Czy to koniec tanich lotów do Norwegii? Przewoźnicy mówią o likwidacji tras
Wprowadzony przez norweski rząd podatek wyniesie 80 koron od pasażera (ok. 35 zł) i ma dotyczyć wszystkich lotów startujących z Norwegii. Powodem wprowadzenia dodatkowej opłaty jest troska o środowisko. Intencją rządu jest doprowadzenie do sytuacji, w której dzięki temu udałoby się… zmniejszyć popyt na loty. Albowiem samoloty zanieczyszczają czyste norweskie powietrze. Rząd szacuje, że z nowego podatku do budżetu trafi przynajmniej 2 mld koron rocznie (ok. 895 mln zł).
Norwegia od lat jest jednym z najtańszych kierunków, jeśli chodzi o ceny biletów. Zarówno Ryanair jak i Wizzair regularnie ogłaszają promocje cenowe, w których bez problemu można upolować bilety do Oslo (Rygge i Sandefjord) czy innych norweskich miast za 79, 39 czy nawet 19 zł w obie strony. Wprowadzenie podatku spowoduje, że na takie ceny nie będzie już szans.
Podatek mocno wkurzył przewoźników, którzy już grożą zamknięciem tras. Najgłośniej krzyczy oczywiście Ryanair. Irlandczycy ogłosili już, że jeśli rząd nie zmieni zdania, zlikwidują swoją bazę z 4 samolotami na lotnisku Oslo Rygge i zmniejszą liczbę połączeń o ponad połowę. Władze lotniska przekonują zaś, że spowoduje to zmniejszenie liczby pasażerów z 1,5 mln do 500 tys. rocznie, a to z kolei oznacza, że Oslo Rygge może czekać bankructwo.
Część tras do Norwegii chce też zawiesić Wizzair – norweskie media piszą m.in. o połączeniach z Gdańska i Tuzli na lotnisko Oslo Torp.
Co ciekawe, likwidacją części połączeń grożą też największe norweskie linie – Norwegian (może przestać latać do niektórych lotnisk na północy kraju) i Wideroe (likwidacja tras z Narvik i Oslo Torp).