Linie lotnicze przełamują kolejne tabu. Członkowie załóg będą mogli mieć widoczne tatuaże!
– Chcemy, aby wszyscy mogli poczuć się sobą w liniach Virgin Atlantic.– czytamy w komunikacie przewoźnika, który deklaruje, że „stawia na indywidualizm”.
To duża zmiana, bo do tej pory brytyjski przewoźnik miał dość restrykcyjne przepisy, jeśli chodzi o tatuaże wśród pracowników. Linia zatrudniała tylko takie osoby, które albo nie miały malunków na ciele albo były je w stanie ukryć pod swoim uniformem. A nie było to łatwe, bo standardowy strój pracownik to koszula z krótkim rękawem i kamizelka. Zresztą, nie jest to nic dziwnego w branży lotniczej, bo podobną politykę prowadzą właściwie wszystkie linie lotnicze.
- Ayia Napa od 2587 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Costa Brava od 2337 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
- Korfu od 2728 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Teraz przynajmniej w Virgin Atlantic to się zmieni, a tatuaże (o ile nie prezentują obraźliwych treści) będą mogły być eksponowane. Nie jest to oczywiście rewolucja totalna – przewoźnik wciąż nie będzie zezwalał np. na noszenie piercingów ani pracę dla osób z odkrytymi tatuażami na szyi czy na głowie (choć przewoźnik nie wyklucza, że w późniejszym terminie zdecyduje się także na dalsze poluzowanie reguł).
Zmiana reguł jest elementem kampanii wizerunkowej linii zatytułowanej „I am who I am”, czyli „Jestem jaki jestem” i choć oczywiście brzmi to świetnie, to ma ona drugie dno. Wraz z poluzowaniem koronawirusowych restrykcji ze zdwojoną siłą wrócił bowiem popyt na podróżowanie, a linie lotnicze mają problem ze znalezieniem odpowiedniej liczby kadr. Sama linia Virgin Atlantic zatrudniła w styczniu dodatkowe 500 osób na stanowiska członków załóg pokładowych, a jak czytamy w dzienniku „Guardian”, planuje zatrudnić kolejne 300 osób w najbliższym czasie. W tej sytuacji wydaje się jasne, że przewoźnicy muszą maksymalnie poszerzyć grupę potencjalnych kandydatów do pracy, w przeciwnym razie pogrążą się w chaosie opóźnień i setek odwołanych lotów. Który już zresztą zaczyna mieć miejsce – wspomnijmy choćby ostatnie wydarzenia na lotnisku w Dublinie czy setki odwołanych lotów takich linii jak British Airways czy easyJet.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?