Fly4free.pl

Te linie lotnicze najmocniej zdzierają kasę z pasażerów. Ile trzeba dopłacić za bagaż i inne usługi? Kwoty przerażają

nadawanie bagażu Ryanair
Foto: Rob Wilson / Shutterstock

Statystyczny klient Wizz Aira dopłaca ponad 115 PLN do swojego biletu w dodatkowych opłatach. Ale jest wielu przewoźników, którzy ściągają ze swoich pasażerów znacznie więcej kasy.

O dodatkowych opłatach wprowadzanych przez linie lotnicze pisaliśmy już na Fly4free.pl wiele razy. Z roku na rok są to coraz wyższe kwoty – potwierdza to opublikowana we wtorek najnowsza edycja rankingu IdeaWorks oraz CarTrawler, która skupia się właśnie na tym, ile musimy dopłacić do biletu. Chodzi o wszystkie przychody pozalotnicze, a więc np. opłatę za bagaż, wybór miejsca w samolocie czy zakup kanapki na pokładzie samolotu.

Które linie zgarniają z nas najwięcej pieniędzy? Jeśli chodzi o wartości netto, to zdecydowanie górują amerykańscy przewoźnicy, jednak jest to przede wszystkim efekt dużej skali prowadzonych przez nich operacji. Największe przychody pozalotnicze generuje więc linia United, która w 2017 r. Zarobiła w ten sposób 5,749 mld USD, czyli ponad 21,11 mld PLN! Tuż za nią znalazły się linie Delta, American oraz Southwest Airlines. Na piątym miejscu w rankingu znalazł się Ryanair, który w 2017 r. na dodatkowych opłatach zarobił 2,304 mld USD, czyli ponad 8,46 mld PLN. Porównując najnowsze informacje z danymi sprzed dwóch lat widzimy, że przychody pozalotnicze Ryanaira wzrosły w ciągu 2 lat o ponad 600 mln USD w skali roku. Co ciekawe, Ryanair jest jedną z dwóch linii lotniczych w czołowej dziesiątce, które dodatkowe opłaty kasują bezpośrednio, nie mają bowiem swoich własnych programów frequent flyer. Drugim takim przewoźnikiem jest brytyjski easyJet, który zamyka czołową dziesiątkę linii lotniczych.

Linie lotnicze zarabiające najwięcej na dodatkowych opłatach
Foto: IdeaWorks

Wizz Air wygrywa modelem biznesowym

Znacznie ciekawsza jest jednak druga tabela, w której widzimy, jak duży procent przychodów linii lotniczej stanowią dodatkowe opłaty. Tu lider od dawna pozostaje ten sam – to amerykański przewoźnik Spirit Airlines, dla którego przychody pozalotnicze to aż 46,6 proc. całości. Ryanair plasuje się w tym zestawieniu dopiero na 8. miejscu, choć z pewnością miniony rok był dla niego bardzo udany. Jak pisaliśmy już bowiem na łamach Fly4free.pl, Ryanairowi udało się w zeszłym roku znacząco zwiększyć choćby liczbę pasażerów płacących za wybór miejsca w samolocie. W 2016 r. odsetek wykupujących tę usługę pasażerów wynosił 23 proc., w zeszłym roku – już 50 proc. Wszystkich pasażerów. Choć oczywiście musimy pamiętać o tym, że irlandzki low-cost trochę “pomógł” pasażerom w podjęciu decyzji zakupowych, bo specjalnie zaczął rozdzielać pasażerów, którzy nie wykupują tej dodatkowej usługi.

Linie lotnicze przychody pozalotnicze
Foto: IdeaWorks

Na uwagę zasługuje też Wizz Air, który w tym zestawieniu został sklasyfikowany na piątym miejscu.

Patrząc na tę tabelę widzimy, że wszystkie te linie to low-costy, operujące według tego samego schematu: jak najniższa cena bazowa biletu i maksymalne obcięcie darmowych usług tak, aby pasażer musiał dopłacać za wszelkie udogodnienia.

Ile przeciętnie dopłacamy do biletu?

Najciekawsza wydaje się jednak trzecia tabela, w której przedstawiono, ile na dodatkowe opłaty musi wydawać statystyczny pasażer danej linii lotniczej.

Największym zaskoczeniem w porównaniu z poprzednimi edycjami jest pojawienie się islandzkiej taniej linii WOW Air, która w ostatnich latach mocno promowała swoje rejsy z Reykjaviku do USA w cenie od 99 USD w jedną stronę. Ceną za to były jednak bardzo wysokie dodatkowe opłaty właściwie za wszystko. Widać to doskonale w tabeli, z której wynika, że przeciętny pasażer islandzkiego przewoźnika dopłaca do biletu prawie 49 USD, czyli 179 PLN.

Foto: IdeaWorks

Czołową dziesiątkę rankingu zamyka zaś Wizz Air, który od statystycznego pasażera kasuje 31,15 USD, czyli ponad 115 PLN. A w tym roku, w związku z wprowadzonymi zmianami w polityce bagażowej, Wizz Air ma szansę jeszcze mocniej podbić ten wynik. Podobnie zresztą jak Ryanair, którego charyzmatyczny szef nie wykluczył kolejnych zmian w polityce bagażowej przewoźnika.

Widzimy więc, że branża lotnicza zmierza w kierunku dodatkowych opłat, czyli stawiania na możliwie najniższą cenę za sam przelot i kasowania kolejnych, dotąd bezpłatnych usług, za które teraz trzeba będzie płacić. I czy nam się to podoba czy nie, chyba musimy się z tym pogodzić.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »