Fly4free.pl

Krabi, Phuket a może gdzieś indziej? Od jakiego miejsca najlepiej zacząć obcowanie z Tajlandią? Sprawdzamy

Foto: Paulina Zambrzycka
To pytanie, które nurtuje większość Polaków wybierających się po raz pierwszy do Tajlandii. Gdzie polecieć, żeby poczuć klimat tego pięknego kraju? Gdybym to ja miała wybrać, dziś postawiłabym na zupełnie inną część Tajlandii. Jednak każda osoba przylatująca tu pierwszy raz od czegoś musi zacząć. Najczęściej pada na te dwie prowincje.

Nie chciałabym utknąć tu na dłużej

Od razu zaznaczę, że nie będę rozpływać się nad zaletami jednej czy drugiej prowincji. Mam świadomość, co można, a wręcz powinno się tam odkryć. Wystarczy wyściubić nos poza utarte szlaki, wypożyczyć skuter i zobaczyć miejsca, w których nie ma ludzi lub jest ich śladowa ilość. Chcę opowiedzieć o Phuket i Krabi takich, jakie zastają turyści przylatujący z biurem podróży, zatrzymujący się wyłącznie w okolicy Patong Beach czy Ao Nang.
Skoncentruję się najpierw na Phuket. To największa tajska wyspa. Jednocześnie jest to też największe miasto na Phuket. Przylatują tu turyści z całego świata i nic w tym dziwnego. Phuket jest świetnie rozwinięte pod kątem hoteli, restauracji i miejsc do imprezowania. W okolicy słynnego Patong Beach na Phuket dzieje się dosłownie… wszystko. To prawdziwa mekka turystyczna wyspy.
Z czym kojarzy mi się Patong? Na pewno z upalnym słońcem, tłumami sprzedawców, jeszcze większym tłumem na plaży i napierającymi skuterami wodnymi. Takie trochę Mielno, ale z dziesięciokrotnie większą liczbą ludzi. Nie chciałabym utknąć tu na dłużej.

Chaos, komercja i dziki tłum

Plaża Patong na Phuket jest piaszczysta i szeroka na ok. 3 km. Tłum nie pozwala jednak na relaks w jakimś odludnym zakątku, jak bywa np. na wielu tajskich wyspach. Plażę otaczają liczne bary, sklepy z bibelotami i pamiątkami, salony masażu czy kluby nocne. Imprezowicze będą zachwyceni – i chyba tylko oni.

Osoby poszukujące spokoju w Tajlandii nie odnajdą się na Patong Beach. Dlaczego? Setki turystów rywalizujących o najlepsze miejsca na plaży. Motorówki z hukiem przecinające spokojną taflę wody. Wszechobecni sprzedawcy napierający na plażowiczów z podróbkami markowych okularów. Mnie to nie przekonało.

Mało tego! Tuż przy plaży znajduje się wejście na Bangla Road – jedno z najsłynniejszych miejsc w całej Tajlandii, które słynie z nocnego życia. Ulica co noc wypełniona jest turystami żądnymi przygód. Muzyka wylewa się z każdego klubu i baru, przez co zwykła rozmowa staje się praktycznie niemożliwa. Wiele osób może odczuwać tam dyskomfort w związku z otwartą seksualizacją. Oczywiście nikt nie zmusza do spacerowania wieczorami po Bangla Road. Jednak, będąc na Patong, po prostu trudno ominąć to miejsce.
Chaos i komercja – to zniechęca do wakacji w pobliżu Patong Beach. Jest jeszcze kilka innych „kwiatków”, np. ceny w restauracjach zbliżone do europejskich i dziki tłum. Przez to, że Patong jest najpopularniejszym kierunkiem na Phuket, pełno tam ludzi – zwłaszcza Rosjan.

Foto: Paulina Zambrzycka

Siarczyste ku**a co drugie słowo…

Byłam w Tajlandii wiele razy i spędziłam tam naprawdę dużo czasu. Kiedyś zadałam sobie pytanie, stawiając się w sytuacji Polaka lecącego na wakacje do Tajlandii po raz pierwszy: Gdzie lepiej? Phuket czy Krabi? Bez wahania wciąż wskazuję Krabi, mimo że najpopularniejsza okolica tej części Tajlandii jest opanowana przez naszych rodaków.
Jak wspominałam, w tym artykule nie będę się skupiać na zaletach Krabi, bo tych w moim odczuciu jest cała masa: wapienne klify, piękne plaże, dżungla, pobliskie wyspy i wiele innych. Tego nie można Krabi odebrać. Jednak jest jedno miejsce, w którym nie polecam się zatrzymywać – Ao Nang. Właśnie tam słychać najwięcej języka polskiego, ponieważ sporo biur podróży wybiera tę część prowincji jako oazę dla swoich klientów.

Ao Nang to takie Patong w wersji budżetowej. Jest trochę mniej ludzi, barów i chaosu, ale w dalszym ciągu tłumnie. Deptak przy plaży wypełniony jest turystami. Naprawdę z każdej strony słychać język polski. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy dalej jestem w Azji, czy nad polskim morzem.
Wielu z nas ucieka na drugi koniec świata, aby doświadczyć czegoś nowego. Jednak egzotyka trochę traci smak, gdy wokół ciągle słyszymy ojczysty język. I nie to, że coś do niego mam. Ale siarczyste ku**a co drugie słowo odbiera magię egzotyce i budzi, delikatnie ujmując, mieszane uczucia. Jeśli chcecie tego uniknąć, nie przylatujcie do Krabi na święta lub w okresie ferii zimowych.

Foto: Paulina Zambrzycka

Lecisz na własną rękę? Omijaj Ao Nang

Plaża w Ao Nang ma potencjał. Za czasów pandemii, gdzie nie było na niej nawet małp, które dziś dokarmiają turyści, był tam spokój i cisza. Można było spacerować wzdłuż plaży, spotykając pojedynczych ludzi. Sama plaża jest przyzwoita, choć przy Railay Beach (równie zatłoczonej) wypada blado.
Miejscowość Ao Nang sama w sobie nie jest zachwycająca. Gdy byłam w szczycie sezonu, często zastanawiałam się, co tak naprawdę przyciąga tu ludzi. Plaża zatłoczona i słaba do pływania, ceny mocno konkurencyjne. Ludzie, którzy przylatują do Tajlandii na własną rękę, raczej omijają Ao Nang – ewentualnie nie zatrzymują się w ścisłym centrum. Podejrzewam więc, że do Ao Nang swoich klientów kieruje większość biur podróży. Stąd tyle ludzi.

Foto: Paulina Zambrzycka

Porównanie Krabi i Phuket – tabelka z informacjami

Ciężko mi powiedzieć, co powinniście wybrać – Phuket czy Krabi. Każdy z nas ma inne preferencje, jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu. Aby ułatwić wam wybór wakacji, przygotowałam tabelkę z porównaniem Krabi i Phuket.

Foto: Paulina Zambrzycka

Wakacje na Krabi czy Phuket?

Gdybym ja miała wybierać między jednym a drugim regionem, wybrałabym Krabi. Phuket jest dla mnie za głośne. Oczywiście każde miejsce ma sporo do zaoferowania. Każdy z nas ma też zupełnie inne potrzeby i oczekiwania od wakacji.
Myślę, że w moim przypadku to nie sama lokalizacja, ale tłumy sprawiają, że na Phuket mi się nie podoba. Wybierając się do Tajlandii, przemyślcie, na czym Wam zależy. Jeśli na połączeniu zabawy z przygodą, Phuket może być strzałem w dziesiątkę. Jeśli na niesamowitych widokach, okolice Krabi mogą zachwycić was bardziej.
Tajlandia ma wiele różnych twarzy, które nie sposób poznać w kilka czy kilkanaście dni. Macie więcej czasu w Tajlandii? Będąc w okolicy Krabi, popłyńcie np. na wyspę Koh Lanta. Tam życie toczy się zupełnie inaczej.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »