Jest zgoda na więcej lotów z Polski do Korei Południowej! Świetne wieści dla LOT i…spore wyzwanie
O zwiększeniu liczby lotów między oboma krajami poinformowały kilka dni temu Urząd Lotnictwa Cywilnego oraz koreański resort transportu. Podjęta decyzja to z pewnością świetna informacja dla LOT, bo narodowy przewoźnik od dawna sugerował, że jest zainteresowany zwiększeniem liczby lotów do stolicy Korei Południowej, blokuje go jednak umowa bilateralna między oboma krajami. Z tego powodu, gdy LOT ogłosił uruchomienie lotów z Wrocławia do Seulu, stało się to kosztem zmniejszenia liczby lotów z Warszawy do stolicy Korei Południowej – w sezonie zimowym loty na tej trasie są realizowane nie 5, ale 4 razy w tygodniu.
Teraz to może się zmienić. Jak wyglądają szczegóły umowy?
Dalmacja Południowa od 1867 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Słoneczny Brzeg od 1944 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Kreta Wschodnia od 1981 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
W komunikacie ULC czytamy, że po konsultacjach ze stroną koreańską podjęto decyzję o zwiększeniu liczby lotów między oboma krajami z 5 do 10 połączeń tygodniowo. Z tej liczby 7 połączeń tygodniowo może być realizowanych z dowolnego lotniska w Polsce do Seulu, a dodatkowe 3 loty tygodniowo mogą być realizowane do Pusan. To drugie lotnisko może nieco zaskakiwać, ale tylko na pierwszy rzut oka – położone nad morzem Pusan jest największym portem Korei Południowej i drugim największym miastem w kraju, liczącym ok. 4,1 miliona mieszkańców. Warto też przypomnieć, że lotnisko to znalazło się też na liście potencjalnych dalekich tras LOT w strategii narodowego przewoźnika do 2028 roku, która została przedstawiona miesiąc temu.
Zgoda na zwiększenie liczby połączeń nie oznacza oczywiście, że LOT od razu zwiększy częstotliwość lotów do Korei Południowej. Wysłaliśmy do przewoźnika prośbę o komentarz i czekamy na jego odpowiedź. Nieoficjalnie słyszymy jednak, że zwiększenie częstotliwości połączeń będzie w dużej mierze uzależnione od dostępności floty szerokokadłubowej narodowego przewoźnika. W LOT nie ukrywają bowiem, że zwłaszcza w sezonie letnim Dreamlinery są bardzo mocno „obłożone”. Podobnie zresztą jak zimą, gdy duża część szerokokadłubowej floty LOT przewozi na egzotyczne wakacje pasażerów biur podróży i to nie tylko z Polski. Rozwiązaniem sytuacji mógłby tu być tymczasowy leasing samolotu desygnowanego na dalekie trasy, tak jak w przypadku Airbusa A330 linii Air Belgium, który od kilku tygodni lata na trasach z Warszawy do Nowego Jorku. Trudno jednak powiedzieć, czy LOT znajdzie podobną „okazję” na rynku, choć ostatnie ruchy pokazują, że linia szuka takich możliwości.
Kolejne pytanie: co z Budapesztem i czy w Polsce pojawi się Korean Air?
W kontekście otrzymania nowych praw przewozowych ważne są jeszcze dwie kwestie: przyszłość połączenia LOT z Budapesztu do Seulu i pojawienie się ewentualnej konkurencji w Polsce w postaci choćby linii Korean Air. Koreański przewoźnik nie lata obecnie na tej trasie, ale miejscowe media sugerują, że linia mogłaby być zainteresowana uruchomieniem takiego połączenia. Tak jak w przypadku stolicy Węgier, gdzie Koreańczycy przewożą pasażerów do Seulu równolegle do LOT. Czy narodowy przewoźnik utrzyma to połączenie? Przy okazji prezentacji strategii LOT prezes Michał Fijoł mówił, że narodowa linia nie planuje wycofywać się z Budapesztu. W sezonie zimowym LOT lata na tej trasie 2 razy w tygodniu.
