Nowej Zelandii znudził się… twój instagram. „Nie róbcie w kółko tych samych zdjęć!”
Najnowszy film promocyjny Nowej Zelandii może być jedną z najciekawszych tego typu akcji w ostatnich latach. Kraj postanowił bowiem zaapelować do turystów, by przestali kopiować zdjęcia, które widzieli u innych i zaczęli wreszcie szukać czegoś nowego!
To, że media społecznościowe kreują podróżnicze trendy i nasze oczekiwania – nie jest dzisiaj już niczym dziwnym. Wielu z nas wyobraża sobie miejsce tak, jak widzi je na Instagramie, wielu chce powtórzyć kadr, który widziało na Pintereście. Oczywiście zdarza się, że to prowadzi do rozczarowań, bo czasem odpowiednie ustawienie, filtry i nawet takie rzeczy jak pogoda, pora roku czy dnia – mocno wpływają na to, jak dane miejsce wygląda na zdjęciu. Ale Nowa Zelandia chce to zmienić!
W najnowszym filmie promocyjnym tego niezwykłego kraju poznajemy funkcjonariusza S.O.S, czyli Social Observation Squad, który właśnie otrzymał zgłoszenie, że ktoś znów próbuje skopiować popularny kadr z Instagrama. Po dotarciu na miejsce Tom Sainsbury – australijski komik wcielający się w rolę stróża – przeprowadza interwencję i przekonuje turystów, by spróbowali podróżować nieco inaczej niż pod wpływem social mediów.
Wszystko utrzymane jest w żartobliwym tonie. Zresztą sami zobaczcie.
Co ciekawe, film jest tylko jednym elementem większej kampanii, która skrywa się pod hasłem „zrób coś nowego”. I trzeba przyznać, że wyszło im to bardzo zgrabnie! Podobny „problem” sygnalizował parę lat temu projekt artystyczny „Insta Repeat”. Efektem poszukiwań przeprowadzonych przez autora, 27-latka z Alaski, są kolaże zrobione z niemal identycznych zdjęć, które wykonały zupełnie niezależnie od siebie obce osoby. Sami też na łamach Fly4free.pl z przymrużeniem oka pisaliśmy o najbardziej sztampowych zdjęciach z podróży. Tych, co są jak disco-polo – nikt nie robi, wszyscy mają.
Oczywiście nie tylko Nowa Zelandia stawia na dość przewrotny przekaz. W ubiegłym roku Wiedeń promował się… najgorszymi opiniami z Tripadvisora. Jednogwiazdkowe recenzje nałożono na zdjęcia ocenianych miejsc i tak powstały nietypowe billboardy. Wielkie hasło „nudny” na tle łódki pływającej po Dunaju, „trawnik jest niechlujny” umieszczone na zdjęciu Pałacu Schönbrunn, czy „obrazy są obrzydliwe” wyświetlone na murach Wiedeńskiego Muzeum Leopolda. A wszystko to podsumowane hasłem „Kto decyduje o tym, co ci się podoba?”
– Żyjemy w cyfrowej bańce. Rankingi, opinie i listy „10 najlepszych” decydują o tym, gdzie jedziemy na wakacje. W dzisiejszych czasach wszystko jest oceniane: od pokoi hotelowych, przez restauracje, taksówkarzy, aż po najnowszy smak gumy do żucia – tłumaczyli wtedy twórcy. – Blisko 95 proc. urlopowiczów czyta co najmniej siedem recenzji, zanim zarezerwuje wakacje. Ludzie ufają opiniom nieznajomych i dokładnie sprawdzają ich oceny. To sprawia, że bardzo trudno jest odkryć coś zaskakującego i w pełni cieszyć się przeżyciami.