„Nimfy” zrobiły sobie sesję zdjęciową w Morskim Oku. Teraz szuka ich TPN
Za każdym razem, gdy wydaje wam się, że turyści niczym was już nie zaskoczą, nadchodzi szczyt sezonu turystycznego i mamy kolejny wybryk wymykający się wyobraźni. Nie inaczej było w trakcie ostatniego długiego weekendu. Pewne młode turystki postanowiły bowiem skorzystać z wizyty w Tatrach i przy okazji zrobić sobie nietypową – ale też nielegalną – sesję zdjęciową.
- Alanya od 1289 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Costa del Sol od 1559 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Łódź)
- Costa Brava od 1723 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Specjalnie dla oryginalnych ujęć kobiety przebrały się za nimfy wodne, a później… weszły do Morskiego Oka, mimo licznych znaków informujących o zakazie. Film z całego zajścia trafił na TikToka i ekspresowo stał się wiralem. W tej chwili widziało go już blisko 2 miliony osób.
Nagranie wywołało jednak ogromne kontrowersje. Choć niektórzy pisali, że sceneria i charakteryzacja są wyjątkowe i zachwycają, to wielu komentujących słusznie przypomniało, że wchodzenie czy kąpiel w tatrzańskich jeziorach są bezwzględnie zakazane z uwagi na ochronę przyrody. Za takie zachowanie grozi mandat, a przed bezmyślnością przestrzegają znaki ustawione przy brzegu.
Co ciekawe, w komentarzach na TikToku można znaleźć powtarzającą się informacje, że „nimfy” miały pozwolenie na sesję zdjęciową. Tatrzański Park Narodowy stanowczo zaprzecza tym doniesieniom.
– Takiego zezwolenia zresztą by nie otrzymały – wchodzenie do tatrzańskich jezior jest zabronione. Dane osobowe pań nie są nam na razie znane (konto na TikToku nie daje możliwości poznania personaliów), ale straż parku prowadzi dochodzenie i w przypadku ustalenia tożsamości panie zapłacą mandat karny – podkreśla Paulina Kołodziejska, kierowniczka Działu Komunikacji i Wydawnictw Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z Gazetą Krakowską.
Tatrzański Park Narodowy nie ukrywa, że chciałby teraz wystawić kobietom mandat. Za łamanie przepisów grozi zwykle do 500 zł kary.