Lufthansa wykonała swój rekordowo długi lot! I to z dość nietypowymi pasażerami
Aż 15 godzin i 36 minut – tyle trwał najdłuższy lot Lufthansy w historii. Trasa z Hamburga na Falklandy była jednak wyjątkowa także z wielu innych powodów. Przewoźnik nie ma jej w swoich rozkładach, a na pokład zamiast zwykłych pasażerów zabrał naukowców i… całą obsługę naziemną.
Do najdłuższego lotu Lufthansy wykorzystano Airbusa A350-900. Samolot wyruszył z Hamburga – i to pomimo tego, że zwykle niemiecki przewoźnik nie obsługuje tego miasta tego typu samolotem. O 21:23, dokładnie po 15 godzinach i 36 minutach, maszyna bezproblemowo doleciała na Falklandy – i to na 7 minut przed planowanym lądowaniem.
I choć nie jest to najdłuższy komercyjny lot świata – ten tytuł należy do Sinagapore Airlines, które dzięki A350 wykonały trasę z Nowego Jorku do Singapuru w 18 godzin i 40 minut, to i tak sporo w nim wyjątkowych elementów. Na pokładzie znajdowało się 16 członków załogi i 92 pasażerów. Nie byli to jednak przypadkowi, obcy sobie pasażerowie, a zespół badawczy, który właśnie rozpoczyna pracę na niemieckim lodołamaczu Polarstern, który popłynie na Antarktydę. W drogę powrotną polecą natomiast ci, którzy właśnie zakończyli swoją część projektu badawczego i opuścili statek.
Ciekawostką jest fakt, że na załogę i pasażerów czekały spore ograniczenia. Przede wszystkim wszyscy – jeszcze przed wylotem – musieli przejść 14-dniową kwarantannę. Dodatkowo personel naziemny, który potencjalnie mógłby obsłużyć samolot na Falklandach, nie został dopuszczony do tej operacji. W efekcie na pokładzie znalazło się wszystko, co potrzebne do tego, by samolot bez kontaktu z osobami na wyspach, mógł wrócić do Niemiec i być zupełnie samowystarczalny – wliczając w to zarówno odpowiedni personel jak i wyposażenie.
Cała ta skomplikowana operacja i obostrzenia są związane z faktem, że Falklandy niemal zupełnie nie odczuły pandemii koronawirusa. Odnotowano tu zaledwie kilkadziesiąt przypadków – i wszyscy chcieliby, żeby tak zostało.
Planowo samolot ma wrócić do Niemiec – tym razem już do Monachium – w czwartek, 4 lutego w godzinach popołudniowych.