Małe lotniska idą w egzotykę. Takich kierunków jeszcze stąd nie było! Ale… czy to nie jest skok na głęboką wodę?
Dokąd najchętniej wyjeżdżamy na urlopy? W tym roku raczej trudno spodziewać się rewolucji w stosunku do 2023 roku, gdy zdecydowanym liderem była Turcja – w zeszłym roku kraj ten odwiedziło aż 1,54 mln podróżnych z Polski, z czego ponad 1,1 mln z biurami podróży. Z kolei z danych ULC wynika, że najwięcej pasażerów w ruchu czarterowym obsłużyły lotniska w Katowicach (2,6 mln; + 628 tys.), Warszawie (1,8 mln, +662 tys.) i Poznaniu (864 tys.; +179,4 tys.).
- Costa Brava od 1355 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
- Costa Brava od 1658 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Wyspa Malta od 1999 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że te trzy porty od dłuższego czasu najbardziej kojarzą się z połączeniami czarterowymi – touroperatorzy bardzo chętnie wrzucają tam swoje oferty, dzięki czemu podróżni mają największy wybór kierunków, również tych najbardziej egzotycznych.
Małe lotniska nie chcą zostawać w tyle
Dominacja czołowej trójki nie oznacza jednak, że inne polskie lotniska, również te najmniejsze, są pozbawione czarterowych możliwości. Na pierwszy plan wysuwa się w tym przypadku port Olsztyn-Mazury, z którego w sezonie zimowym 2024/2025 będzie można polecieć do Kenii. Wykonywane co czwartek połączenia wystartują 26 grudnia 2024 roku i pozostaną w rozkładzie do połowy marca. Po drodze wąskokadłubowy samolot będzie lądował w egipskiej Hurghadzie, aby zatankować, a na miejscu podróżni będą mogli wypocząć w 4- i 5-gwiazdkowych hotelach w pierwszej linii brzegowej.
Można więc postawić pytanie – co wpłynęło na to, że tak egzotyczny kierunek będzie obsługiwany z trzeciego najmniej ruchliwego lotniska w Polsce (przed Radomiem i Zieloną Górą)? W rozmowie z Fly4free.pl Dariusz Naworski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury wyjaśnił, że choć Szymany „na pierwszy rzut oka wydają się nieoczywistym miejscem do uruchomienia zimowego kierunku„, to starania o taką ofertę czynione były od kilku sezonów.
– Bardzo dużo przedsiębiorców w naszym regionie ma firmy działające w szeroko pojętej branży związanej z obsługą turystyki (hotele, pensjonaty, restauracje, firmy czarterujące łódki itp.). W efekcie, w trakcie sezonu letniego są bardzo zaangażowani w prowadzenie swoich firm. Z chęcią skorzystają więc z oferty wyjazdowej poza sezonem letnim, a Kenia wydaje się idealnym kierunkiem. Nie bez znaczenia jest również to, że kierunek ten nie jest dostępny z lotnisk bezpośrednio z nami sąsiadujących, co daje nam nowe możliwości pozyskania potencjalnych pasażerów – stwierdził Naworski.
W podobnym tonie można określić czarterową ofertę z Portu Lotniczego w Zielonej Górze. Choć takie kierunki, jak Turcja, Egipt czy Albania nie są dla polskich podróżnych totalną nowością, to jednak możliwość wylotu na wakacje z najmniejszego lotniska pasażerskiego w kraju jest dość interesującą ciekawostką. W tym roku do oferty lubuskiego portu dojdzie kolejny kierunek . W styczniu tego roku lubuski samorząd zakończył przetarg na promowanie województwa w lotach wakacyjnych do Tunezji. Wygrała go Itaka, która od 2 maja do 31 października zaoferuje łącznie 26 wylotów, co przełoży się na liczbę 9 828 miejsc na pokładach Boeingów 737.
– Zielona Góra przestaje być białą plamą na mapie lotniczej kraju. Touroperatorzy i pasażerowie, a po części również linie lotnicze, dostrzegają potencjał naszego obszaru ciążenia i chcą być jego częścią. Prawdziwi touroperatorzy nie są skorzy do podejmowania nadmiernego ryzyka. Jeżeli na bazie swoich wyliczeń i doświadczeń nie są przekonani do jakieś trasy, to jej nie uruchamiają. Badają obszar ciążenia, liczbę mieszkańców, PKB, przychody mieszkańców oraz swoją bazę agencyjną (sprzedażową) i wtedy podejmują decyzje – wyjaśnia w rozmowie z Fly4free.pl Sandra Nowak, kierownik Wydziału Transportu Lotniczego w Departamencie Infrastruktury Transportowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.
Nie zawsze jednak czarterowe połączenia z mniej obleganych lotnisk wytrzymują próbę czasu. Już w maju ubiegłego roku, zaledwie kilkanaście dni po oficjalnym otwarciu, Itaka odwołała wszystkie rejsy z Radomia do tunezyjskiego Monastyru. Powodem miało być małe zainteresowanie tą ofertą. Wcześniej to samo biuro zrezygnowało z tras na Majorkę, Kretę i Kos, a także do Czarnogóry i Taby. W lutym z kolei Itaka ogłosiła nie uruchomienie połączeń do Heraklionu. Z listy możliwych kierunków wypadły także połączenia z Rzeszowa do Sri Lanki (Join UP!) czy Łodzi z do Albanii (Rainbow).
Egzotyczne kierunki z lokalnych lotnisk to także pobudzanie popytu
Mając na uwadze przytoczone powyżej przykłady trzech najmniej obleganych w ubiegłym roku w ruchu pasażerskim lotnisk, a także zawirowań choćby w Radomiu, pojawia się pytanie – czy małe rynki są gotowe na egzotyczne kierunki? Patrząc jedynie na masowe wycofywanie się biur podróży z najmłodszego w Polsce radomskiego portu, odpowiedź wcale nie musiałaby być skomplikowana. W tym przypadku jednak trzeba mieć na względzie inne czynniki – małe zainteresowanie może wynikać z bliskości innych portów czy też zaledwie niespełna rocznego okresu działania lotniska.
Uruchomienie czarterów do Kenii z Olsztyna to przykład odważnych, ale w gruncie rzeczy mających sensowną argumentację rozwiązań. – Osoby wyjeżdżające z biurami podróży w pierwszej kolejności sprawdzają dostępność oferty z portu znajdującego się najbliżej ich miejsca zamieszkania. To z pewnością dobry prognostyk dla regionów z perspektywy ich rozwoju gospodarczego. O poszerzanie siatki połączeń zabiegają też same lotniska, co z kolei jest świetną wiadomością dla podróżnych – krótki czas dojazdu do portu to z jednej strony oszczędność czasu, z drugiej – pieniędzy – wyjaśnia w rozmowie z Fly4free.pl Marzena German, ekspert ds. Komunikacji Zewnętrznej i Obsługi Medialnej w Wakacje.pl.
Choć touroperatorzy zazwyczaj w pierwszej kolejności dokładają połączenia do najpopularniejszych i zapewniających dobry stosunek ceny do jakości krajów, to egzotyczne nowości w ofercie lokalnych lotnisk mają także inny wymiar. – To nie tylko odpowiedź na popyt, ale też jego pobudzanie. Podróże stały się ważnym elementem życia Polaków, ale ludzie chcą też wygody, a właśnie ją zapewniają wyloty „spod domu”. Czasem dostępność jakiejś oferty decyduje o tym, że w ogóle na wyjazd się zdecydujemy – tłumaczy German.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?