaczniecie ze sobą wyjeżdżać regularnie. Ale możecsz też spotkać oszustów, ludzi, którzy takie ogłoszenia traktują jak Tindera albo po prostu niezdecydowanych, którzy zepsują plany, poturbują budżet i nadszarpną nerwy. Wystarczy jednak podejść do tematu z głową, sprawdzać, pytać i poznawać się jak najlepiej – oczywiście w miarę możliwości.