Fly4free.pl

„Czy LOT podbije Japonię? Stawiam whisky, że jeszcze nie. Ale musi próbować”. Autor recenzji z lotu do Tokio odpowiada na zarzuty

Foto: lot.com
"Czy lot z Warszawy do Tokio można polecić polskiemu pasażerowi? Zdecydowanie. Jest szybko, bez przesiadek, ze świetnymi pilotami i niedrogo - tak jak być powinno. Ale czy w obecnym kształcie LOT zawojuje rynek w Japonii? Stawiam butelkę dobrej whisky, że jeszcze nie" - pisze Jakub Tepper, autor piątkowej recenzji z pierwszego bezpośredniego lotu Dreamlinera LOT do stolicy Japonii.

Opisując swoje wrażenia z inauguracyjnego lotu z Warszawy do Tokio (recenzję możecie przeczytać TUTAJ) nie spodziewałem się tego, co miało nadejść. Dlatego w dodatkowym tekście postanowiłem zmierzyć się z „falą hejtu”, która zalała zarówno stronę, jak i fanpage Fly4Free.

Pisząc mój tekst, chciałem przedstawić przede wszystkim punkt widzenia japońskiego pasażera, co jest w jak najlepiej pojętym interesie LOT. W końcu po to otwiera nowe połączenia, aby rzecz jasna na nich zarabiać. Bilety na te same przeloty kupowane na trasie NRT-WAW-NRT są znacznie droższe niż z Polski, a co za tym idzie – zdobycie także japońskiej klienteli jest dla LOT jak rozumiem szalenie istotne.

A choć japoński klient jest w stanie zapłacić więcej, to jest też bardzo wymagający.

O wielu niuansach wymienionych w tekście nie wspominałbym patrząc z punktu widzenia ‘jak mi się podobał lot’. Co więcej, nie będę ich także powtarzał w rozmowach ze znajomymi. To rzeczywiście są drobne detale i dla dobrego samopoczucia wiele z nich można było pominąć.

Konkurencja jest ogromna

Proszę jednak zwrócić uwagę na coś innego. Do Tokio lata MASA linii lotniczych, a to oznacza, że bardzo silnej konkurencji nie brakuje. Począwszy od ANA i JAL, poprzez zrzeszone w Star Alliance Lufthansę, Austriana i Swissa czy linie z Bliskiego Wschodu po AF, KLM, Finnair, BA, a skończywszy na „budżetowym” Aeroflocie (i jeszcze paru innych).

My do Tokio mamy jedno bezpośrednie połączenie, Japończyk może wybrać z kilkudziesięciu lotów dziennie. Zadaniem LOT jest teraz przekonanie tego pasażera, że zupełnie nowa na tym rynku linia lotnicza z wielu niekojarzącej się z niczym Polski jest warta spróbowania i warta pozostania przy niej.

Dreamliner na nikim nie robi wrażenia

Jak to zrobić? Sam Dreamliner nie wystarczy – 787 lata codziennie do Europy, choćby ANA, która na niektórych kursach ma też jego nowszą wersję 787-9. Inne linie zaś posiadają także maszyny większe, z 3 lub 4 klasami foteli i tak dalej. Trudno zatem „na dreamlinera” przekonać niezdecydowanych.

Pozostaje, więc wygoda przesiadkowa oraz szeroko pojęty serwis. Fantastycznie byłoby zrobić z warszawskiego lotniska prawdziwy hub przesiadkowy z Azji do reszty Europy, ale do tego jeszcze daleko. Wskazane byłyby tutaj umowy code-share, szczególnie na kursie WAW-NRT, nad którymi LOT obecnie pracuje (code-share z ANA byłby ogromnym sukcesem), natomiast te jeszcze nie są sfinalizowane.

LOT może dużo wygrać na obsłudze

Dlatego na dzień dobry można polepszyć serwis, a także obsługę przed i w trakcie lotu. Paradoksalnie do obsługi w samolocie nie miałem prawie nic do zarzucenia. Z naszego punktu widzenia – nic. Natomiast z punktu widzenia japońskiego pasażera parę rzeczy do poprawienia zostało. Poprawienia, aby móc powiedzieć, że „walczymy serwisem”, a nie by móc powiedzieć, że „serwis jest poprawny”. Bo jak najbardziej taki jest. Natomiast uważam, że od LOT spokojnie można wymagać więcej, gdyż to jest właśnie pole, na którym mogą bardzo dużo ugrać. Klient japoński nie jest klientem łatwym, natomiast bardzo cennym już po zdobyciu.

LOT jest relatywnie niewielką linią lotniczą, której w Europie nie udało się nigdy zapracować na odpowiednią renomę. Japonia jest dla niego zupełnie nowym otwarciem i jakże wspaniale byłoby, gdyby mógł je wykorzystać pracując nad drobnymi szczegółami, które azjatycki pasażer zauważy i z pewnością doceni. Część z was napisała także, że połączenie powinno oceniać się za jakiś czas. Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie – danie smakuje nam od razu lub nie. Jeśli za pierwszym razem restauracja nam nie zasmakowała to raczej marne szanse, że za miesiąc pójdziemy do niej po raz drugi.

Głęboko wierzę, że czytelnicy Fly4Free gigantyczną ilość jadu, a nawet masę komentarzy ad personam pozostawili z powodu braku odpowiedniej adnotacji w tekście. Kalam się i biję w pierś z tego powodu, gdyż powinno być to jasne od początku. Ponadto jestem także święcie przekonany, że również państwu zależy, aby nie kojarzyć naszych linii lotniczych, a co za tym idzie – naszego kraju, z bylejakością. Lepiej być podniebnym Bolesławcem niż drużyną polskich skoczków narciarskich roku 2015.

Wracając zatem do podsumowania lotu: czy jest on godny polecenia dla polskiego pasażera? Pewnie. Szczególnie tego, który… nie przepada za lataniem! Jest szybko, bez przesiadek, ze świetnymi pilotami, niedrogo – tak jak być powinno.

Ale z drugiej strony czy jest to usługa, którą w obecnym kształcie narodowy przewoźnik zawojuje rynek w Japonii? Postawię butelkę dobrego whisky, że jeszcze nie. Aczkolwiek wprowadzanie zmian zacząłbym od tych drobnostek, które bardzo wiele mogą zdziałać.

I życzę Państwu tak spokojnej codzienności, aby miejscem wylewania stresów nadal pozostał wyłącznie internet. Pozdrawiam!

Jakub Tepper

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Czemu nie SAKE jako japonista ???
Biko, 17 stycznia 2016, 18:07 | odpowiedz
Gdzie można odebrać whisky? Mam nadzieję , że nasz ekspert lotniczy spożywa tylko markowe produkty.
mecenat, 17 stycznia 2016, 18:08 | odpowiedz
Tym razem Panie Kubo skończyłem czytać na etapie "fali hejtu". Miałem nadzieję, że naszą krytykę przyjmiesz jako merytoryczne uwagi, a nie pospolity hejt. Przeczytałem jeszcze ostatni akapit, w którym "wylewanie stresów" postawiło kropkę nad I....
Grzyw, 17 stycznia 2016, 18:11 | odpowiedz
Avatar użytkownika
człowieku jaki hejt, to są bezstronne opinie użytkowników f4f , i dziwne że zajęło Tobie 48 h na odpór nas hejterów
mezo23, 17 stycznia 2016, 18:15 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Zasadniczym problemem tamtej relacji był punkt widzenia. Taka relacja, jaką napisał jej autor (kimkolwiek jest) mogłaby się może znaleźć na jakiejś stronie dla ludzi biznesu. Takich trochę zubożałych ludzi biznesu, bo jednak lot był w Y. Tutaj powinna się pojawić relacja dla czytelnika niskobudżetowego, bo tacy stanowią znaczną część użytkowników F4F. Relacja z punktu widzenia Japończyków? Za przeproszeniem: mam ją gdzieś. Oni raczej też, bo chyba tu nie zaglądają. Pozostaje czekać aż na forum pojawi się jakaś relacja "podróżnika drugiego sortu" - jak to się teraz mawia. Podróżnika, który kupi bilet za 1000 zł i będzie szczęśliwy że doleciał do Japonii (i wrócił), a nie takiego co wziął za mile bilet w Y i oczekuje serwisu biznesowego, bo "ma status".
J29, 17 stycznia 2016, 18:21 | odpowiedz
Przyjacielu, w bardzo wygodny dla siebie sposób mylisz "hejt" (piszę w cudzysłowie, bo jeszcze ktoś uzna, że akceptuję obecność tego idiotycznego zapożyczenia w języku polskim) z merytoryczną krytyką. Zejdź na ziemię, zdejmij te swoja bejsbolowke i moze nie pisz juz, dopoki nie nauczysz sie szanowac swoich czytelnikow.
plainview, 17 stycznia 2016, 18:28 | odpowiedz
Cóż, ma jak najbardziej rację. Z punktu widzenia czytelników F4F ten tok rozumowania nie ma sensu, ale dla klientów z tej "innej części świata" tak to właśnie działa. Ludzie, których stać na loty w normalnych cenach plus biznes bardzo zwracają uwagę na obsługę, np. latają tylko liniami, w których na pokładzie oferowany jest ... masaż. Cóż, nie do pomyślenia przy budżetowym lataniu, ale linie lotnicze nie zarabiają na error fare'ach. Tanie linie bardzo zmieniły obraz latania w Europie w kierunku wszechobecnego dziadostwa i bylejakości, ale ludzie, którzy latają dużo / często (jak autor?) / w biznesie, szukają tego wszystkiego, o czym pan Jakub wspomniał. Jeśli LOT chce być linią, którą Japończyk wybierze świadomie i z troską o własne dopieszczone 4 litery, musi takie uwagi wziąć sobie do serca. Zarabia się na klientach premium, a nie na budżetowcach - dotyczy to każdej dziedziny gospodarki (od motoryzacji po lotnictwo).
ukiman, 17 stycznia 2016, 18:28 | odpowiedz
Czy tylko mi się zdaje, czy w jednym i drugim artykule autor recenzji lubi skupiać się na alkoholu? Jeśli świat się kręci wokół alkoholu, to ciężko mówić o profesjonaliźmie tego Pana.
adam_marsinski, 17 stycznia 2016, 18:30 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Pan Jakub T., nolens volens, stał się ikoną tej strony. Pojawia się w komentarzach pod innymi artykułami jako uniwersalny symbol bufonady o komiksowo gigantycznym ego. Spory wyczyn! Tego dzisiejszego artykułu-tłumaczenia, ze to tylko punkt widzenia pasażera japońskiego zupełnie nie kupuję. Wymowa tamtego, już legendarnego, była zupełnie inna. Leciałem z NRT z japończykami AF i im się podobało. To i na LO nie powinni narzekać. Choć uczciwie trzeba przyznać, że standard JL jest dla LO poza zasięgiem.
hassim, 17 stycznia 2016, 18:32 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Czyli panie Jakubie, krytyka linii lotniczej pana autorstwa to krytyka, natomiast krytyka pana artykułu to już "fala hejtu", "jad" i "wylewanie stresów".
krasnal, 17 stycznia 2016, 18:33 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Panie Tepper, pozytywnym jest że zareagował Pan na recenzje Pańskiej recenzji. Był czas, by te konstruktywne uwagi, których masa się tutaj pojawiła, przemyśleć. Życzę Panu udanych podróży, przyjemnych przelotów, wiele optymizmu i zadowolenia. Na te słowa o kajaniu się... cóż mogę napisać: wybaczam ale nie zapominam. PS. O współpracy z Gazetą Wyborczą również nie zapominam. Taka współpraca w życiorysie interpretację pewnych opinii czyni łatwiejszą.
Don_Bartoss, 17 stycznia 2016, 18:34 | odpowiedz
krasnalCzyli panie Jakubie, krytyka linii lotniczej pana autorstwa to krytyka, natomiast krytyka pana artykułu to już „fala hejtu”, „jad” i „wylewanie stresów”.
To proste jak "budowa cepa". W oczach tego Pana my wszyscy jesteśmy zerem - jedynym wartościowym człowiekiem jest ten Pan. Są tacy ludzie, którzy uważają, ze wiedzą wszystko najlepiej i mogą innych krytykować, lecz krytyki w stosunku do siebie nie dopuszczają. Wystarczy trochę poczytać książek z psychologii, aby zrozumieć, że takie nastawienie jest podstawą powstawania oraz funkcjonowania dyktatur.
adam_marsinski, 17 stycznia 2016, 18:38 | odpowiedz
mnie ciekawi czy LOT nie sponsoruje tych postów? Czego wy bronicie? Tego że ktoś dał recenzje? A jak ktoś 5***** recenzuje i mówi ze jest syf brud i ubustwo to tez staniecie murem? Dajcie spokój. A dla autora z F4F przesyłam piątke wysoką! Kamil nie ciśnij go żeby odpowiadał na ten hej - portal nie ucierpi przez pare osób które się nie zgadzają z opinia bo jest też pare które tą opinie uważają za cenna a nie chce im sie pisać bo mają co innego do roboty.
Miliarder-prowo, 17 stycznia 2016, 18:38 | odpowiedz
Mnie ciekawi to ile gościu dostał kasy od redakcji F4F za stworzenie recenzji mającej na celu wytykanie w stanowczy sposób rzekomych zaniedbań z strony LOT-u? Normalna redakcja by tak krytycznej recenzji nie dopuściła do publikacji, napisanego przez człowieka z zewnątrz, bez próby weryfikacji licznych zarzutów stawianych przez tego Pana. A tak to wygląda na to, że ktoś tutaj tworzy "czarny PR" w reakcji za to, że redakcja F4F nie dostała od LOT-u zaproszenia na "dziewiczy" rejs do Tokio. Sorry, ale taka recenzja nadawałaby się do publikacji w "szmatławcu", a nie na poważnym portalu. No chyba, że F4F zmienia profil działalności.
adam_marsinski, 17 stycznia 2016, 18:44 | odpowiedz
Cały tekst o drobiazgach do poprawienia, ale zero konkretów. Wzmianka o "serwisie" jest znikoma, nie dowiemy się z niej, na co zwraca uwagę japoński klient i czemu z jego punktu widzenia obsługa lotu jest co najwyżej poprawna, zaś z perspektywy polskiego klienta - w porządku. Jak już krytykować, to chociaż porządnie, bo jako klient polski nie jestem z tej recenzji w ogóle zadowolona ;)
Negai, 17 stycznia 2016, 19:15 | odpowiedz
W Internecie jednak nic nie ginie. Przeszukując drobiazgowo różne fora internetowe, natrafiłem na wpisy użytkownika "j.tepper" (z lat 2011-2012). Autor w stopce ma napisane "pracownik linii lotniczych - odpowiem na każde pytanie". Ciekawe czy użytkownik "j.tepper" to ten sam człowiek co napisał tę recenzję. Czyżby to była zemsta na byłym pracodawcy? Nie takie świnstwa ludzie robią.
dawidex, 17 stycznia 2016, 19:24 | odpowiedz
A ja mysle, ze recenzja byla OK. Wiedial o czym pisze i bylo to merytoryczne. Krytyka jest po to by serwis polepszyc, bo konkurencja jest wielka. Natomiast cala reszta wypowiedzi to po prostu jskas wsciekla zazdrosc. Jesli ktos lata byle taniej, to bedzue szczesliwy jsk mu dadza wode, a samolot doleci na miejsce. Zapraszam wiec takich z Panstwa do np Aerosvitu. LOT ma dosc drogie loty i mozna wymagac czegos wiecej. Sama latam ok 20 razy w roku, czesc tanimi liniami a czesc "normalnymi". Lecac np wizzair nie skarze sie na malo miejsca na nogi bo place kilkaset zl za lot. Ale lecac ostatnio Qatar airways bylam bardzo niezadowolona z posilkow. Moge marudzic, bo linia dosc szanowana i placac wiecej za bilet wiecej wymagam. Bede omijac Qatar Airways nastepnym razem, wlasnie z tego blahego powodu. I dlatego uwazam, ze ta recenzja byla bardzo dobra i wnikliwa. Bo szczegolnie w trakcie pierwszego lotu wszystko powinno byc na tip top.
Kea, 17 stycznia 2016, 19:28 | odpowiedz
Pan Jakub pewnie się obudził na małym kacu i próbuje jakoś stonować swoje wypowiedzi. Ale niewiele z tego wyszło. Autor słusznie zauważa, że do Europy lata ANA oraz JAL, ale tak się składa, że tam też jest układ siedzeń 3-3-3, więc po co było marudzenie, jaki to Dreamliner LOTu jest niekomfortowy, bo ma układ siedzeń 3-3-3??? Godziny połączeń też są optymalne, bo do Tokio przylatuje się rano i jest cały dzień albo na zwiedzenie, albo na pracę. Ponadto wylatując z Tokio godzina też jest OK, bo ani za wcześnie nie trzeba wstawać, albo można do Tokio dolecieć "z prowincji". Niestety autor nie miał odwagi przyznać, że w poprzednim komentarzu się zapędził w swojej krytyce. Za to wspomina o konieczności umów code-share (tutaj zgoda, ale co to ma do opinii z rejsu?). Więc Panie Jakubie, moim zdaniem albo Pan przywykł do biznesklasy, a po pobycie w saloniku Polonez trochę się Panu w główce zamieszało i był Pan zdziwiony, że teraz biznesklasa ma układ siedzeń 3-3-3 ;) no i postanowił Pan nie przemyślawszy wylać pomyje na LOT albo tak Pan LOTu nie lubi, że każda okazja by mu dokopać. Ale jak kac mija, to niesmak pozostaje, nieprawdaż ??
Kuba, 17 stycznia 2016, 19:37 | odpowiedz
przepraszam, uciekło mi wyrażenie "jest dobra"
Kuba... tak Pan LOTu nie lubi, że każda okazja by mu dokopać ...... jest dobra
Kuba, 17 stycznia 2016, 19:44 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Don_BartossPanie Tepper, pozytywnym jest że zareagował Pan na recenzje Pańskiej recenzji. Był czas, by te konstruktywne uwagi, których masa się tutaj pojawiła, przemyśleć. Życzę Panu udanych podróży, przyjemnych przelotów, wiele optymizmu i zadowolenia. Na te słowa o kajaniu się… cóż mogę napisać: wybaczam ale nie zapominam.PS. O współpracy z Gazetą Wyborczą również nie zapominam. Taka współpraca w życiorysie interpretację pewnych opinii czyni łatwiejszą.
Don Bartoss przyznałem ci plusa, ale policzono to jako minus. Czy kciuk w górę oznacza minus? Ktoś ci cos źle ustawił...
julk1, 17 stycznia 2016, 19:54 | odpowiedz
To jeszcze jest strona fly4free czy też jakieś kółko dyskusyjne z Panem Tepperem?
Get OUT, 17 stycznia 2016, 19:56 | odpowiedz
Avatar użytkownika
"Postawię butelkę dobrego whisky". A nie DOBREJ whisky?
igore, 17 stycznia 2016, 20:10 | odpowiedz
Avatar użytkownika
julk1 - liczy się to, że postąpiłaś słusznie :)
Don_Bartoss, 17 stycznia 2016, 20:16 | odpowiedz
F4F sięgacie bruku - niestety co raz bardziej. Papracie się w dowalenie Lotowi z tak marną i stronniczą recenzją obcej osoby. Każda szanująca się redakcja zweryfikowałaby wszystkie zarzuty zanim opublikowałaby ją na swoich łamach. Własnie.... gdyście się szanowali i gdbyście zachowali profesjonalizm. Takie opinie mogą się ukazywać na blogach w prywatnych opiniach a nie na portalu lotniczym. Może warto byłoby wypróbować serwis na nowej trasie i dopiero wtedy zamieszczać własną opinie. Teraz wygląda to mocno stronniczo i zupełnie amatorsko. Panie Piotrowski powinien pan znać standardy, w końcu pracował pan w profesjonalnym medium. To co robicie to bagno i babracie się w nim po pachy - robicie z tego portalu tabloid w najgorszym tego słowa znaczeniu. Ten drugi tekst jest tego doskonałym dowodem.
dziennikarz, 17 stycznia 2016, 20:33 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Nie wiem po co niektórzy się tak spinają. Autor napisał artykuł ze swojego punktu widzenia (oraz możliwe że z perspektywy japońskiego klienta), a niektórzy zachowują się jakby zbezcześcił jakiś skarb narodowy lub spalił w tym samolocie flagę :) Chętnie przeczytam też relację budżetowego turysty żeby mieć spektrum opinii co i Wam polecam.
kittycate, 17 stycznia 2016, 20:45 | odpowiedz
Ja też mam nadzieję, że hejt Pan tylko wylewa przez internet w swoich recenzjach, bo nie chciałbym obok Pana siedzieć.
10typ, 17 stycznia 2016, 20:50 | odpowiedz
julk1
Don_BartossPanie Tepper, pozytywnym jest że zareagował Pan na recenzje Pańskiej recenzji. Był czas, by te konstruktywne uwagi, których masa się tutaj pojawiła, przemyśleć. Życzę Panu udanych podróży, przyjemnych przelotów, wiele optymizmu i zadowolenia. Na te słowa o kajaniu się… cóż mogę napisać: wybaczam ale nie zapominam.PS. O współpracy z Gazetą Wyborczą również nie zapominam. Taka współpraca w życiorysie interpretację pewnych opinii czyni łatwiejszą.
Don Bartoss przyznałem ci plusa, ale policzono to jako minus. Czy kciuk w górę oznacza minus? Ktoś ci cos źle ustawił…
u mnie plusi i minusy w ogole nie działają- wyłączyli?
iwo, 17 stycznia 2016, 20:57 | odpowiedz
dziennikarzF4F sięgacie bruku – niestety co raz bardziej. Papracie się w dowalenie Lotowi z tak marną i stronniczą recenzją obcej osoby. Każda szanująca się redakcja zweryfikowałaby wszystkie zarzuty zanim opublikowałaby ją na swoich łamach. Własnie…. gdyście się szanowali i gdbyście zachowali profesjonalizm. Takie opinie mogą się ukazywać na blogach w prywatnych opiniach a nie na portalu lotniczym. Może warto byłoby wypróbować serwis na nowej trasie i dopiero wtedy zamieszczać własną opinie. Teraz wygląda to mocno stronniczo i zupełnie amatorsko. Panie Piotrowski powinien pan znać standardy, w końcu pracował pan w profesjonalnym medium. To co robicie to bagno i babracie się w nim po pachy – robicie z tego portalu tabloid w najgorszym tego słowa znaczeniu. Ten drugi tekst jest tego doskonałym dowodem.
Brzmi jak tekst pracownika LOTu któremu się wydaje że Polacy powinni być wdzięczni że linia lotnicza się zlitowała i wspaniałomyślnie udostępniła zaściankowym chamom możliwość latania bo bez tego to by do Japonii w życiu nie dolecieli! Mamy XXI wiek, samo to że LOT nie serwuje pasażerom bigosu łyżką z garnka to za mało żeby odnieść sukces. Bardzo chciałbym żeby byli liderem a nie tylko naśladowcą-powielaczem czegoś co inni robią od dawna, zwłaszcza że wiele z tych niedociągnięć można załatwić bezkosztowo, ale komu by się tam chciało...
Życzliwy, 17 stycznia 2016, 21:01 | odpowiedz
generalnie ludziom nie podobało się Pana małostkowe narzekanie "bo ja mam status".., odbierali to, że się Panu w d..e poprzewracało... i mieli niestety rację....
robi, 17 stycznia 2016, 21:03 | odpowiedz
To nie była "fala hejtu" a uzasadniona krytyka. A ten artykuł to jedynie straszne tłumaczenie się
Swiss, 17 stycznia 2016, 21:53 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Dodałbym, że ani słowem autor recenzji nie wspomniał, że Krzysztof Moczulski, szef produktu w LOT, który był na pokładzie samolotu i obsługiwał pasażerów razem z załogą odpisał mu na tę recenzję. Tekst odpowiedzi jest dostępny na innym forum lotniczym. Na loty do Tokio LOT przyszykował specjalnie nowy serwis pokładowy stąd tak długo on trwał - dla załogi wszystko było nowe i dopiero się wdrażali. Drugi serwis też zaczął się wcześniej niż będą to robić docelowo, bo nikt nie był pewny czy załoga zdąży obsłużyć wszystkich jak by coś poszło nie tak - koniec końców podobno wszystko było w porządku i załoga dostała dużo pochwał od pasażerów wychodzących z samolotu.
tygrysm, 17 stycznia 2016, 22:09 | odpowiedz
Strasznie zawistni wszyscy jesteście. Serio... Macie ból du.. bo koleś poleciał do Japonii i krytycznie odniósł się do obsługi (a ma dobry punkt odniesienia). Żałosne troszkę :)
Serio? Ludzie?, 17 stycznia 2016, 23:08 | odpowiedz
dajcie spokój z tą żenadą... poza tym tanie loty ? To ile ten przelot kosztuje, ze jest tani? Bo dla mnie musiałby kosztować poniżej 1000 zł
Chriss, 17 stycznia 2016, 23:30 | odpowiedz
Panie Jakubie, trochę więcej pokory. Swoją drogą w tym wszystkim - pomijając fakt , że Pan od recenzji zmieścił się ze swoim ego w Y - dziwi mnie, że redakcja pozwoliła zamieścić obrażającą czytelników odpowiedź. :)
stefan, 17 stycznia 2016, 23:40 | odpowiedz
Recenzja byla swietna i tyle. Na poklepowaniu sie po plecach jeszcze nikt sie niczego nie nauczyl. Kiedys, zle jak cholera opieprzylem azjatycka kierowniczke z innego dzialu. Ta mi powiedziala "dziekuje"... Polacy maja taka mentalnosc, ze nigdy nikogo za nic nie mozna skrytkowac pod zadnym pozorem. To jak sie uczyc jak nie ma "feedbacku"????
Rafal, 18 stycznia 2016, 0:10 | odpowiedz
Klient nasz Pan. Każdy klient. Niech szefostwo LOTu weźmie sobie to do serca jak chce zarabiać kase i sie rozwijać.
AnTek1, 18 stycznia 2016, 0:38 | odpowiedz
sa fajne dark roomy w tokio panie Kubuśiu?
Ciepły_Darek, 18 stycznia 2016, 1:00 | odpowiedz
J29Zasadniczym problemem tamtej relacji był punkt widzenia.
W pełni się zgadzam. Na innych portalach dało się przeczytać rzeczowe recenzje, które merytorycznie przedstawiły silne i słabsze strony pierwszego lotu. Ale cóż począć... tak to bywa, jak stylem dziennikarstwa równa się do Super Faktu.
pewu, 18 stycznia 2016, 2:37 | odpowiedz
Też mi ekspert latania, skoro nie wiedział ze na dwóch osobnych biletach LOTu bagaż można nadać do końcowej destynacji bez konieczności odbierania go na lotnisku przeiadkowym :).
WorldTraveler, 18 stycznia 2016, 3:40 | odpowiedz
Co to ma być? Napisał recenzję, po czym mówi, że to nie jego opinia, ale potencjalnego żółtka? I na litość boską, to nie jest "serwis" tylko obsługa. Serwis może być do kawy. Co to jest code-share? Ta recenzja jest dla ludzi czy mistycznego kręgu wtajemniczonych? Whisky może być dobra, nie dobry.
ekspert, 18 stycznia 2016, 4:35 | odpowiedz
Piszecie że nie widzicie fali hejtu, a ponieważ ten pierwszy artykuł był IMO ciekawy i od razu ogarnąłem, że to chodzi o to czy Japońcom się spodoba (np. po wyraźnym zaznaczeniu kto jest współpasażerem), to informuję: hejt to jest post, najczęściej bez argumentów, prześmiewczy i/lub obraźliwy. Na chwilę obecną pierwszy taki post jest już na drugim miejscu w komentarzach pod tamtym artykułem. Nie będę wklejał wam tych postów, ale jeśli nie widzicie hejtu to nie ma dla was ratunku.
maslan, 18 stycznia 2016, 8:12 | odpowiedz
"zupełnie nowa na tym rynku linia lotnicza z wielu niekojarzącej się z niczym Polski jest warta spróbowania i warta pozostania przy niej" Litości!
cd11, 18 stycznia 2016, 8:39 | odpowiedz
BikoCzemu nie SAKE jako japonista ???
Bo SAKE jest słabym alkoholem, w porównaniu z Whiskey które Japończycy produkują rewelacyjne :)
Japaoa, 18 stycznia 2016, 9:47 | odpowiedz
Avatar użytkownika
krasnalCzyli panie Jakubie, krytyka linii lotniczej pana autorstwa to krytyka, natomiast krytyka pana artykułu to już „fala hejtu”, „jad” i „wylewanie stresów”.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
cieplix, 18 stycznia 2016, 10:05 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Z mojego doświadczenia życiowego wynika, że osoba zbytnio pewna siebie, arogancka, itp., która pisze: "Za darmo nie robię. Masz kasę, zapraszam."... będzie narzekała na wszystko co państwowe. Oczywiście jakby w Emirates, może Lufthansa (ważne, aby nie była państwowa, polska linia) dali plastikowe, brudne sztućce nazwane by to było z przymrużeniem oka 'drobną wpadką". Nie ma się co napinać, pan Jakuby to typowy... pominę komentarz.
limaK, 18 stycznia 2016, 10:31 | odpowiedz
maslanPiszecie że nie widzicie fali hejtu, a ponieważ ten pierwszy artykuł był IMO ciekawy i od razu ogarnąłem, że to chodzi o to czy Japońcom się spodoba (np. po wyraźnym zaznaczeniu kto jest współpasażerem), to informuję:hejt to jest post, najczęściej bez argumentów, prześmiewczy i/lub obraźliwy. Na chwilę obecną pierwszy taki post jest już na drugim miejscu w komentarzach pod tamtym artykułem. Nie będę wklejał wam tych postów, ale jeśli nie widzicie hejtu to nie ma dla was ratunku.
Zgadzam się w 100%. Relacja/artykuł był ciekawy i przedstawiał, jak zawsze subiektywną, ocenę pełną argumentów. Każdy ma do tego prawo. Zauważyłem, że kiedyś ten wortal był odwiedzany przez specyficzną grupę osób (chcących podróżować, podziwiać świat, dzielić się spostrzeżeniami i opiniami) od czasu "mody na tanie latanie" F4F stało się bardziej popularne i odwiedzane przez ludzi innego pokroju (bardziej hejtujących, a mniej otwartych). Sam nie raz leciałem LOTem i muszę potwierdzić brak dobrych manier u naszej obsługi, zarówno na lotnisku jak i w samolocie. Za innymi liniami jesteśmy daleko w tyle. Sama reklama, że to Dreamliner nie wystarczy, a już w szczególności dla Japończyka.
czekam_na_hejty, 18 stycznia 2016, 11:29 | odpowiedz
książkowy przykład dziennikarza gazety wyborczej walczącego z hejtem w sieci. zal.pl
ossa, 18 stycznia 2016, 12:28 | odpowiedz
BikoCzemu nie SAKE jako japonista ???
Ciekawe czy w ogóle kiedykolwiek pił dobrą whisky... A skoro to taka osoba z "wyższych sfer...." to czy byłby w stanie rozpoznać takową po zapachu lub smaku...
kuba, 18 stycznia 2016, 13:12 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Dopisałem i swój komentarz pod artykułem, więc nie będę go tu wklejał po raz drugi. http://www.fly4free.pl/recenzja-dreamliner-do-tokio/comment-page-13/#comment-1369626 Panie Jakubie. Szkoda niestety, że osoby mające inne spojrzenie są tak atakowane. Artykuł wytknął braki i niedociągnięcia w LOT. Uwielbiam naszego narodowego przewodnika i mam nadzieję, że się poprawią. Pana artykuł nie był marudzeniem, a zwróceniem uwagi na niedociągnięcia. Chętnie przeczytałbym jakiś Pana opis Tokio szczególnie, że wybieram się tam za kilka dni (oczywiście LOTem).
RafalM, 18 stycznia 2016, 14:43 | odpowiedz
krasnalCzyli panie Jakubie, krytyka linii lotniczej pana autorstwa to krytyka, natomiast krytyka pana artykułu to już „fala hejtu”, „jad” i „wylewanie stresów”.
Cytat z fejs Kuby: tak jak sie spodziewalam janusze z fly4free to nie target
Min, 18 stycznia 2016, 19:04 | odpowiedz
dobry tekst. Linie powinny sie nauczyc patrzec od strony klienta, a nie wlasnego nosa. Siatka polaczen LOT-u koszmarna, a szkoda, bo moglby zarobic, zamiast oddawac kase innym liniom.
JAS, 18 stycznia 2016, 20:35 | odpowiedz
Avatar użytkownika
WorldTravelerTeż mi ekspert latania, skoro nie wiedział ze na dwóch osobnych biletach LOTu bagaż można nadać do końcowej destynacji bez konieczności odbierania go na lotnisku przeiadkowym :).
Mówi się "zaczekinować dyrektnie do finalnej destynacji" a nie jakieś "nadać".
kittycate, 19 stycznia 2016, 3:12 | odpowiedz
J29Zasadniczym problemem tamtej relacji był punkt widzenia. Taka relacja, jaką napisał jej autor (kimkolwiek jest) mogłaby się może znaleźć na jakiejś stronie dla ludzi biznesu. ”.
Zgadzam się w 100% z tym co napisał użytkownik J29. Jestem też zaskoczona, że redakcja fly4free.pl zaakceptowała artykuł z zupełnie niewłaściwą grupą docelową. Co do autora, rzetelnie zrelacjonował lot do Japonii, jedyne do czego mogłabym się przyczepić to (ale to ponownie problem grupy docelowej), przedstawienie autora na zasadzie " japonista, biznesmen, zna się i niesie wam kaganek oświaty", co na portalu Pulsu Biznesu czy innej ekonomicznej gazety miałoby znaczenie, ale w typowo podróżniczych mediach autorzy tekstów mają raczej przy imieniu i nazwisku lub w stopce skromny opis- podróżnik, himalaista, geograf etc. Pozdrawiam koleżanka japonistka
Katarzyna, 14 lutego 2016, 19:19 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »