Lotnisko w Bydgoszczy ogłosi upadłość? Mają pieniądze tylko do grudnia
Zaskakująca deklaracja Całbeckiego wygląda trochę jak szantaż – jeśli udziałowcy lotniska w Bydgoszczy zgodzą się na propozycję Torunia, port lotniczy zostanie uratowany.
– Za miesiąc będziemy świętować setną rocznicę utworzenia portu lotniczego w Bydgoszczy i ukończenie wszystkich inwestycji. Ogłoszenie upadłości trochę nie pasuje, ale taka jest prawda – straszył radnych marszałek Piotr Całbecki.
Kwestia zmiany nazwy była już głosowana w lipcu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Zabrakło wówczas większości – przeciw propozycji zmiany nazwy była Bydgoszcz (ma 22 proc. udziałów), a od głosu wstrzymał się przedstawiciel Państwowych Portów Lotniczych.
Przypomnijmy: w sumie spółka miałaby zostać dokapitalizowana o ok. 7 mln PLN: 5,5 mln PLN miałby wyłożyć Toruń (dzięki czemu obejmie ponad 5 proc. udziałów w lotniskowej spółce), ok. 1,5 mln PLN – Bydgoszcz.
Do zmiany nie doszło, a minister infrastruktury wezwał wszystkich udziałowców do Warszawy na spotkanie mediacyjne, które odbyło się we wtorek. Jak przebiegało?
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z panującej sytuacji. Szukamy jak najlepszych rozwiązań problemu. W grę wchodzi przyjęcie przez zarząd portu pomocy od Torunia. Chociaż sprawa wiążąca się ze zmianą nazwy jest drażliwa. Najważniejsze jest to, że bydgoskie lotnisko musi się rozwijać, aby być atrakcyjne dla klientów – mówi w rozmowie z Rynkiem Infrastruktury Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa.
Według naszych informacji, choć do dogadania się wszystkich stron jest daleko, jest szansa na porozumienie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Toruń zadeklarował większe wsparcie finansowe dla lotniska. Mogłoby się ono odbyć w formie np. objęcia większych udziałów w spółce poprzez przejęcie akcji z kolejnych emisji, ale w następnych latach. Warunek, przy którym gród Kopernika obstaje jest jednak niezmienny: lotnisko będzie musiało zmienić nazwę na „Port lotniczy Toruń-Bydgoszcz”.
Spytaliśmy o komentarz w toruńskim ratuszu.
– Będziemy dofinansowywać lotnisko i pokrywać jego straty w zależności od wielkości naszych udziałów. Gdybyśmy teraz objęli 5 proc. udziałów, to analogicznie w takiej wysokości dofinansowalibyśmy lotnisko. Jesteśmy jednak otwarci na rozmowy i nie mówimy, że to nasza ostatnia propozycji – możemy np. objąć większe udziały, jeśli powstanie nowa spółka. Ale warunkiem dokapitalizowania jest zmiana nazwy – mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prasowy prezydenta Torunia.
Na początku września odbędzie się kolejne spotkanie w tej sprawie.
Bydgoszcz traci trasy
Nie są to jedyne problemy lotniska w Bydgoszczy, które od listopada straci prawie połowę swoich połączeń. Ryanair w sezonie zimowym zawiesi bowiem połączenia z Glasgow i Dusseldorfu. Zimą z Bydgoszczy nie polecimy też do Rzymu, bo linie Mistral Air nie są zadowolone z liczby sprzedanych biletów. Jest bardzo możliwe, że wszystkie zawieszone połączenia wrócą na lotnisko od wiosny.
Ograniczenie siatki połączeń oznacza, że od jesieni z Bydgoszczy będziemy mogli polecieć tylko do Dublina, Birmingham, Londynu (połączenia te obsługuje Ryanair) oraz Frankfurtu (Lufthansa).