Fly4free.pl

Turysta ma podać ponad 40 informacji o sobie. Hiszpania zwariowała, a branża łapie się za głowę

barcelona
Foto: Iuliia Khabibullina / Shutterstock
Nowa ustawa w Hiszpanii elektryzuje branżę turystyczną. Gdy turyści nie kryją oburzenia i zaskoczenia, hotelarze i inni przedsiębiorcy łapią się za głowę. Wszystko przez to, że zgodnie z nowymi przepisami, turyści muszą podawać aż 42 prywatne informacje na swój temat, żeby… zameldować się w hotelu lub wypożyczyć samochód.

Turyści wybierający się w najbliższym czasie do Hiszpanii, mogą przeżyć niemały szok, gdy będą chcieli zameldować się w swoim miejscu noclegowym. I to niezależnie, czy zdecydują się na hotel, pensjonat, pole kampingowe czy Airbnb. Zgodnie z nowymi przepisami, na miejscu czeka ich solidne „przesłuchanie”, w trakcie którego muszą podać wiele szczegółowych informacji.

Wśród nich znajdują się te dość standardowe, do których zdążyliśmy przywyknąć (z bólem, ale jednak) jak adres e-mail, numer telefonu, numer dowodu lub paszportu czy imię i nazwisko, ale także te bardziej szczegółowe: informacje na temat miejsca pracy, dane karty kredytowej lub dane konta bankowego, obywatelstwo i płeć, adres domowy, dane i liczba pozostałych podróżujących, a nawet powiązania rodzinne (to w przypadku podróży w towarzystwie niepełnoletnich). Każda firma musi zarejestrować się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i codziennie przesyłać pulę danych dotyczących nowych klientów. Ma też obowiązek przechowywać dane aż przez trzy lata. A to wszystko przez nową ustawę, którą opracowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Warto też zaznaczyć, że poza obiektami noclegowymi, ustawa objęła także biura podróży i wypożyczalnie samochodów.

Nic więc dziwnego, że branża turystyczna jest zdruzgotana. Media okrzyknęły ustawę mianem „Wielkiego Brata”, a wszyscy obawiają się, że tak szczegółowe i uciążliwe procedury odstraszą turystów. Stowarzyszenia hotelarzy – w tym Hiszpańska Konfederacja Hoteli i Zakwaterowania Turystycznego (CEHAT) oraz Hiszpańska Konfederacja Agencji Turystycznych (CEAV) – nie wykluczają, że będą protestować w tej sprawie.

Z kolei rząd przekonuje, że takie zasady wpłyną pozytywnie na bezpieczeństwo kraju.

– Przepisy są uzasadnione ogólnym interesem w zakresie bezpieczeństwa obywateli przed zagrożeniem terroryzmem i innymi poważnymi przestępstwami popełnianymi przez organizacje przestępcze – skomentowało ministerstwo.

Firmy, które chciałyby pójść na rękę turystom i tym samym zignorować zapisy nowej ustawy, mocno ryzykują. Ustawa przewiduje bowiem kary finansowe dla takich przedsiębiorców – nawet do 30 tysięcy euro.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
#banSpain
Dr, 13 grudnia 2024, 15:40 | odpowiedz
Italia , Hiszpania...i zaraz będą kolejne kraje. Oburzenie? Przypomnijcie sobie COVID19 i jak większość ,,rozumnych " czytelników F4F wraz z usłużnymi pseudo-redaktorzynami w pośpiechu biegła po kolejne dawki pseudo-szczepionki dla dobra świata(heh) i żeby podróżować. A jak kadził pewien ZERO...niewinny nie ma się czego obawiać(heh)
Semen6969, 13 grudnia 2024, 17:46 | odpowiedz
Total controll domination kit - ciąg dalszy. Prawda jest taka, że wiele osób ponarzeka, a i tak będą tam podróżować dalej. Kolejne kraje pójdą w ich ślady, a ludzie przywykną. "Dla ich własnego dobra".
J Karvajalka, 16 grudnia 2024, 8:45 | odpowiedz
Totalniacy w służbie "bezpieczeństwa".
lib1, 16 grudnia 2024, 20:18 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »