Linia lotnicza użyła cieńszego papieru do magazynu pokładowego. I… zaoszczędziła milion PLN!
Przez lata ulubionym anegdotycznym przykładem dotyczącym oszczędności przewoźników była historia o… oliwce. W latach 80-tych prezes linii American Airlines w ramach eksperymentu zdecydował o usunięciu jednej oliwki z każdej sałatki serwowanej na pokładach samolotów przewoźnika. Efekt? Linia lotnicza zanotowała 40 tys. USD oszczędności rocznie, a pasażerowie nic nie zauważyli. I wszyscy byli szczęśliwi.
Linie lotnicze od dawna starają się wprowadzać mniejsze lub większe rozwiązania, prowadzące do oszczędzania pieniędzy i optymalizacji kosztów, czego efektem są większe zyski. Najnowszym przykładem są linie United Airlines, które właśnie pochwaliły się… zmianą papieru w magazynie pokładowym na cieńszy. Z precyzyjnych wyliczeń przewoźnika wynika, że dzięki temu rozwiązaniu udało się ograniczyć wagę jednego egzemplarza o 24 gramy (obecnie waży on 194 gramy). Co w tym ciekawego?
W wewnętrznej wiadomości wysłanej do pracowników przewoźnik chwali się, że dzięki tej niewielkiej zmianie udało mu się zaoszczędzić…. 170 tys. galonów paliwa lotniczego rocznie. Przekłada się to na dość zawrotną oszczędność 290 tys. USD rocznie, czyli ponad 986 tys. PLN.
Jak to możliwe? Samolot jest lżejszy, więc spala mniej paliwa. Decyduje tu efekt skali – United to jedna z największych linii lotniczych na świecie, która wykonuje ponad 4,5 tys. lotów dziennie. A jak taka zmiana przekłada się na pojedynczy samolot? Z wyliczeń „LA Times” wynika, że samolot typu Boeing 737 zabierający na pokład 179 pasażerów jest dzięki zmianie papieru lżejszy o ok. 5 kilogramów.
United jest zresztą ekspertem w takiej optymalizacji. W zeszłym roku przewoźnik przestał na niektórych trasach sprzedawać produkty duty free takie jak perfumy, słodycze czy alkohol. Dzięki temu zmniejszył rachunek za paliwo o 2,3 mln USD rocznie.
Być może największą oszczędnością dla przewoźników będzie stopniowo testowana przez niektóre linie lotnicze rezygnacja z IFE, czyli systemu rozrywki pokładowej. Przewoźnicy coraz częściej decydują się zamiast monitorów na zapewnienie pasażerom dostępu do internetu oraz biblioteki filmów i seriali, które możemy oglądać na własnym tablecie czy smartfonie. Oszczędności związane z faktem, że taki system to kilometry kabli oraz ciężkie monitory, muszą być gigantyczne. Choć pamiętajmy, że nie wszyscy pasażerowie są zadowoleni z tego trendu.