Linie i polskie lotniska apelują do premiera o zniesienie absurdalnych przepisów
Prezesi linii Wizz Air, Buzz, Enter Air, a także przedstawiciele największych biur podróży, innych przewoźników i prezesi polskich lotnisk wystosowali wspólnie list otwarty do premiera RP. Apelują w nim o m.in. o zniesienie limitu 50 procent miejsc w samolotach.
Ostatnie kilkanaście godzin przyniosło wiele ważnych wydarzeń dla branży lotniczej. Dowiedzieliśmy się więc, że od 13 czerwca Polska otworzy swoje granice, a od 16 czerwca – zniesiony zostanie zakaz lotów międzynarodowych. To dobra informacja, ale wciąż pozostaje wiele wątpliwości i pytań czekających na odpowiedzi. O najważniejszej, czyli wprowadzonym tylko przez Polskę obowiązku blokowania połowy foteli w samolotach, mówił we wczorajszym wywiadzie dla Fly4free.pl Jozsef Varadi, prezes Wizz Aira.
– Decyzja o blokowaniu foteli to absolutny nonsens, który nie pomaga nikomu (…) Mogę powiedzieć tyle, że ze strukturalnego punktu widzenia całej branży, żadna linia lotnicza nie jest w stanie operować na rynku przy 50 procentach zablokowanych foteli. Ani Wizz Air, ani nikt inny – mówił szef węgierskiej linii.
Nie tylko on zdaje sobie z tego sprawę – świadczy o tym list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym przedstawiciele lotnisk, największych linii lotniczych i biur podróży apelują o wprowadzenie zmian w przepisach, które pomogą branży lotniczej łatwiej wyjść z kryzysu.
W liście czytamy, że “polskie i zagraniczne regularne i czarterowe linie lotnicze każdego dnia walczą o życie nie mogąc świadczyć swej podstawowej działalności. Nie pozostanie to bez wpływu na dynamikę rozwoju polskiej gospodarki, a im dłużej będzie się utrzymywał brak możliwość uruchomienia międzynarodowego ruchu lotniczego tym starty dla całej polskiej gospodarki będą coraz bardziej znaczące” – głosi list.
Jego sygnatariusze wskazują na to, o co także my apelowaliśmy na naszych łamach – przygotowanie z wyprzedzeniem planu i kalendarza dalszych kroków odnośnie branży lotniczej (jak już wiemy, tego elementu zabrakło). Ale w liście czytamy, że największym problemem branży jest blokada połowy miejsc w samolotach.
“Domyślamy się, że intencję wprowadzenia przedmiotowego przepisu stanowiła troska o bezpieczeństwo podróżnych i wzgląd na toczącą się europejską dyskusję na ten temat. Niestety przewidujemy, że efekt jego implementacji będzie tożsamy z wybuchem kolejnej pandemii. Tym razem będzie to jednak morderczy wirus dla całego polskiego rynku lotniczego, który nie ominie również polskiego przewoźnika LOT. Nowe zasady wzmocnią ponadto konkurencyjność zagranicznych lotnisk regionalnych zlokalizowanych poza granicami Polski, szczególnie te, które znajdują się w strefie dostępności do 2 godzin od polskiej granicy (np. Berlin czy Ostrawa)” – czytamy w liście. I dalej.
“Jako branża lotnicza odnosimy wrażenie, że Pańskie służby zbytnio nadinterpretowały zalecenia Komisji Europejskiej i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo lotnicze oraz zdrowotne w tej sprawie i uznały je jako przepis bezwzględnie konieczny do zastosowania”.
W liście pada też szereg argumentów przeciwko blokowaniu foteli, m.in. własne regulacje linii lotniczych, stosowanie filtrów HEPA etc. oraz środki bezpieczeństwa stosowane w portach lotniczych.
“Zasady i wymogi stosowane na polskich lotniskach są zdecydowanie bardziej restrykcyjne niż w każdym innym miejscu zamkniętej przestrzeni publicznej” – czytamy w liście.
“Stąd przedstawiciele branży postulują o zniesienie ograniczenia liczby miejsc w samolocie. Przy takim podejściu aby rachunek ekonomiczny się zgadzał ceny biletów lotniczych powinny wzrosnąć dwukrotnie. To zaś spowoduje, że zwykłych ludzi i pracowników firm dotkniętych recesją nie będzie stać na latanie samolotami” – czytamy w liście, pod którym podpisali się przedstawiciele właściwie całej branży.
Czy blokowanie foteli zostanie utrzymane?
Nie da się ukryć, że Polska jest jedynym krajem w Europie, który ma tak restrykcyjny przepisy. O ich potencjalnym uchyleniu mówił na naszych łamach prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson, choć zastrzegał, że ostateczna decyzja należy w tej sprawie do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Jego zdaniem sytuacja z fotelami w samolotach mogłaby być “odmrażana” tak jak w autokarach i pociągach, gdzie na początku także obowiązywał limit 50 procent foteli, który potem został zniesiony.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?