Linia posyła potężne Boeingi 777 na 50-minutową trasę! Powód? Dość zaskakujący
Od 15 stycznia do końca marca Swiss będzie realizował część połączeń z Zurychu do Brukseli swlimi największymi samolotami, m.in. dysponującym 340 miejscami Boeingiem 777. Nie jest to jednak związane z wielką popularnością tego połączenia wśród pasażerów.
Połączenie między stolicami Szwajcarii i Brukseli z reguły było obsługiwane Airbusami A320, a w czasie pandemii nawet mniejszymi samolotami takimi jak Embraer E190 czy Airbus A220, jednak od 15 stycznia to się zmieni. Jak donosi belgijski serwis flighlevel.be, od tego linia Swiss będzie raz w tygodniu latał na tej trasie swoimi największymi samolotami, w tym Boeingiem 777, zabierającym na pokład 340 pasażerów. Połączenia szerokokadłubowymi samolotami (oprócz 777, Swiss będzie puszczał na tej trasie także Airbusy A330 i A340) będą realizowane do końca marca.
Z jednej strony taka decyzja jest dość zaskakująca, bo to dość krótka trasa – zgodnie z rozkładem lot trwa nieco ponad godzinę, jednak w praktyce czas lotu to najczęściej ok. 45-50 minut. Nie ma też drastycznego wzrostu zainteresowania podróżami.
Skąd więc taka decyzja? Duże samoloty są potrzebne Swiss ze względu na dużą pojemność części cargo – w Puurs (ok. 30 kilometrów od Brukseli) znajduje się fabryka Pfizera, która produkuje szczepionki na koronawirusa. W tej sytuacji duże samoloty są niezbędne, by zabierać regularne transporty szczepionki do Szwajcarii. Belgijski serwis spodziewa się, że z tego powodu także inni przewoźnicy będą wysyłali na trasę do Brukseli swoje największe możliwe samoloty.