Fly4free.pl

Linie lotnicze specjalnie wydłużają czasy przelotów, by nie płacić odszkodowań! Rekordzista „opóźnił” czas lotu o 35 minut

Ryanair
Foto: Patryk Kosmider / Shutterstock

Z rozkładu lotów Ryanaira wynika, że 10 lat temu na 82 proc. tras samoloty latały szybciej. A Irlandczycy wcale nie są rekordzistami w procederze wydłużania czasów przelotu – wynika z badania serwisu Which? Travel. Sztuczne “opóźnianie” lotów to jeden z trików linii lotniczych, by nie musieć płacić odszkodowań.

Temat sztucznego wydłużania czasów przelotu nie jest nowy – pisaliśmy już o nim na łamach Fly4free.plJednak w najnowszym zestawieniu magazynu konsumenckiego Which? najbardziej poraża ogromna skala i powszechność tego zjawiska.

Brytyjski serwis wziął pod lupę 125 losowo wybranych tras kilku czołowych linii lotniczych i porównał rozkładowe i średnie czasy przelotu z zeszłego roku do danych historycznych za rok 2009. Co się okazało? Że aż w przypadku 76 badanych połączeń samoloty w zeszłym roku pokonywały taką samą trasę znacznie dłużej niż 9 lat temu.

Najgorszy wynik zanotowały linie British Airways – aż 87 proc. wszystkich badanych połączeń było realizowanych dłużej. Z kolei w przypadku Ryanaira wydłużono przelot aż 82 proc. spośród wszystkich analizowanych tras. Inni przewoźnicy też nie mają powodów do dumy – Virgin Atlantic wydłużyła czas przelotu na 75 proc. tras, a w przypadku linii easyJet współczynnik ten wyniósł aż 62 procent.

boarding do samolotu
Foto: Chris Warham / Shutterstock

Rekordzista leci 35 minut dłużej

W niektórych przypadkach czas przelotu wydłużono bardzo mocno. Loty British Airways z lotniska Heathrow do Bangkoku, Nowego Jorku i Singapuru w 2017 roku trwały średnio o 20 minut dłużej niż w 2009 roku. Rekordzista, czyli trasa Virgin Atlantic z Heathrow do Newark została zaś wydłużona aż o 35 minut w stosunku do czasu lotu sprzed 9 lat.

Jak to możliwe, że loty trwają coraz dłużej, jeśli samoloty są coraz bardziej nowoczesne i mogą rozwijać coraz większe prędkości? Przewoźnicy tłumaczą, że maszyny specjalnie lecą wolniej, by zmniejszyć spalanie paliwa, co z kolei przekłada się na tańsze bilety.

Eksperci krytykują, ale sprawa nie jest wcale tak jednoznaczna

Jednak eksperci z Which? nie są przekonani.

Linie lotnicze twierdzą, że dodanie 10, 20 czy 30 minut czasu do lotu poprawi ich punktualność. Jednak towarzyszą temu dane, z których wyraźnie widzimy, że taka taktyka wcale nie pomogła przewoźnikom. Mało tego, zazwyczaj dłuższy czas przelotu sprowadza się do tego, że pasażerowie spędzają więcej czasu, oczekując na wylot przy bramce na lotnisku albo w samym samolocie. Tymczasem linie lotnicze mogą poklepać się po plecach i stwierdzić, że przecież dowiozły pasażerów na czas – mówi Rory Borland, redaktor serwisu Which?

Dodaje też, że jest to dobry sposób linii lotniczych na to, by ograniczyć liczbę opóźnień, czego efektem jest mniejsza liczba wypłacanych odszkodowań. A w ostatnich latach punktualność też nie jest mocną stroną przewoźników – z danych Which? wynika, że współczynnik punktualności linii easyJet spadł o 10 proc. W 2017 roku w stosunku do danych z 2009 roku.

Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna, bo w siatkach połączeń przewoźników samoloty pracują praktycznie przez cały dzień bez dłuższych przerw. W efekcie przewoźnicy muszą szukać pewnego marginesu błędu, bo w przeciwnym razie mamy do czynienia z efektem domina, gdzie jedno opóźnienie pociąga za sobą następne problemy.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
I co to za sensacja? Skoro wiedzą, że ze względu na sposób w jaki operują możliwe są opóźnienia to chyba lepiej dla konsumenta jeśli będzie to uwzględnione przy planowanym czasie przelotu, prawda? Jeśli ktoś wymaga najwyższej jakości obsługi to zawsze może wybrać połączenie obsługiwane przez bardziej renomowanych przewoźników.Przeraża mnie to podejście - ludzie chcieliby latać tanio, szybko, bezpiecznie i wygodnie jednocześnie.
Sulejman, 27 sierpnia 2018, 14:22 | odpowiedz
Avatar użytkownika
"Jak to możliwe, że loty trwają coraz dłużej, jeśli samoloty są coraz bardziej nowoczesne i mogą rozwijać coraz większe prędkości? Przewoźnicy tłumaczą, że maszyny specjalnie lecą wolniej, by zmniejszyć spalanie paliwa, co z kolei przekłada się na tańsze bilety" Skoro przewoźnikom nie zależy na szybszych samolotach, to po co takie są konstruowane? ;-)
Kashpir, 27 sierpnia 2018, 15:26 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »