Fly4free.pl

Współcześni Robinsonowie. Utknęli na wyspie, uratował ich „sprawdzony” podróżniczy sposób

Avoid Island
Foto: Twitter / Sibson E
Okazuje się, że tradycyjne metody na wezwanie pomocy po katastrofie łodzi mają się dobrze.

O dużym szczęściu może mówić para mieszkańców Australii, która w ubiegłym tygodniu utknęła na wyspie, położonej na północny wschód od wybrzeża tego najmniejszego kontynentu świata.

Ich łódź podczas sztormu doznała uszkodzeń i uderzyła w skały wyspy Avoid Island, której nazwa w tym przypadku była wyjątkowo trafna („avoid” w języku angielskim można tłumaczyć m.in. jako „unikaj”, „wystrzegaj się”).

Co zrobiła para rozbitków? Napisała na piaszczystej plaży duży napis: HELP, który mógł być widoczny z powietrza… i poszukała schronienia. Przez najbliższe godziny znieśli trzy burze, czekając na ewentualną pomoc. Australijczycy próbowali również aktywować radiopławę EPIRB, (która powinna rozpocząć pracę w momencie zalania wodą) – pomagając w ustaleniu miejsca ich położenia.

Napis na plaży

Fot. Twitter / cq_rescue

Czy metoda rodem z Robinsona Crusoe lub filmów o rozbitkach zdała egzamin? Tak, para została uratowana przez Centralną Służbę Ratowniczą Queensland. Pytanie, na ile w zlokalizowaniu rozbitków pomógł ów napis na plaży.

Niezależnie od nowoczesnych środków łączności, służących do alarmowania odpowiednich służb w sytuacji zagrożenia, warto pamiętać o „tradycyjnych” metodach, które możemy pamiętać z książek lub filmów.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Zrobili błąd, bo powinni napisać PLEH.
badmoon, 26 lutego 2018, 17:53 | odpowiedz
Avatar użytkownika
badmoon Zrobili błąd, bo powinni napisać PLEH.
Co za smutasy minusują. Nie oglądali F*R*I*E*N*D*S :D
badmoon, 26 lutego 2018, 19:30 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Statek wycieczkowy, mała wysepka na oceanie, a na niej człowiek rozpaczliwie macha rękami, podskakuje i krzyczy. - Kto to jest? - pytają pasażerowie kapitana. - Nie mam pojęcia. Każdego roku, kiedy przepływamy obok tak się zachowuje.
eskie, 26 lutego 2018, 20:24 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Lot nad Pacyfikiem - leci para z Polski. Kapitan mówi: "mamy awarię, nie dolecimy do najbliższej wyspy, brak kontroli lotów nikt nas nie znajdzie; przygotujcie się na najgorsze - nikt nas nie znajdzie". Mąż (Polak) mówi do żony: - Gaz zapłaciłaś..? - Tak. - Prąd zapłaciłaś..? - Tak. - ZUS zapłaciłaś..? - Nie, o Boże - zapomniałam... - Znajdą nas, te Sk....syny znajdą nas nawet na końcu świata ;)
GUCIO HAPONEN, 26 lutego 2018, 20:33 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »