Masz najnowszy telefon Samsunga? Nie wejdziesz na pokład niektórych samolotów
Ach ta technika. Telefon, którym się posługujemy na co dzień to małe dzieło inżynieryjnej sztuki. Coraz więcej mocy procesorów, coraz więcej megapikseli, coraz większa rozdzielczość i możliwości. Niestety, w ślad za wyśrubowanymi parametrami idą także rozmaite problemy i konsekwencje. Najnowsze kłopoty dotykają właścicieli telefonu Samsung Galaxy Note 7. Problemem jest… przegrzewanie baterii i samozapłon niektórych egzemplarzy.
Pierwszą linią lotniczą, która zareagowała na przypadki eksplodujących baterii w tym modelu telefonu, jest Qantas. Na pokładzie samolotów tej linii (oraz jej lowcostowej marki Jetstar) pasażerowie posiadający Samsung Galaxy Note 7 proszeni są o NIEWŁĄCZANIE smartfona przez cały lot. Zakazane jest również ładowanie jego baterii. Jak pisze Reuters, podobny przekaz dotyczy również linii Virgin Australia i jej pasażerów.
Fot. Photomans, shutterstock
Problem jest poważny: coraz więcej jest udokumentowanych sytuacji, w których następował samozapłon najnowszego smartfona firmy Samsung. Zachodnie serwisy donoszą m.in. o przypadkach, gdy Note 7 podłączony do ładowarki w aucie terenowym, spowodował pożar. Reakcja firmy Samsung? Program zwrotu i wymiany smartfonów, który wystartował 2 września w 10 krajach.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż w Stanach Zjednoczonych posiadacze tego modelu, mający go przy sobie podczas podróży, nie powinni być… w ogóle wpuszczani na pokład samolotów.
Zgodnie z amerykańskimi przepisami lotniczymi, urządzeń oraz baterii objętych programem zwrotu do producenta z powodu wad fabrycznych lub niebezpiecznych właściwości nie tylko nie wolno wnosić na pokład. Nie mają one nawet prawa trafić do rejestrowanego bagażu i dotyczy to zarówno pasażerów, jak i członków załogi – pisze Gizmodo.
Cóż, wygląda na to, że firma Samsung ma problem wizerunkowy. A amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa dostała twardy orzech do zgryzienia.