Nadchodzą futurystyczne miasta przyszłości! Ambitnych planów przybywa z każdą chwilą
Zjednoczone Emiraty Arabskie są kolejnym krajem, który planuje zbudować niezwykłe, futurystyczne miasto. A co istotne – każda z tych inwestycji ma nie tylko stać się nowym miejscem do życia, ale też gigantyczną atrakcją turystyczną.
Często, gdy myślimy o Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a w szczególności o Dubaju, na myśl przychodzą nam słowa zaczynające się od „naj”. Wszak to tu często powstają rzeczy największe, najokazalsze, najnowocześniejsze czy najbardziej innowacyjne. Trudno więc się dziwić, że ZEA stanęło do wyścigu w tworzeniu tzw. „megamiast”.
Decyzja zapadła, budowa ruszyła i tak oto na mapach pojawi się Masdar City. Inwestycja szejków powstaje niewiele ponad pół godziny jazdy od Dubaju i zaledwie 10 minut od lotniska w Abu Zabi. Obecnie mówi się o tym, że zostanie ukończona w 2030 roku.
Na miejscu znajdzie się wszystko to, czego w nowoczesnym mieście nie może zabraknąć. Poza kompleksami mieszkalnymi, powstaną tu biura, hale konferencyjne i hotele. Nie ma natomiast mowy o samochodach, a cała infrastruktura i układ miasta mają zachęcać do przejażdżek rowerowych i spacerów.
Co istotne, miasto ma być „w pełni zrównoważone” i „zeroemisyjne”. Na miejscu ma działać bezemisyjny transport, będzie też oparte na zrównoważonych źródłach energii (mieszkania w całości będą wykorzystywać jedynie energię słoneczną), a wszelkie odpady mają być ograniczone do minimum i maksymalnie przetwarzane. Prądu na pewno nie zabraknie, bowiem w okolicy specjalnie stworzoną gigantyczną farmę energetyczną, która zajmuje aż 22 hektary. Jest to o tyle ciekawe, że ZEA nie należą do najbardziej ekologicznych krajów, a według badań są w czołówce producentów dwutlenku węgla na świecie w przeliczeniu na mieszkańca.
Turyści już teraz mogą zwiedzać miasto, które jeszcze nie jest skończone. Organizowane są tu bowiem jednodniowe wycieczki, a na miejscu działają już restauracje i kawiarnie.
Inne kraje też chcą mieć megamiasta
Ale Zjednoczone Emiraty Arabskie nie są jedyne, którym taka inwestycja przyszła do głowy. Jedną z najsłynniejszych inwestycji tego typu jest miasto Neom, które powstaje w Arabii Saudyjskiej.
Nie bez powodu projekt nazywany jest „najbardziej ambitnym na świecie”. Wszak budowa pochłonie aż 650 mld USD. Podobnie jak Masdar City będzie zasilane energią słoneczną i wiatrową. Dzięki nim będzie działał transport miejski, ale i wiele innych elementów.
Jeśli chodzi o powierzchnię, Neom ma zajmować 33 razy tyle miejsca co Nowy Jork. Nie zabraknie więc też miejsca na wypoczynek i rekreację. Plany zakładają budowę licznych parków, obiektów sportowych (także takich o olimpijskich standardach), rekordowych parków rozrywki, przystani i nadbrzeżnych restauracji. To w Noem ma także powstać największy na świecie ogród.
Co ciekawe, bardzo możliwe, że będą tu obowiązywać zliberalizowane (w porównaniu do reszty Arabii Saudyjskiej) przepisy.
– Blisko 60 proc. Saudyjczyków jest poniżej 30. roku życia. Szczerze mówiąc, szkoda marnować czas na walkę z ekstremistycznymi ideami. Możemy zmienić je już teraz – twierdzi książę Mohammed bin Salman.
Nie można też zapominać, że już w 2023 roku ma być również gotowy gigantyczny saudyjski kurort u wybrzeży Morza Czerwonego, skrywany pod nazwą The Red Sea Development Company (TRSDC).
Nie mniej ciekawy jest pomysł stworzenia Akon City, choć tu jednak wiele osób wyraża wątpliwości czy faktycznie powstanie. Jak określiły to media „będzie to Wakanda w prawdziwym świecie”. Za pomysłem i inwestycją stoi znany, choć nie przez wszystkich lubiany, muzyk Akon. To właśnie dzięki karierze muzycznej udało mu się zgromadzić majątek, który chce teraz zainwestować w miasto nazwane od jednego z jego imion.
– Nowe afrykańskie miasto ma stać się „zrównoważonym ośrodkiem turystycznym”, być ultra nowoczesne i wysoko rozwinięte. Na szczegóły przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać, bo budowa ma potrwać 10 lat, a póki co Akon nie zdradza zbyt wielu szczegółów – pisaliśmy o tym pomyśle już w styczniu 2020 roku. – Wiadomo jednak, że Akon City będzie znajdować się zaledwie 5 minut drogi od lotniska. Co ciekawe, całe miasto ma operować kryptowalutą – Akoinami, które stworzył już dwa lata temu.
***
Pozostaje jednak pytanie, czy takie miasta, poza swoją funkcją gospodarczą i mieszkaniową i potencjałem inwestycyjnym jest faktycznie w stanie stać się atrakcją turystyczną samą w sobie? Czy turyści będą chcieli zobaczyć „życie przyszłości” czy jednak – nawet miłośnicy miejskich wojaży – pozostają przy istniejących już metropoliach. A jeśli już tu przyjadą, czy będą chcieli wracać?
Dajcie znać, jak wy widzicie turystykę w takich miejscach i czy waszym zdaniem ma szansę się przyjąć i rozwinąć.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?