Nowy lider wśród najmniejszych lotnisk w Polsce. Ten ranking nie ucieszy wszystkich
W 2016 roku, w tle bicia kolejnych rekordów przez lotniska w Warszawie czy Krakowie, porty lotnicze w Radomiu i Zielonej Górze stoczyły równie pasjonujący pojedynek o to, który z nich uniknie miana „najmniejszego portu lotniczego w Polsce”. Ostatecznie z tej walki zwycięsko wyszedł Radom, który w 2016 roku obsłużył 9713 pasażerów, co oznaczało imponujący wzrost aż o 1079 procent. Radom wyprzedził więc Zieloną Górę o 270 pasażerów. Jak wyglądają dane za zeszły rok?
Okazuje się, że po krótkiej przerwie lotnisko w Radomiu znów jest najmniejsze w Polsce. W 2017 roku port lotniczy obsłużył w sumie 10723 pasażerów. Trzeba jednak oczywiście pamiętać, że od końca października na lotnisku nie ma regularnych przewoźników, bo z lotów zrezygnował SprintAir.
Znacznie lepiej od Radomia radzi sobie lotnisko w Zielonej Górze, które w 2017 roku obsłużyło 17702 pasażerów. To aż o 88 proc. więcej niż rok wcześniej i dowód na to, że powrót LOT okazał się sukcesem. Narodowy przewoźnik zaczął latać na trasie do Warszawy 2 marca i zastąpił na niej SprintAira. Tak imponujący wzrost był możliwy także dzięki większemu samolotowi, który obsługuje tą trasę – do Warszawy z Babimostu lata Bombardier Q400, który zabiera na pokład 78 osób. Połączenie cieszy się sporą popularnością (średnie obłożenie w samolocie wynosi ok. 60 proc.), ale pamiętajmy, że jest ono solidnie dotowane przez samorząd. Za dwuletnią obsługę linii Babimost-Warszawa województwo lubuskie płaci LOT 12,1 mln PLN.
Szymany rosną jeszcze szybciej
Trzecie najmniejsze lotnisko w Polsce także ma powody do zadowolenia, choć z pewnością apetyty w Szymanach były większe. W 2016 roku najmłodszy port lotniczy w kraju obsłużył 47,1 tys. pasażerów, w roku ubiegłym już 104851 pasażerów. To dużo czy mało? Dużo, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że zgodnie ze strategią taki poziom pasażerów lotnisko powinno osiągnąć dopiero w bieżącym roku (dokładnie wynosi on 110 tys. ludzi). Ale mało, bo po udanym 2016 roku, gdy latały stąd m.in.: Adria, LOT czy SprintAir, apetyty były znacznie większe. Tym bardziej, że część przewoźników zniknęła, a niektóre trasy (np. połączenie Wizz Aira do Oslo) trzeba było zamykać już po kilku miesiącach.
W 2018 roku w siatce połączeń z Szyman będzie kilka nowości. Od marca LOT uruchomi bezpośrednie loty do Lwowa. Z kolei od tego lata do Burgas i Kolonii polecą czarterowe linie Small Planet Airlines.
– Cały czas rozmawiamy z Wizz Airem i Ryanairem na temat nowych kierunków. W tej chwili najbardziej interesują nas połączenia do Niemiec i Dublina, ale decyzja należy oczywiście do przewoźników – mówi Leszek Krawczyk, prezes lotniska.