Norweska wyspa chce zrezygnować z oficjalnej godziny. „To formalność”
Zamiast spoglądania na zegarek, życie w naturalnym rytmie, bez żadnej obowiązującej godziny. Mieszkańcy wyspy Sommarøy w Norwegii podpisali nietypową petycję, która mogłaby zamienić ich okolicę w pierwsze takie miejsce na świecie.
Wyspa położona niespełna 40 km od Tromso przyciąga wielu turystów. Jej głównym punktem jest wioska rybacka pod tą samą nazwą z 319 stałymi mieszkańcami. To właśnie oni zaapelowali do władz o oficjalną zmianę podejścia do czasu. Chcieliby bowiem, żeby na ich wyspie nie obowiązywały godziny w klasycznym rozumieniu.
Wszystko z powodu polarnych dni i nocy. Te pierwsze trwają przez 69 dni w roku: od połowy maja do niemal ostatnich dni lipca, a przez cały ten czas słońce ani na chwilę nie chowa się za horyzont. Te drugie zaczynają się w listopadzie i kończą w styczniu. Wtedy sytuacja jest odwrotna – ciemność spowija miasteczko przez 24 godziny na dobę. Nic więc dziwnego, że gdy po miesiącach ciemności w końcu nadchodzą miesiące pełne słońca, tutejsi ludzie korzystają z życia do późnej pory, nie zważając na rzeczywistą godzinę.
– Ciągle jest dziennie światło, więc postępujemy zgodnie z tym stanem – tłumaczy Kjell Ove Hvedvig, jeden z inicjatorów akcji, w oświadczeniu dla norweskich mediów. – W środku nocy, którą przeciętnie ludzie nazywają „drugą w nocy”, można spotkać dzieci grające w piłkę, ludzi malujących domy i koszących trawniki albo pływających nastolatków – dodaje.
Przedstawiciel ratusza przyjął prośbę mieszkańców. Teraz trwają konsultacje z norweskim parlamentem, który ma zaopiniować pomysł i określić, czy jest on możliwy do zrealizowania. Czas będzie bowiem istniał i upływał jak w każdym innym miejscu, ale godzina już niekoniecznie, co w praktyce może przysporzyć wiele kłopotów. Trzeba więc ustalić formalności prawne i szczegóły dotyczące tego, jak w praktyce miałoby wyglądać życie na Sommarøy.
Jeśli pomysł dojdzie do skutku mieszkańcy wyspy uwolnią się od sztywnych godzin funkcjonowania urzędów, szkół czy sklepów. Mogą elastycznie dostosowywać życie do danej pory roku, a przy okazji swoim nietypowym podejściem do czasu, ściągnąć o wiele więcej turystów. Jednak przede wszystkim – jak sami mówią – „jedynie sformalizują to, co praktykują od lat”.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?